reklama
hej hej przepraszam Świeta...
Tak byliśmy w piątek u psychologa. Hmm nie wiem od czego zacząć ale po krótce:
- z młodym jest wszystko ok jch o rozwój a nawet lepiej bo podobno jest na poziomie mniej więcej 14 miesięcznego dziecka
- problem leży w nas ( oczywiście!
- mamy bardzo wrażliwe i emocjonalne człowieczka który chłonie otoczeniei co za tym idzie emocje jak gąbka
- im bardziej syn nie spał tym bardziej nerwowi my robilismy sie w nocy. Niestety pare razy zdarzyły nam się sprzeczki nocne z wyczerpania i to mogło jeszcze bardziej go przestraszyć. Każdej kolejnej nocy coraz bardziej bał się zasypiąc wiedząc że noc to tylko stres i nerwy rodziców..
Ponadto, kobieta uświadomiła nam, że kiedyś udało mi się nauczyć synka spać wg T. Hogg a następnie...wyjechałam na weekend zostawiając go z tatą. Wg psychoterapeutki ta mozolnie wypracowana samodzielność runeła w oczach mojego malucha kiedy mama nagle zniknęła. Faktycznie od tamtej pory jest jeszcze gorzej. Nie mniej jednak nie tłumaczy to niespania samego w sobie które zaczęło sie od samych narodzin...;0
Wizyta była krótka, czekają nas następne ale z pewnością to co już wiemy to to, że jescze bardziej musimy nad sobą panować. Mimo, że nigdy nie podnosimy głosu przy synku to widać i tak atmosfera jest dla niego wyczuwalna. Mamy pozwolić mu zasypiać JAK CHCE do momentu aż nie osiągnie równowagi i przestanie BAĆ się zasypiać.
Powiem szczerze że przez te 3 dni już widzę minimalną poprawę..odpuściliśmy mu całkowicie ale przede wszystkim odpuszczamy sobie nawzajem. W nocy tylko jedno z nas go uspokaja żeby nie robić tłumów, od 18 już cisza spokój w domu zero biegania i szalonych zabaw,,jest ciut lepiej.
Wygląda na to że nasz syn jest mega wrażliwcem i emocjonalnym zasysaczem wszystkich emocji i przeżyć z całego dnia. Nasza w tym głowa żeby wieczorem mógł sobie z tym poradzić.
Tak byliśmy w piątek u psychologa. Hmm nie wiem od czego zacząć ale po krótce:
- z młodym jest wszystko ok jch o rozwój a nawet lepiej bo podobno jest na poziomie mniej więcej 14 miesięcznego dziecka
- problem leży w nas ( oczywiście!
- mamy bardzo wrażliwe i emocjonalne człowieczka który chłonie otoczeniei co za tym idzie emocje jak gąbka
- im bardziej syn nie spał tym bardziej nerwowi my robilismy sie w nocy. Niestety pare razy zdarzyły nam się sprzeczki nocne z wyczerpania i to mogło jeszcze bardziej go przestraszyć. Każdej kolejnej nocy coraz bardziej bał się zasypiąc wiedząc że noc to tylko stres i nerwy rodziców..
Ponadto, kobieta uświadomiła nam, że kiedyś udało mi się nauczyć synka spać wg T. Hogg a następnie...wyjechałam na weekend zostawiając go z tatą. Wg psychoterapeutki ta mozolnie wypracowana samodzielność runeła w oczach mojego malucha kiedy mama nagle zniknęła. Faktycznie od tamtej pory jest jeszcze gorzej. Nie mniej jednak nie tłumaczy to niespania samego w sobie które zaczęło sie od samych narodzin...;0
Wizyta była krótka, czekają nas następne ale z pewnością to co już wiemy to to, że jescze bardziej musimy nad sobą panować. Mimo, że nigdy nie podnosimy głosu przy synku to widać i tak atmosfera jest dla niego wyczuwalna. Mamy pozwolić mu zasypiać JAK CHCE do momentu aż nie osiągnie równowagi i przestanie BAĆ się zasypiać.
Powiem szczerze że przez te 3 dni już widzę minimalną poprawę..odpuściliśmy mu całkowicie ale przede wszystkim odpuszczamy sobie nawzajem. W nocy tylko jedno z nas go uspokaja żeby nie robić tłumów, od 18 już cisza spokój w domu zero biegania i szalonych zabaw,,jest ciut lepiej.
Wygląda na to że nasz syn jest mega wrażliwcem i emocjonalnym zasysaczem wszystkich emocji i przeżyć z całego dnia. Nasza w tym głowa żeby wieczorem mógł sobie z tym poradzić.
Ostatnia edycja:
Jordgubbe
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Lipiec 2011
- Postów
- 1 574
Czyli jednak wizyta coś dała
A nie nastawiałaś się do niej entuzjastycznie.
Z Twojego postu bije optymizm i spokój jest światelko w tunelu ;-)
"od 18 już cisza spokój w domu zero biegania i szalonych zabaw,"
taaaak, u nas od 17 ma już być cisza, spokój i zero biegania. I w tle kołysanki i suszarka.
Niestety... 4,5letnia córka uważa iż ta 17-18 to najlepszy moment na rozpoczęcie szalonej zabawy, a 1,5 letnia córka wpatrzona w starszą siostrę jak w obrazek robi wszystko co tamta.
I cały wieczorny plan szlag trafia ;-)
a przy okazji świąt... ;-)
moje dziewczyny miały bodik z takim tekstem:
"all mummy wants for Christmas is a silent night"
czego i Tobie życzę ;-)
zdrowych!
A nie nastawiałaś się do niej entuzjastycznie.
Z Twojego postu bije optymizm i spokój jest światelko w tunelu ;-)
"od 18 już cisza spokój w domu zero biegania i szalonych zabaw,"
taaaak, u nas od 17 ma już być cisza, spokój i zero biegania. I w tle kołysanki i suszarka.
Niestety... 4,5letnia córka uważa iż ta 17-18 to najlepszy moment na rozpoczęcie szalonej zabawy, a 1,5 letnia córka wpatrzona w starszą siostrę jak w obrazek robi wszystko co tamta.
I cały wieczorny plan szlag trafia ;-)
a przy okazji świąt... ;-)
moje dziewczyny miały bodik z takim tekstem:
"all mummy wants for Christmas is a silent night"
czego i Tobie życzę ;-)
zdrowych!
Dziękuję. Tobie również spokojnych i rodzinnych!
...a mój optymizm hehe niesamowite jak mało trzeba matce po roku niespania. . Wystarczył pierwszy od roku uśmiech syna przed snem i ta cisza gdy tuliłam go wczoraj do snu. Nie bylo pisku ani kopania nie bylo mojego placzu po katach. Co z tego ze na rękach. Trudno. Co się stało...nie wiem. Może pogodzilam się z tym ze tak jest, na pewno przytulilam męża hehe ogólnie zapanował w domu dziwny spokój i syn od razu to poczuł.
Ta babka powiedziała nam jedna rzecz. Gdy między rodzicami jest napięcie dzieci to czują i oddają napięcie bo zwyczajnie się o nas boją. .A bylismy przekonani z mezem ze miedzy nami panuje harmonia. Wyszło ze nie do konca...Wiem tez ze dopiero gdy uda nam się uspokoić emocje synka i doprowadzic nas jako malzenstwo do zgody dopiero możemy uczyć go samodzielności. Postaram się dać znać co dalej jeśli ktoś będzie tu jeszczę zaglądał. Dziękuję dziewczyny
...a mój optymizm hehe niesamowite jak mało trzeba matce po roku niespania. . Wystarczył pierwszy od roku uśmiech syna przed snem i ta cisza gdy tuliłam go wczoraj do snu. Nie bylo pisku ani kopania nie bylo mojego placzu po katach. Co z tego ze na rękach. Trudno. Co się stało...nie wiem. Może pogodzilam się z tym ze tak jest, na pewno przytulilam męża hehe ogólnie zapanował w domu dziwny spokój i syn od razu to poczuł.
Ta babka powiedziała nam jedna rzecz. Gdy między rodzicami jest napięcie dzieci to czują i oddają napięcie bo zwyczajnie się o nas boją. .A bylismy przekonani z mezem ze miedzy nami panuje harmonia. Wyszło ze nie do konca...Wiem tez ze dopiero gdy uda nam się uspokoić emocje synka i doprowadzic nas jako malzenstwo do zgody dopiero możemy uczyć go samodzielności. Postaram się dać znać co dalej jeśli ktoś będzie tu jeszczę zaglądał. Dziękuję dziewczyny
Ostatnia edycja:
Jordgubbe
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Lipiec 2011
- Postów
- 1 574
Co z tego, że na rękach.
Ważne, że spokojnie zasnął.
Moja 19msc też zasnęła dziś na rękach. A wczoraj w trakcie inhalacji, bo inhalator tak przyjemnie wył ;-) Ale spokojna i szczęśliwa ;-)
Emocje między wami.
Po raz kolejny potwierdza się, że do dzieci dociera dużo więcej niż nam dorosłym się wydaje.
Dawaj znać, ja tu będę zaglądać ;-)
Ważne, że spokojnie zasnął.
Moja 19msc też zasnęła dziś na rękach. A wczoraj w trakcie inhalacji, bo inhalator tak przyjemnie wył ;-) Ale spokojna i szczęśliwa ;-)
Emocje między wami.
Po raz kolejny potwierdza się, że do dzieci dociera dużo więcej niż nam dorosłym się wydaje.
Dawaj znać, ja tu będę zaglądać ;-)
mamastaszka
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 6 Lipiec 2014
- Postów
- 139
SUPER, SUPER, SUPER!
że udało Wam sie sczerze porozmawiac i znależc z terapeutka prawdziwa przyczyne. Gratuluje rozwoju maluszka.
Spokój w domu to podstawa!!!. Dzieci strasznie dużo rozumia i wiedzą. Mój tez to sensoryczny czujnik wszystkiego więc dobrze rozumiem i jak opisywałam w niemowlęctwie reglamentacja bodźców była przeogromna, aż sie wszyscy dziwili , a teraz mały wyrósł z tego i jest spokojnym pogodnym dzieckiem.
Fajnie że terapeutka nie wylała porad Hogg z kapielą od razu, a znależliście przyczyne kataklizmu potem. trudno maluchowi dawac tyle zadań na raz- samodzielne zasypianie i radzenie sobie od razu bez mamy- nie mozna zachwiac zaufaniem do nas i dać dziecku czas na trwanie w nowych przyzwyczajeniach, az beda zwykłe- wtedy wprowdziłabym cos nowego. Jak wprowadzalismy np. nocnik, nie zmianiało sie nic absolutnie innego, jak wracałam do pracy- tata znał bbb szczegółowy opis zwyczajów małego, zeby czuł sie bezpiecznie- i to działało...
Faktycznie trzeba odczarować zasypianie i lęki, nie napinac sytuacji, nie trzymac na siłe, a skoro od razu udało ci sie uspić małego bez ryków to bedzie dobrze.
zróbcie sobie przez swieta jakies przyjemności przed zasypianiem- u nas to najprzyjemniejsz częć dnia, bo tata wraca juz na pewno o tej porze ( jak nie wczesniej)- spokojna zabwa na łozku rodziców, teatrzyk cieni na suficie, przytulaki.
Spkoju i Wesołych Świąt!!!
Czekamy na wieści z - tez mam wrażlwe dziecko :-)
że udało Wam sie sczerze porozmawiac i znależc z terapeutka prawdziwa przyczyne. Gratuluje rozwoju maluszka.
Spokój w domu to podstawa!!!. Dzieci strasznie dużo rozumia i wiedzą. Mój tez to sensoryczny czujnik wszystkiego więc dobrze rozumiem i jak opisywałam w niemowlęctwie reglamentacja bodźców była przeogromna, aż sie wszyscy dziwili , a teraz mały wyrósł z tego i jest spokojnym pogodnym dzieckiem.
Fajnie że terapeutka nie wylała porad Hogg z kapielą od razu, a znależliście przyczyne kataklizmu potem. trudno maluchowi dawac tyle zadań na raz- samodzielne zasypianie i radzenie sobie od razu bez mamy- nie mozna zachwiac zaufaniem do nas i dać dziecku czas na trwanie w nowych przyzwyczajeniach, az beda zwykłe- wtedy wprowdziłabym cos nowego. Jak wprowadzalismy np. nocnik, nie zmianiało sie nic absolutnie innego, jak wracałam do pracy- tata znał bbb szczegółowy opis zwyczajów małego, zeby czuł sie bezpiecznie- i to działało...
Faktycznie trzeba odczarować zasypianie i lęki, nie napinac sytuacji, nie trzymac na siłe, a skoro od razu udało ci sie uspić małego bez ryków to bedzie dobrze.
zróbcie sobie przez swieta jakies przyjemności przed zasypianiem- u nas to najprzyjemniejsz częć dnia, bo tata wraca juz na pewno o tej porze ( jak nie wczesniej)- spokojna zabwa na łozku rodziców, teatrzyk cieni na suficie, przytulaki.
Spkoju i Wesołych Świąt!!!
Czekamy na wieści z - tez mam wrażlwe dziecko :-)
Nie odzywałam się, ale śledziłam Twoje "perypetie" . Teraz, po Świętach, na spokojnie moge tylko pogratulować "światełka w tunelu" :-). Trzymam kciuki- będzie dobrze .
Chyba dobrze trafiliście z ta psycholożką- mam nadzieję, że Święta upłynęły Wam spokojnie i miło , a Igi coraz bardziej kojarzy sen z przyjemnością, nie niepokojem.
Napisz, jak Wam idzie.
Pozdrawiam
U nas ostatnio tez była mała "rewolucja" ze spaniem, ponieważ z powodu "najazdu" gości na Święta, musiałam całkiem przeorganizować spanie, byśmy wszyscy w domu się pomieścili wygodnie . Córeczka musiała "przeprowadzić się " na tapczanik w pokoju do zabawy . Dla "osłody" kupiliśmy jej przed Świętami dywanik z "Heloukity" do położenia przed nim . Trochę tęskni za swoim łożkiem, ale sama się pociesza, ze "to już niedługo, na razie Mimi (kuzynka) śpi w moim łóżku" . Problemów z zaśnięciem nie ma- ten sam rytuał - książeczka, miś - i zasypia , gdy wychodzimy z pokoju. Ba! Nawet zaczęła ostatnio sama gasić nocną lampkę, która do tej pory ZAWSZE musiała byc zapalona.
Chyba dobrze trafiliście z ta psycholożką- mam nadzieję, że Święta upłynęły Wam spokojnie i miło , a Igi coraz bardziej kojarzy sen z przyjemnością, nie niepokojem.
Napisz, jak Wam idzie.
Pozdrawiam
U nas ostatnio tez była mała "rewolucja" ze spaniem, ponieważ z powodu "najazdu" gości na Święta, musiałam całkiem przeorganizować spanie, byśmy wszyscy w domu się pomieścili wygodnie . Córeczka musiała "przeprowadzić się " na tapczanik w pokoju do zabawy . Dla "osłody" kupiliśmy jej przed Świętami dywanik z "Heloukity" do położenia przed nim . Trochę tęskni za swoim łożkiem, ale sama się pociesza, ze "to już niedługo, na razie Mimi (kuzynka) śpi w moim łóżku" . Problemów z zaśnięciem nie ma- ten sam rytuał - książeczka, miś - i zasypia , gdy wychodzimy z pokoju. Ba! Nawet zaczęła ostatnio sama gasić nocną lampkę, która do tej pory ZAWSZE musiała byc zapalona.
To bardzo się ciesze neddys. My wciąz chodzimy ale ostatnio nasza p psycholog "zwolniła" męża i mam przychodzić sama z synkiem. Spodziewam się drugiego dzidziusia i chce pomóc mi przygotować syna.
U nas sprawy mają się ciut lepiej to znaczy: synek zasypia ( wciąż na rękach taty..) ale zasypia bez histerii. I tu jest mega postęp. Poza tym
"zabraliśmy" mu jedną drzemkę i zdecydowanie lepiej przychodzi do mu samo zaśnięcie. Zobaczymy jak będzie z nauką samodzielnego zasypiania bo niestety bedziemy musieli powoli zacząc Go uczyć...Niebawem drugie dziecko i nie dam rady usypiać dwójki na rękach jak zostanę sama wieczorem ( mąz dyżuruje nocami czasem).
W nocy pobudki się hmm ustabilizowały tzn już wiemy kiedy się obudzi zawsze 23, 1, 3 i 7. Słabo ale to już cos!!!
I teraz najlepsze..za 2 tygodnie przenosimy się do nowego mieszkania, gdzie czeka na niego własny pokój i duże łózko. Wiem że to kiepski czas ale wolę teraz niż po urodzeniu rodzeństwa aby nie skojrzył przeprowadzki z pokoju rodziców z pojawieniem się siostry/brata. Mamy 3 miesiący do porodu i chciałabym powoli, małym kroczkami oswajać Go z pokoikiem i ( o matko!!) z własnym większym łóżeczkiem.
happybeti przepraszam że nie odpisałam od razu! Nie zauważyłam wpisu. Zazdroszcze dzielnej córy Mam nadzieję że czasem tu zaglądacie..
U nas sprawy mają się ciut lepiej to znaczy: synek zasypia ( wciąż na rękach taty..) ale zasypia bez histerii. I tu jest mega postęp. Poza tym
"zabraliśmy" mu jedną drzemkę i zdecydowanie lepiej przychodzi do mu samo zaśnięcie. Zobaczymy jak będzie z nauką samodzielnego zasypiania bo niestety bedziemy musieli powoli zacząc Go uczyć...Niebawem drugie dziecko i nie dam rady usypiać dwójki na rękach jak zostanę sama wieczorem ( mąz dyżuruje nocami czasem).
W nocy pobudki się hmm ustabilizowały tzn już wiemy kiedy się obudzi zawsze 23, 1, 3 i 7. Słabo ale to już cos!!!
I teraz najlepsze..za 2 tygodnie przenosimy się do nowego mieszkania, gdzie czeka na niego własny pokój i duże łózko. Wiem że to kiepski czas ale wolę teraz niż po urodzeniu rodzeństwa aby nie skojrzył przeprowadzki z pokoju rodziców z pojawieniem się siostry/brata. Mamy 3 miesiący do porodu i chciałabym powoli, małym kroczkami oswajać Go z pokoikiem i ( o matko!!) z własnym większym łóżeczkiem.
happybeti przepraszam że nie odpisałam od razu! Nie zauważyłam wpisu. Zazdroszcze dzielnej córy Mam nadzieję że czasem tu zaglądacie..
reklama
Zaglądamy Daj znac, jak po przeprowadzce- jak Igi zareagował na swój pokoik. U nas już spokój, wszystko wróciło do normy... O ile normą jest kilka przespanych nocek i kilka z pobudkami - u czterolatki. no, ale cóż- był czas przywyknąć Trzym się !
Podobne tematy
Podziel się: