B
bunia87
Gość
BUNIA- mi tez sie to w glowie nie miesci i smutno mi sie zrobilo jak przeczytalam Twojego posta-wyobrazilam sobie to(((((( moj tata tez kiedys mial taka sytuacje-to znaczy widzial jak ludzie tak zrobili-pies byl ufny i sam do Niego podszedl i tak Miki zawitala w naszym domu rodzinnym
)
MARYLKA- trzymam kciuki!!
niestety piesek pobiegł za autem :-( ja bym pewnie go nie zatrzymała- w domu koty, na placu 2 owczarki, a nie wiem jak by się zgrali. ale pewnie gdyby został a nie pobiegł, to bym go wzięła (koty najwyżej by się pochowały parę dni) i w między czasie szukała domu dla niego. a tak to du**. aż mi się normalnie słabo zrobiło z wściekłości i bezsilności :-( a taki mały biało- brązowy był, z takim puchatym ogonkiem
jakbym dorwała tego co siedział w tym auce to nogi z du** bym powyrywała i zrobiła z nich wiatraczek!!!!!!
Ostatnio edytowane przez moderatora: