reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Przygotowanie do porodu i Szkoła rodzenia

No wlasnie nie wiadomo co myslec o tym ja jak bym miala wolne pieniadze to pewnie bym sie nie zastanawiala ale nad bankiem zagranicznym nie polskim ale tych pieniedzy nie mam wiec sprwa jak by sie sama rozwiazala.. do ktoregos momentu to faktycznie naciaganie bo operacje z urzyciem komorek maciezystych to w Polsce narazie marzenia dla bogatych i nie zapowiada sie zeby szybko milo sie to zmienic,,,?!!!:baffled: zobaczymy moze przy drogim dziecku? :confused:
 
reklama
zgadzam sie z Wami dziewczyny, jakiś spec sie wypowiadał, że tak naprawdę to prawdopodobieństwo użycia takiego "zapasu" jest tak nikłe, że nie warto inwestować. takiej krwi można użyć tylko w określonych przypadkach, które przytrafiają się baaaaaaaaaaardzo rzadko. zakładając, że nikt tych komórek nie zgubi albo nie zniszczy. Widziałam taki program, jak chłopak zamroził swoje nasienie przed operacją, po której został bezpłodny, a teraz poszukuje go po polsce, bo bank przestał istnieć o czym nikogo nie poinformował, w dodatku zaniedbywał uzupełnianie jakiegoś tam składnika, więc nie ma pewności, że materiał nie uległ zniszczeniu.
 
ja dzis ide na zajecia nauki karmienia piersia:eek: , ciekawe co nas naucz, napisze jak sie bede czula po:dry: i czy bede juz przygotowana na malutka ciumke:tak:
 
Przypomniały mi się rady położnej. Być może juz o tym pisałyście i przegapiłam, ale nie zaszkodzi powtórzyć. W czasie parcie dobrze jest zamykać oczy, żeby naczynka nie popękały i radziła uważać z piciem duzej ilości płynów jeśli poród się przeciąga. Raczej zwilżać usta, niż żłopać wodę litrami. Może skończyć się cesarką i wtedy nie można być tak bardzo opitym pod znieczulenie.
A co do karmienia ważne żeby dzidziuś obejmował usteczkami nie tylko samą brodawkę ale razem z otoczką ( tak z półtora cm) to nic nie popęka i chwyt będzie właściwy.

rzucajcie rady jak się Wam coś przypomni.
 
Tak Cynamonka masz rację z tymi oczami. Liczenie oddechów i te tory przeponowy brzuszny wszsytko mi się pogmatwało jak miałam skurcze ale o oczach pamiętałam przy parciu i może dlatego je uratowałam. Bo na twarzy, szyi i ręce za którą trzymałam męża miałam pełno wylewów ale one szybko schodzą po 2,3 dniach :tak: .
Z tym karmieniem też masz rację. Dizdzia nie może chwytać samej brodawki bo będzie naciskało dziąsełkami a mama zwijać się będzie z bólu. Brodawka ma być na języku dziecka a usteczkami maluszek ma obejmować otoczkę. Ja z karmieniem nie miałam żadnych problemów i bardzo dobrze wspominam moją mleczną przygodę :-D
 
Blue długie karmienie jest moim najwiekszym marzeniem, ale takie pozytywne wypowiedzi MAm jak Twoja napawają mnie optymizmem. Będzie dobrze, nie poddam się. :-)
 
Pewnie że będzie dobrze. Najważniejsze to podejdz do tego jak najbardziej naturalnie że chcesz to robić a nie że robisz to z obowiązku. Karmienie to też przyjemność dla matki bo podczas karmienia wydzielają się u niej w mozgu hormony szczęscia no i tak fajnie człowiek błogo się czuje jak takie maleństwo ciamka sobie przy piersi :-)
Dla mnie coś takiego jak poradnia laktacyjna to jakiś kosmos albo gadanie że matka nie ma pokarmu (moja teściowa tak mówiła kiedy ja powiedziałam kiedyś że karmienie to najprzyjemniejsze chwile z macierzyństwa. Jak można coś oceniać czego się nie przeżyło bo uznała że jeszcze będą przyjemniejsze momenty a nie karmienie ). Jestem mamą 3,5 letniej córki i nie zmieniam zdania karmienie jest ...no jest nie do porównania z niczym, naładniejsze słowa dziecka typu mamuisu kocham cię czy uśmiech dziecka, czy jak ktos obcy wychwala naszą latorośl to to wszystko jest niczym z przyjemności karmienia sowjego maleństwa ;-)
 
Kurcze ja z pierwszym dzieckiem to sie chyba uzależniłam (tak mi te hormony szczęścia do głowy uderzały:-D) od karmienia piersią bo tak to lubiłam, karmiłam ja przez ok 20 miesięcy. I zamierzałam karmic do drugiego roku zycia, ale zaszłam w ciążę. A w tej ciąży to już w drugim miesiącu dostałam karmieniowstrętu jakiegoś. Piersi mnie bolały i ogólnie na samą mysl że Olka się do mnie zaraz przyssie dostawałam dreszczy.:baffled: Więc skończyłam z tym choc nie było łatwo, ale w końcu znalazlam sposób na małego ssaka. Ale do dzisiaj jestem ciągle obmacywana po piersiach. Zastanawiam sie jak ja wytrzymam karmiąc jedno dziecko, a drugie mnie będzie obmacywać i wyciskać przy tym mleko. Juz to widze jak jestem cała zalana mlekiem:szok:
Najbardziej wkurzało mnie jak zaczynałam karmic piersia to wysłuchiwanie rad ciotek i tesciowej(wszystkie karmiły krócej niz 3 miesiące) że pewnie mam słaby pokarm (nie przekonywało ich to że Ola w pierwszych 6 tyg. przybyła na wadze 1800g) czasami płakała (w końcu niemowleta płaczą!!!:wściekła/y:)i to pewnie dlatego że mam słaby, że nie leci i tak w kółko. Albo bo nie słodze herbaty to pewnie nie dobry:wściekła/y::baffled:i ciągle namawianie mnie żebym ją dokarmiała:wściekła/y: Mówie wam miałam je wszystkie ochote pozabijać:wściekła/y: ale nie dałam się bo wierzyłam że moge wykarmic dziecko. No i moja córcia rosła jak na drożdżach:-) Oczywiście jak miała 4 miesiące to zaczeło sie gadanie że mam jej dawac inne rzeczy do jedzenia, padła nawet propozycja że Jogurt:szok: Niby dziecko głodze. Ale się nie dałam i zaczełam wprowadzac nowe pokarmy dopiero po 7 miesiącu, pomału bo Ola ciągle dostawała na cos uczulenia:dry: A więc przyszłe mamy nie dajcie sie "ciotkom":-D!
 
karmic piersia tez trzeba sie nauczyc i chocby jeden dzien to samo nie przychodzi

ja jestem calkowicie nie doswiadczona w tym temacie i mi zajecia w szkole karmienia piersia bardzo pomogly, teraz czuje sie pewnie i wiem co mam robic mysle ze instynkt macierzynski mam ale wole byc przygotowana
 
reklama
Dzieki za wspaniale opisy Waszych doswiadczen z karmieniem piersia :-) Ja tez zamierzam dlugo karmic. Moj maz mnie w tym dopinguje wiec mysle ze sie uda. Wazne jest to zeby uwierzyc w to ze sie uda i nie zalamywac sie pierwszymi niepowodzeniami. Ja juz slyszalam z bliskiego mi otoczenia ze jedna nie karmila bo ja bolaly brodawki itp
W szpitalu w ktorym zamierzam rodzic staraja sie (moze juz nawet dostali) o tytul Szpital Przyjazny Dziecku, znaczy ze pomagaja kazdej mamie wykarmic dziecko piersia.
 
Do góry