skaba1
sierpień'05 marzec'08
- Dołączył(a)
- 6 Maj 2007
- Postów
- 3 528
Wy się stresujecie a mój małżon będzie pracował 240 km ode mnie a do wybranego szpitala będę miała prawie 35 km ....
Ja tam się nie stresuję - poród nie trawa godzinę (a szkoda )...
ninja podoba mi się twoje podejście:-):-):-)
ja dzisiaj gadałam o tym z ginem.. takie przypadki, o jakich piszecie (że poród trwa 20 minut) zdarzają sie, ale naprawdę rzadko (gin mi mówił, że miał jeden taki przypadek), ja poprzednio też miałam 35 km do szpitala i spokojnie sobie dojechałam.. nawet za wcześnie.. teraz to luzik, bo mam około 3 km, a mąż pracuje 8 km od domku.. jedyne czym sie martwię to tym, że będę czekać na skurcze - ja w ogóle nie pamiętam żebym miała regularne skurcze a te, które były bolały mnie tylko troszkę, więc gdyby nie wody to czekałabym sobie w domku... no i w sumie już mam 1,5-2cm rozwarcia...
i bardzo mi się marzy, żeby rodzić w nocy, tak jak poprzednio.. w szpitalu była taka cisza i spokój, a w dzień (szczególnie rano) jest zawsze ruch i zamieszanie.. wolę, żeby mnie zostawili z tym samą.. no może z mężem:-) położna mówiła na SzR, ze dzieci lubią się rodzić w nocy... i mnie teraz skurcze też dopadaja w nocy, więc może się uda..