No kochana dokladnie! Tam podobnie wygladal nasz kredens.
Sprawa niestety nie jest taka prosta jakby moglo sie wydawac. Rzadzi najlepiej opalarka, chemia i szlifierka oscylacyjna. Z jakiego drewna jest ten kredens? Wiesz moze?
Jak chcesz to moze mi go przeslac i ja ci go zrobie, czuje sie prawie ekspertem w tych sprawach
.
A jak sama masz zamiar, to po pierwsze najpierw idzie w ruch opalarka ( ile warstw farby jest na nim?), pozniej chemia ( srodek do usuwania starych powierzchni np. 3v3), szczegolnie we wszystkie zakamarki, gdzie nie da sie wyszlifowac. Na koniec szlifowanie, papier scierny od 40 po 180. Wszelkie zaglebienia, gdzie sie nie da usunac farby, np. dziury trzeba wyskrobac nozykiem. Pozniej nalozyc szpachle, jesli chce sie miec rowno. Ja tego nie robilam, bo chcialam, aby bylo po nim widac jego zycie poprzednie. A nie zeby wygladal jak nowy. A pozniej juz pozostaje lakierowanie, szlifowanie, lakierowanie. Tak to w skrocie wyglada. Ja mialam najwiecej problemow ze zdobieniami, bo sie okazalo, ze wczesniej byly pokryte fornirem ( tak jak sie kiedys czernilo fortepiany) i te zdobienia byly koszmarne to oczyszczenia.
Acha, i musisz miec miejsce, bo sciaganie farby i szlifowanie robi potworny balagan, nie wspominajac o szkodliwych oparach. Nie wolno robic tego przy dzieciach. I samemu uzywac maski.
Mam nadzieje, ze cie nie przestraszylam tym wszystkim:-). Kredens Twoj naprawde warty jest poswiecenia, jest naprawde sliczny.