reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Retinopatia

Bardzo sie ciesze ze Pawelek juz w domku;-) Az mi lezki naplynely ze mial takie piekne powitaniee :)wszyscy tak bardzo i dlugo na niego czekaliscie;-)Teraz juz wszystko bedzie dobrze i Pawelek bedzie grzecznym i kochanym chlopcem. Informujcie nas jak sprawuje sie Pawel. pozdrawiamy
 
reklama
Miller - gratuluję , że macie juz synusia w domku. Przed wami napewno wiele pracy, ale pobyt w domu juz jest mniej stresujący niż w szpitalu. Moje niuniu wyszły ze szpitala po prawie trzech tygodniach, ale też byliśmy pełni obaw. Okazało się jednak, że w domciu i dzieciątka szybciej do siebie dochodzą i zaczęły więcej jeść, więc Wasz synus też lepiej poczuje się w domku :D Trzymam za Was kciuki !!

Isiaczki - -moje córcie tez urodziły się w 32 tyg., ale ważyły sporo bo 2020g i 2300g. Teraz duże z nich kobiety bo ważą 4800g i5200g, a dziś kończa juz 4 miesiące. na początku tez były karmione sondą, potem butelką i sonda na zmianę, ale tak naprawdę sprawnie zaczęły jeść dopiero w domku. Widocznie szpital im nie służył. Twój Kubus wygląda na silnego chłopca, więc pewnie wkrótce wyjdzie do domku. Zobaczysz, że w domu zcznie lepiej jeśc i szybciej przybierać. Wiem jak to jest z tym karmieniem butelką przez pielęgniarki. Zależy która była na zmianie to dzieci, albo jadły chętnie, albo nie chciały wogóle. Po prostu nie każda miała chęci i czas, żeby poświęcić na karmienie 40 minut. Ale my tez jak tylko mogliśmy to jeździliśmy karmić Maleńkie i wtedy było wiadomo, że zjadły z buteleczki i ile. Najgorzej było w nocy jak jadły po 40 minut, a potem jeszcze 30 minut odciągałam pokarm. Czasem nie zdążyłam sie położyc a już trzeba było wstawać. A Ty odciągasz mleczko dla swojego synusia czy karmią go sztucznie??

A oto moje córcie:
Wiktoria:
wiki7vu.jpg


Weronika:
werka21np.jpg


I razem:
img0070i0pu.jpg

 
Hej! Jak długo ludzie moga nie spać? :)
Dziś mija pierwsza doba,radzimy sobie jak umiemy,a nie umiemy :)
Tak naprawde nie jest żle,jest super :)
Owszem,nie spalismy prawie całą doc,ale najpierw ze strachu o maluszka, nasłuchiwalismy czy oddycha i wogóle,a póżniej to karmienia,karmienia, karmienia....:)
No i grafik mamy napięty :
"5.00 ATROPINI
6.00 PREDNISOLONUM
              TROPICAMIDUM
7.30 HERBATKA + 2 KROPLE HEMOFER
              + 3 KROPLE CEBION MULTI
12.00 PREDNISOLONUM
             TROPICAMIDUM
              VIGANTOL 2 KROPLE Z MLEKIEM
16.30 HERBATKA + 2 KROPLE HEMOFER
               + ½ TABL.ACIDIUM FOLICUM
18.00 PREDNISOLONUM
              TROPICAMIDUM
24.00 PREDNISOLONUM
               TROPICAMIDUM"
no i maleczko co trzy godzinki , i kiedy tu spać?
Maluszek leży własnie wykapany i wygląda na zadowolonego z rodziców:)
On chyba nie umie płakać , albo raczej nie ma potrzeby,jest bardzo grzeczny /przynajmniej narazie/ domaga sie swoich praw stękaniem i innymi dziwnymi dzwiekam,ale nie płacze :)
Narazie musze kończyc swoje wywody,bo przyszli dziadkowie z wizytą :)
 
miller GRATULUJE!!! Cieszę sie razem z Wami, dopiero dzis przeczytałam ta wspaniałą wiadomość (byłam na urlopku!). Prawda, że nawet te nieprzespane noce są cudowne? Pozdrów żonę, ucałuj synka i ... życze dużej wytrwałości! Powodzenia!
isiaczek mój synuś urodził się w 31 tygodniu tez przez cc i tez przez gestoze. Wazył 1190 ram a wzrostu miał 40 cm. W szpitalu leżał 42 dni, potem jeszcze mnustwo konsultacji. 4 dni temu skończył rok, biega na czworakach że go trudno dogonić i jest juz z nim wszytsko OK.
Tak więc mamy i tatowie (dobrze to napisałam??? ;D) Wasze dzieci tez beda taimi małymi wiercipietkami, głowa do góry>
 
Moje gratulacje Miller!! :)))))) Wiem co przeżywacie, bo nam tez juz w piątek oddali Kubusia i jesteśmy juz razem :)))) Takze przezywam lęki czy sobie z wszystkim poradzimy, bo to taka Kruszynka... Jeszcze raz GRATULACJE!!!
 
Dziekuje Isiaczku.
Myslę,że radzimy sobie nienajgorzej :) ,maly grzeczny i wogole jest super :)

Jeszcze jedna sprawa o ktorej chciałbym zapomniec, tylko,że to powrót do poczatku.
Moja żona zaczeła miec skurcze porodowa w 25 tc,pojechała do naszej placowki, dali jej jakies kroplówki itd.wyoglądali i ożekli,ze: "tu już po wszystkim, główka prawie na wierzchu,nic sie nie da zrobic",na szczęści jedna p.doktor /której Bardzo chciałbym podziekowac/,stwierdzila,że jednak warto spróbować i wysłac żone karetką na sygnale do Krakowa, zadzwoniła do kliniki,uzgodniła wszystko, zona pojechała i zdążyła urodzić w Klinice,gdzie już na nią czekali.I jak tu wierzyc lekarzom,skoro oni nie wierza w medycynę ? Pochopnie wydali wyrok smierci na mojego synka!!I gdyby nie jedna lekarka,pewnie urodziłby się w Sączu i nie przeżyłby.Masakra!!!.Chciałbym przestrzec wszystkie mamy i powiedziec,że trzeba wierzyc do końca w szczęście.!! Jak zobaczyłem Go w inkubatorku,takiego maleńkiego to az mi łzy napłynęły.Lekarze nie dodawali nam otuchy,tylko powiedzieli,że zrobia wszystko,zaby żył,ale trzeba sie przygotowac na każdą sytuacje.Na szczęście i z pomocą Boską udało sie i szczęsliwie jestesmy we trójkę :)
Pozdrawiam wszystkie wczesniaki i ich rodziców!! i życze szczęscia !!
 
Wiesz...znam bardzo podobną sytuację. Kobieta urodziła w Czechowicach - Dziedzicach 600 gramową dziewczynke. Lekarze powiedzieli jej, że nie ma żadnych szans, niezbyt kwapili sie do ratowania jej życia, bo uwazali, że nie ma sensu.. Ona nie dala za wygraną i wypisała malutką na własne życzenie i przewieźli ją do katowickiej Kliniki. I tam ją uratowali :) Obecnie Malutka ma już 8 miesięcy i po wielu przejściach jest już wszystko dobrze :)))))
 
Niestety o trudnych początkch naszych dzieci nie zapomnimy chyba nigdy. Ja miałam to szcęście że trafiałam na mądrych lekarzy, którzy potrafili dobrze ocenic sytuacjie i w pore udzielali nam pomocy.
Pomimy ciężkich początków cieszmy sie że mamy swoje dzieciątka całe i zdrowe. Chociaż niekiedy nachodzą mnie pytania typu dlaczego to właśnie my musielismy przez to wszytsko przechodzić, ale o tym pisałam uz w innym watku. Pozdrawiam!
 
reklama
Hej.
Jutro jedziemy z małym do Krakowa na kontrolę oczek,troszke sie boimy...ale jestesmy dobrej mysli ;)
Narazie jest Ok. Maluszek je, robi kupki :),śpi.Jest grzeczny i fajny,czasem tylko zapłacze.Jeszcze czeka nas operacja na przepukline w pażdzierniku.

Tak lubimy sobie pospać ;)
 
Do góry