reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Roczniak nic nie mówi, nie gaworzy

mamaelaela

Fanka BB :)
Dołączył(a)
8 Listopad 2017
Postów
1 243
Tak jak w temacie. Parę dni temu mój syn skończył rok. Brak gaworzenia martwił mnie od dawna, wszędzie pisali żeby poczekać do roku, niestety nadal nic. Nie oczekuję żeby już mówił, ale żeby wypowiadał jakieś nowe sylaby, nigdy nie mówił mamamama dadadadada itp. Jak był mały dużo głużył. Później zamilkł, jedynie piszczał i aaaaaa eeeeee, po jakimś czasie pojawiło się "bu" nie bububu tylko pojedyncze. A od kilku dni mówi giii i to tyle w rozwoju mowy :( nie wiem czy to jeszcze norma czy zacząć już działać? Dodam że ponoć ja też późno zaczęłam mówić. Ale on nawet nie gaworzył :( udać się już do logopedy ? Prywatnie czy pediatra da skierowanie ? Dodam że na pewno słyszy, rozumie już niektóre słowa, ale nie zawsze dobrze reaguje.
 
reklama
Rozwiązanie
@mamaelaela i @pitu-pitu jak ćwiczyłyście ze swoimi dziećmi żeby rozwinąć u nich mowę? Mam 11 miesięcznego synka, który nie gaworzy i nawet mało głuży.... nie pokazuje palcem, jak pytam gdzie lampa, misio, tata, czapka to szuka wzrokiem i patrzy we właściwe miejsce. Synek nie robi papa, kosi kosi, brawo. Przybija jedynie piątkę, ale też nie zawsze.. poza tym ma prawdopodobnie zaburzenia si, więc wybieramy się na terapię... przyjdzie tez do nas neurologopeda. proszę was Dziewczyny powiedzcie gdzie mam jeszcze iść z synkiem i jak w domu stymulować rozwój jego mowy... będę Wam niezmiernie wdzięczna!
Czesc dziewczyny tak was podczytuje bo moj synek tez mial rozne problemy,opznienie z mowa,z rozwojem fizycznym,generalnie postawili mu diagnoze jak bym maly,ze rozwija sie wolniej o okolo 1.5roku,mialam duzo pomocy w szkole i tak z roku na roku zaczal nadganiac,i ta przepasc zaczela sie zawezac stopniowo_Obecnie ma 8 lat,mowi bardzo ladnie normalnie po angielsku(w Uk urodzony) i zna duzo slow i zwrotow po Polsku,w sumie jest dwu jezyczny.Jak na niego patrzylam jak byl maly to widzialam wszystkie objawy opoznienia rozwojowego plus autyzm plus sensoryczne problemy,plakalam w poduszke.Plakalam ze moj maz,wielki fan pilki noznej,nigdy z nim nie pogra w pilke.A teraz nie moge ich sciagnac z boiska,a mecze w kolko w tv leca i do tego graja na playstation oboje...do czego zmierzam,jakbym mogla sie cofnac w czasie to bym powiedziala sobie ze bedzie duzo duzo lepiej niz moge sobie wyobrazic,i zebym sie tak nie zamartwiala,bo wyjdzie z tego z pomoca cwiczen,szkoly i mojej,a z rego co czytalam to wasze dzieci nie maja az tylu problemow co moj mial
 
reklama
Loli mój nie ma żadnych problemów oprócz tej mowy. Super bawi się zabawkami, naśladuje, udaje, śmieje się, popisuje, potrafi jeść samodzielnie, wspina się na meble, układa układanki, pokazuje wszystko w książeczkach, opiekuje się misiami i swoim zwierzątkiem, tuli wszystko i wszystkich.
Jedyne co mnie jeszcze niepokoi to że nie akceptuje niektórych zmian, choć sama nie wiem czy powinien być to powód. Np zwraca uwagę czy wszyscy mają kapcie na nogach jak ktoś nie ma to podaje i trzeba założyć. Ścierka jak leży gdzie indziej to wiesza na wieszak bo pokazuje że tam jej miejsce. Pudełko z zabawkami jak postawiłam w innym miejscu to się poplakał i chciał przestawiać, po chwili zaakceptował. Ma też np swój rytułał jak przychodzi do domu. W sumie nie ma tego dużo i z drugiej strony z niektórymi zmianami nie ma żadnego problemu. Np jak wyjeżdżamy na wakacje czy do rodziny, święta czy Sylwester to to nie stanowi dla niego problemu że dzień ulega zmianie a wiem że niektóre dzieci mają z tym problem. Szybko też się poddaje, jak coś mu nie wychodzi to się denerwuje
 
Loli mój nie ma żadnych problemów oprócz tej mowy. Super bawi się zabawkami, naśladuje, udaje, śmieje się, popisuje, potrafi jeść samodzielnie, wspina się na meble, układa układanki, pokazuje wszystko w książeczkach, opiekuje się misiami i swoim zwierzątkiem, tuli wszystko i wszystkich.
Jedyne co mnie jeszcze niepokoi to że nie akceptuje niektórych zmian, choć sama nie wiem czy powinien być to powód. Np zwraca uwagę czy wszyscy mają kapcie na nogach jak ktoś nie ma to podaje i trzeba założyć. Ścierka jak leży gdzie indziej to wiesza na wieszak bo pokazuje że tam jej miejsce. Pudełko z zabawkami jak postawiłam w innym miejscu to się poplakał i chciał przestawiać, po chwili zaakceptował. Ma też np swój rytułał jak przychodzi do domu. W sumie nie ma tego dużo i z drugiej strony z niektórymi zmianami nie ma żadnego problemu. Np jak wyjeżdżamy na wakacje czy do rodziny, święta czy Sylwester to to nie stanowi dla niego problemu że dzień ulega zmianie a wiem że niektóre dzieci mają z tym problem. Szybko też się poddaje, jak coś mu nie wychodzi to się denerwuje
Troche jak moj,jak byl maly to np lubil miec wszystko poukladane,buty rowno jak mu je ruszylam to ukladal spowrotem rowno,lubil porzadek troche za bardzo jak na male dziecko.ale wyrosl z tego.Znam jedna mame ktorej drugi synek tez do 2 roku nic nie mowi a wszystko rozumial i wogole wszystko normalnie ale nie mowil nic i poszla z nim na terapie i sie okazalo ze cos tam ma ale nie pamietam co niestety bo mi po angielsku powiedziala,w kazdym razie ma 3 lata i zaczal powoli mowic,i ona zawsze mowila ze on tak jakby chcial cos powiedziec i poprostu nie mogl ale z pomoca terapi cos sie ruszylo
 
Tak jak pisałam idziemy w poniedziałek do neurologopedy. Później bilans dwulatka i pewnie czeka nas wizyta w poradni psychologiczno-pedagogicznej
Dobrze ze dzialsz i to jest najwazniejsze bo u tak malych dzieci mozna duzo wyrobic i nadrobic cwieczeniami czy zabawami specjalnymi,poprostu mowie ze kiedys bedzie dobrze widze po moim,nie powiedzialabys ze ma jakies problemy a jak byl maly to mial duzo
 
Tak jak pisałam idziemy w poniedziałek do neurologopedy. Później bilans dwulatka i pewnie czeka nas wizyta w poradni psychologiczno-pedagogicznej
Działaj! Mój miał 2 lata skończone i mówił tylko: "mama" i "nie". Sztywności, o których mówisz też występowały.
Pediatra wręcz wyśmiała moje obawy: "To chłopiec, oni później zaczynają mówić". Zresztą moja rodzina przytakiwała. Po roku, gdy nic się nie zmieniało, wymusiłam skierowanie do neurologa. Diagnoza: Zaburzenia mowy o typie afazji motorycznej + zaburzenia w rozumieniu słuchowym. Mogłam ćwiczyć z nim już od roku, ale zbagatelizowałam matczyną intuicję. Było ciężko, 3 lata był w ośrodku dla dzieci z afazją, ale udało się - młody chodzi do szkoły masowej i ma tylko zajęcia wyrównawcze + neurologopedę i mnóstwo ćwiczeń w domu. Sztywności nadal są: jak się uprze, to tego zadania nie zrobi, bo on musi mieć odpowiedni czas na zrobienie. Jest pedantyczny w pisaniu, przez to nie zawsze zdąży wszystko przepisać z tablicy, bo te literki muszą być takie, a nie inne. Szybko się zniechęca i mówi o sobie, że jest "błędowym chłopcem". Ale jest też genialny w niektórych dziedzinach: ma pamięć fotograficzną i ortografia to dla niego pikuś, ma niesamowitą orientację przestrzenną i pamięć matematyczną, a w tym roku odkrył swój ulubiony przedmiot w szkole: geografia (nawet ma startować w konkursie międzyszkolnym).
Możliwe, że gdyby zaczął terapię rok wcześniej, to uniknęlibyśmy ośrodka - to były najgorsze 3 lata w naszym życiu. Więc DZIAŁAJ i nie oglądaj się na innych - matka wie najlepiej
 
reklama
Dodam tylko że ja na skierowania nawet nie liczę:( nawet do neurologa to powiedziała że co najwyżej do innego miasta może dać...a że do logopedy ? On jeszcze za mały...
Teraz umówiłam małego prywatnie i na ile damy radę tyle zrobimy dla niego, wiem że to wiąże się z kosztami ale co tylko ma mu pomoc to chcę żeby to miał...ja mogę w jednych spodniach chodzić.
 
Do góry