@Basi89 , to jest trochę tak jak pisze
@Maui. Wiele kobiet wmawia sobie problem z karmieniem. "Nie mam pokarmu, mam za mało pokarmu". I problem zaczyna się jeszcze w szpitalu. W wielu szpitalach tak jest. Dlaczego nikt kobietom nie tłumaczy, że te kilka kropel w pierwszej dobie/ w drugiej dobie starcza dziecku? Mi nikt tego nie powiedział. A położne żeby mieć spokojną pracę zawsze są gotowe podać mleko sztuczne. I malec to mleko dłużej trawi, więc dłużej śpi, więc rzadziej dostawiasz do piersi, więc laktacja się nie rozkręca, więc kobieta stwierdza że ma mało mleka - błędne koło.
Gdy ja leżałam w szpitalu, zostawiłam dziecko dosłownie na 10 minut pod opieką położnych, dodam, że było przeze mnie karmione piersią zanim je zostawiłam. Gdy wróciłam, mała była pojona butlą. Po co? Skoro sekundę temu jadła moje mleko? Bo płakała. Aha. A jak dziecko płacze to wyłącznie dlatego że jest głodne? Innych potrzeb nie komunikuje? Np. rozdzielenia z mamą, choćby i 10-minutowego?
Dodam jeszcze jedną rzecz do tzw. marketingu mlekowego. Poza zmianą nazwy na modyfikowane, bo brzmi lepiej, zauważyłam jeszcze jedną rzecz. Otóż mleka początkowego nie można reklamować. Jest zakaz. Dopiero drugie - po pół roku można reklamować. Co robią więc producenci, by dotrzeć do targetu, czyli mam noworodków? Fundują w szpitalach mleko. Mleko jest przygotowane, gotowe do spożycia, sterylnie zapakowany smoczek, butelka 50 ml, jednorazowa i ładnie obrandowana. Napis, logo marki. Taką jednorazową buteleczkę dostaje mama, która decyduje się w szpitalu podać MM. Tak się działo u nas w przypadku mleka Enfamil. A potem słyszałam, jak dwie mamy (na sali czteroosobowej) dzwoniły do mężów i mówiły: "kup mleko, żeby było pod ręką w razie w. tak, to co w szpitalu, ładnie je dziecko toleruje, tak, tak Enfamil". I tak się to zaczyna. Wina w dużej mierze po stronie położnych. Dlatego ja teraz każdej przyszłej mamie polecam umówić się z doradcą laktacyjnym na wizytę jeszcze w szpitalu. Położne często nie mają czasu, każda ma swoją teorię, mi mówiono, że mała dobrze się przystawia do piersi, co było nieprawdą. Na wizytę domową też warto oczywiście się umówić, ale moim zdaniem problem z karmieniem zaczyna się w głowie kobiety i niestety ma to miejsce już w szpitalu. Dlatego bardzo ważne jest profesjonalne wsparcie już na tym etapie.