reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rodzące i staraczki w 2011

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Jane Dziewczyny, do tego trzeba miec dystans!!!! ale mam przyjaciólkę która jest po szkole jasnowidzenia, wróżbiarstwa i takich tam - bardzo mi pomogła w bardzo trudnej sytuacji, która mnie dreczyła od roku....myslę, ze to głównie siła perswazji, ale dopóki pomoga w zmianie myslenia na lepsze, to wierze:tak:
 
reklama
futrzaczku a w co ja mam wierzyć? i po co skoro to i tak nic nie daje? bez sensu.

nie mam w co już wierzyć. po prostu sobie żyję, z dnia na dzień. tak lepiej, nie myślec nad niczym, nie smucić się, nie złościć. jest jak jest i zostaje mi się z tym pogodzić, bo jeśli będe w coś wierzyć, to i tak nic nie zmieni.
 
Ja właśnie porobiłam wszyściutko i teraz mam czas dla Was Babeczki :*



Marylka- nie dziwię Ci się, że chciało Ci się chichrać, bo ja jak przeczytałam to, to się uśmiałam:-D:-D

Bunia- pamiętaj, że nadzieja umiera ostatnia!!! Życzę Ci Słonko, abyś w najbliższych miesiącach miło się zaskoczyła :*


Monisia pytała o żołnierzyki jak przetrwają... ja o tym wczoraj czytałam...


Ewela, Monia- a wiecie może jak to jest jeżeli żołnierzyk jest nie w pełni dojrzały??
Na moją głowę wtedy raczej jeżeli jest niedojrzały, to nie dojdzie do zapłodnienia...
a tylko te dojrzałe mogą zapłodnić, tak? czy jeżeli słabemu udałoby się, to wtedy może dojść do komplikacji czy poronienia...

Ostatnio z K. przytulamy się codziennie i tak myślałam, a jeżeli one jeszcze nie dojrzały:crazy:
 
Ostatnia edycja:
futrzaczku a w co ja mam wierzyć? i po co skoro to i tak nic nie daje? bez sensu.

nie mam w co już wierzyć. po prostu sobie żyję, z dnia na dzień. tak lepiej, nie myślec nad niczym, nie smucić się, nie złościć. jest jak jest i zostaje mi się z tym pogodzić, bo jeśli będe w coś wierzyć, to i tak nic nie zmieni.

Buniuś - przecież Ty jesteś jescze bardzo młoda - czym się łamiesz??? To przecież najpiekniejszy okres w zyciu człowieka, wszystko przed Tobą Kochana!!!!! I zgadzam się z Ewelcią - wierzyć trzeba, a wiara naprawdę czyni cuda....Jestem z Tobą Kochana!!!!!
 
bunia- łatwiej jest w coś wierzyć i mieć nadzieje i nie poddawac się nawet jeśli życie bywa czasem okrutne. Znalezc pozytywy każdej sytuacji i cieszyć się każdym dniem, pierdołką, bo życie jest nieprzewidywlane. Wyznaczyć sobie cel i do niego dążyć.

bunia - Ty jesteś młoda i wszystko jeszcze przed Tobą. Czasem chciałabym mieć tyle lat co Ty.
Wszystko jest po coś...
 
Ostatnia edycja:
Bunia, realizm a wiara to dwa inne aspekty w życiu...dobrze, że potrafisz realnie i racjonalnie spojrzeń na różne kwestie, ale czasem coś co wydaje sie nierealne jest realne i nim sie staje, dlatego wiara jest potrzebna...bo życie bez wiary to jak ryba bez wody...trzeba wierzyć w cokolwiek, by móc normalnie funkcjonować i zmierzyć się z trudnościami w życiu! Ale nie będę Cię do tego przekonywać, Ty sama musisz sama to odkryć w sobie..póki co masz takie podejście, a nie inne, bo przechodzisz ciężkie chwile...tak to sobie tłumaczę...


Ewcia,
odpowiadając na Twoje pytanie to...ja jestem dowodem na to, że "Słaby" plemnik może zapłodnić, wtedy albo dochodzi do poronienia, bo organizm odrzuca "wadliwy materiał", albo rodzi się chore dziecię, ale to nie reguła, piszę tylko to, co mi mówiła ginka...(mój P ma słabe nasionko)
 
Ostatnia edycja:
Ewcia nie wiem jak to jest.. Ale lekarze zazwyczaj zalecają co 2 lub co 3 dni żeby były dojrzałe... A czasem jest tak ze jak jest monitoring i wiadomo kiedy będzie owulka to zalecają wogóle zero aż do tuż przed...
Ale nie wiem dokładnie jak to jest...

Bunia a ja Cię trochę rozumiem. Tzn tak mi się wydaje. Z tą niewiarą...
Bo ja mam tak że jak wierzę że się uda to jakoś się nastawiam i czekam... Teraz mam tak jak ty. Żyję sobie z dnia na dzień i nie myślę o tym i się nie nastawiam.
Ale bardzo głęboko i po cichutku wierzę że wkońcu tak czy inaczej się uda...
 
reklama
ja się zgadzam z moim przedmówczyniami ... mimo wszelakich przeszkód nie można się poddawać buniuś. Byc może będziecie na mnie krzyczeć ale może Buniuś niegłupim rozwiązaniem byłoby nie włażenie na strony/fora ciążowe bo tak ciągle o tym myslisz i myślisz... i chyba tym bardziej ciężko się poddać życiu; a niejedna dziewczyna jest dowodem na to że jak sobie odpuściła to wtedy wszystko się poukładało i niemożliwe stało się możliwe! nawet wbrew wcześniejszym opiniom lekarzy...
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry