reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

problemy ze spaniem...nadopiekuncza mama !?

mamuska2

Aktywna w BB
Dołączył(a)
2 Lipiec 2009
Postów
74
MOja dwuletnia coreczka nie chce sama spac :baffled:
Smoczek ani najlepsza zabawka juz w cale nie pomaga.
Mala zasypia najczesciej ,trzymajac mnie za reke...
... niestety , sen nie trwa dlugo (dzecko sie czesto przebudza) a widzac wtedy ,ze nie ma mnie w poblizu , zaczyna histeryzowac...
- czesto po przebudzeniu ,nie chce pozostac w swoim lozeczku... :-(

Daremne sa wtedy moje tlulmaczenia , nakazy czy powtorne usypiania.
Dopoki nie poloze jej do mojego lozka, mala nie zasnie...:baffled:

Z tym problemem byla juz u dwoch lekarzy,
otrzymujac od nich wciaz takie same skazowki,czyli;

-bycie konsenkwetna: mimo placzu i lamentu ,nie brac dziecka do swojego lozka (!)
(mozna zastosowac inne metody takie jak np. spanie przy lozeczku dziecka...)
-pozostawiac otwarte drzwi i swiatlo w pokoju dziecka,
- zrezygnowac z telewizji (!!!)
-trzymac sie rutyny ; obojetnie czy jest to czytanie czy tez kapiel przed snem...
- nie zmieniac czasu (ciagle ta sam godzina chodzenia spac i wstawania !)
- masaz , czytanie ulubionej ksiazeczki , jakas zabawa przed pojsciem spac, czyli cos ,przy czym dziecko moze sie odprezyc i co sprawia mu przyjemnosc.
....
Zostawilam na noc zapalona lampke, drzwi zamakylam ,kiedy mala zasnela na dobre...
Pare razy probowalam tez spac (na materacu) przy jej lozeczku...
Z 20 minut ogladania bajek ( male dzieci nie powinny ogladac bajeczek dluzej niz 15-20 min.) zrezygnowalam calkowicie ...itd.itp.
NIESTETY , NIC NIE POMOGLO !

...w dodatku lekarze nazwali mnie NADOPIEKUNCZA MAMUSIA...
...byli zdania ,ze usypianie dziecka (w moim przypadku ,trzymanie za reke), nie prowadzi do niczego dobrego. DZIECKO POWINNO NAUCZYC SIE SAMO ZASYPIAC !:crazy:
Zgoda, oboje z mezem jestesmy juz ta sytuacja troche zmeczeni...
...ale powiedzcie mi, jak mam odepchnac od siebie wlasne dziecko, bedace w histerii ,ktore blaga (bo to juz jest blaganie),zebym ja na moment przytulila badz zlapala za raczke... !???
 
Ostatnia edycja:
reklama
Moim zdaniem lekarze maja racje :) Przedstawiasz to w ten sposob, zeby nie wyszlo na nadopiekunczosc, ale rownie dobrze moglabys powiedziec "ono tak mocno placze, jak moge jej tego nie kupic, przeciez to nieludzkie". Wszystko mozna tak powiedziec, zeby wyszlo na nasze...Dziecko potrzebuje czulosci. Przytulenia, buziakow, trzymania za reke. Ale dziecko jest osobą, dwulatek to juz nie niemowle, chociaz wciaz krasnal ;) Teraz jest ono od Ciebie totalnie uzaleznione, nie potrafi samo sie wyciszyc, uspokoic, zasnac. Myslisz ze to dobrze? A jak bedzie za rok, dwa?

Moim zdaniem lekarze powiedzieli wszystko co powinni - jesli im nie wierzysz, to nie uwierzysz tez mi. Nie uwazam, ze nalezy byc twardym, nieustepliwym i szorstkim dla dziecka - w sytuacjach koszmar senny, choroba nie odsylam corki do jej lozka. Ale ona tez probowala placzem wydebic spanie ze mną. Nie wyszlo jej, po kilku dniach byl spokoj. Konsekwencja to klucz do sukcesu (ale konsekwencja, a nie szorstkosc) - nie musisz wychodzic, niech CIe widzi na poczatku, ale mozesz mowic "ja tu jestem, nie boj sie"...i tyle. Bedzie wyc. Bedzie plakac. Bedzie walczyc do ochrypniecia. Ale to TY sama doprowadzilas do takiej sytuacji...Dziecko w tym wieku potrzebuje czuc sie bezpiecznie - ale jesli nie moze zasnac nie trzymajac Cie za reke...to ono wcale poczucia bezpieczenstwa nie ma. Piszesz,ze jest w histerii - z czasem bedzie coraz gorzej... Nie jestem za tym zeby nigdy dziecku nie pozwolic spac z rodzicami albo nigdy nie usypiac - badzmy ludzmi, jak trza to trza :) Ale Ty doprowadzilas do troszke patologicznej sytuacji juz i zeby miec jakikolwiek postep pewnie bedziesz musiala dosc jasno postawic sprawe na poczatku. Jak Sara sie oduczala spac ze mna, to przez miesiac zawsze ją odnosilam, bo inaczej wszystko poszloby na marne. Teraz jak sie uprze to moze przyjsc, bo wiem ze to sytuacja wyjatkowa. I ona tez to wie :)

Moze sprobuj wymyslic cos milego? WLasnie jakis rytual? Np wybiera co wieczor 2-3 ksiazki, ktore czytacie w okreslonym miejscu. Potem niech sie napije wody, wybierze audiobooka lub muzyke i buzi i do lozka (to tylko taka propozycja). A potem juz tylko siedz obok i jak bedzie krzyczec co chwile mow cos milego.albo po prostu badz zeby Cie widziala i usmiechaj sie, zeby wiedziala ze kochasz i wszystko jest ok. Potem bedziesz musiala coraz krocej siedziec w pokoju. Uwierz mi co wieczor bedzie lepiej, a w koncu zobaczysz jak sama zasypia :) Oczywiscie nie musisz tego robic, to Twoje dziecko...ale zastanow sie do czego to doprowadzi jesli nic sie nie zmieni. Myslisz ze corka sama zrezygnuje? Znam NASTOLATKE w ten sposob potraktowana, ktora co noc przychodzi do lozka mamy... Bo pewnie "tak bardzo chciala spac z mama i mama nie mogla odmowic". Moze Twoja sie sama oduczy? Ale to Ty ją znasz najlepiej, wiec Ty wiesz czego sie mozna spodziewac. Oduczy sie??
 
Kochana zgadzam się z charlene zresztą jak prawie zawsze :) nie ma innej opcji musisz małą oduczyć i niestety z wlasnego doświadczenioa wiem, ze bez placzu sie nie obedzie, wyplacze sie i zasnie co dzien co raz mniej bedzie plakac az nauczy sie samodzielnie zasypiac, a twoim zadaniem jest tylko wchodzic co chwile do pokoju i bez low klasc ja, poglaskac i wyjsc robiac co raz dluzsze przerwy, wiem, ze dla kazdej Matki placz Dziecko to trudny moment, ale bez tego sie nie obejdzie, no chyba ze cche kiedys spac z nastolatka (znam taka rodzine) gdzie Mama spi z Corka, a nie z Ojcem, bo owa nastolatka bez niej nie zasnie!takze uszy do gory i rob z tym porzadek czym predzej Kochana
 
zgodzę się i z lekarzami i z charlene...

Maksa nauczyłam zasypiać samodzielnie przed ukończeniem roku. Był płacz, krzyk i zdarzały się histerie, ale nauczył się. Przez długi okres był spokój. Jednak kiedy poszedł do przedszkola poprosił, abym była obok jak zasypia... No więc zgodziłam się, ale takie zasypianie, to ma być, że on leży, nie zagaduje mnie, gra muzyczka, a ja siedze na krześle obok. Zasypianie trwa około 10min - uważam, że tylę mogę "dać" mojemu dziecku.

Z kolei z młodszym synek długi czas mieliśmy problem - tak jak Ty - trzymałam go za rączkę, głaskałam, śpiewałam, wszystko pomagało, ale z czasem takie zasypianie trwało nawet godzinę(!!!), a na to nie mogłam i nie chciałam pozwolić. No więc konsekwentnie po tuleniu, położeniu do łóżka, włączeniu pozytywni - wychodziłam. Płacz i krzyk - straszne. Nie było lekko. Bywało, ze szłam do niego, ale już nie siedziałam godzinę, tylko uspokoiłam go, kładłam i wychodziłam. Szczerze, to długo trwało zanim nauczył się sam zasypiać, ale warto było, bo teraz kładę go, całuję i wychodzę, a on zasypia w kilka minut.
Oczywiście u nas też było budzenie się w nocy po kilka razy i zawsze musiałam na nowo usypiać... Odkąd synek zasypia sam budzi się do 3 razy w nocy, a ja to uważam za sukces :)

Jeżeli nie będziesz konsekwentna, będziesz ulegała płaczom i krzykom, to nic nie zmienisz. Dziecko na pewno będzie płakać, ale musisz wiedzieć, że nie dzieję się mu krzywda i co chcesz osiągnąć dla jego dobra.

Podsumowują - uważam, że jeżeli dziecko potrzebuje Cię przez 10min, aby zasnąć, to nie odmawiaj mu tego, ale jeżeli zasypianie trwa godzinę i dziecko robi "cyrk", to warto to zmienić dla WASZEGO dobra
 
Zgadzam się z dziewczynami. A lekarze mają racje, wymieniasz wszystkie punkty zalecone przez lekarzy do których się zastosowałaś oprócz tego jednego najważniejszego KONSEKWENCJI. Dziecko tu niczemu nie jest winne i to nie z nim powinnaś chodzić po porady tylko z sobą, nie obrażam cię tu, nie mam takiego zamiaru.
Ja co prawda nigdy nie miałam podobnego problemu w kwestii spania dziecka w naszym łóżku ale miałam problem z jego samodzielnym zasypianiem. Tak faktycznie jest że dziecko przez kilka dni potrafi się drzeć, histeryzować, piszczeć i miotać się jak nie dostanie tego do czego zostało przyzwyczajone. Ja wiem że to boli ale jak chcesz coś zmienić to musisz się w ziąść w garść. Znajdź jakiś własny na to sposób który będzie się jej mile z jej łóżeczkiem i zasypianiem kojarzył - ja włączałam spokojną muzyczkę, do łóżeczka mała brała swoje ukochane pluszaki i wychodziłam z pokoju. Wbrew pozorom szybciej się z tym pogodziła niż przypuszczałam.
Jeśli teraz masz takie problemy z konsekwencją, to sobie wyobraź co będzie jak podrośnie i zacznie mieć swoje zdanie...
 
coś kosztem czegoś, jeśli mała spała u Ciebie w łóżku było jej fajnie teraz chcesz by spała sama w łóżeczku bez mamusi, to będzie przykre i niestety będzie sporo płaczu, nie tylko ze strony córusi ale też i Twojej, bo dla matki też jest to ciężkie przeżycie, ale jeśli chcesz ją samą nauczyć spać, to musicie ten ciężki czas przetrwać, jeśli wiesz że nie dasz rady może Twój partner stanie na straży od czasu do czasu położy i pogłaska małą, a Ty w tym czasie wyjdź żebyś nie musiała cierpieć słysząc płacz córeczki. Niestety innej rady nie ma!
 
musisz ją tego oduczyć :( będzie ciężko na początku, ale z czasem nie będzie miała innego wyjścia, jak się do nowej sytuacji przyzwyczaić.
 
Dziekuje za wszytskie odp.
Chcialam tylko dodac, ze z ta konsenkwencja to w cale nie tak,jak myslicie.
Na codzien jestem dosc wymygajaca i bardzo konsenkwenta w stosunku do mojej coreczki . Przyznam ,ze teraz ,kiedy zaczal sie problem ze spaniem , to nawet pomyslalam ,iz moze to wlasnie przez moja "konsenkwencje" (byc moze zbyt czesto nie reagowalam na jej placz/wymuszanie... byc moze poczula sie przez to odrzucona i niekochana)

Problem z zasypianiem zaczal sie od kiedy zachorowala ...
...wtedy po raz pierwszy spalam z nia cale noce...(trwalo to tydzien)
Kiedy wyzdrowiala , nie chciala juz wracac do swojego lozeczka.:baffled:

Nie zrozumcie mnie zle, ja chce TO zmienic (dlatego prosze Was o rady), ale moze najpierw powinnam poznac przyczyne ,zeby zlikwidowac problem.
Na dzien dzisiejszy pytam sie ,CZEMU mala wybudza sie w nocy z krzykiem(dzieiaj nie pomoglo nawet to ,ze spalam obok : chciala jak najszybciej uciec z lozka !) ,czego sie tak bardzo boi ...??? ... jak pokonac w niej ten strach i jak wytlumaczyc (tak malemu dziecku ),ze mama ja kocha ale nie moze potrzymac za reczke,kiedy ona tego potrzebuje...:-( (mam tu na mysli jej zasypianie )
 
Ostatnia edycja:
a moze zmien ustawienie lozeczka? obklejcie je jakos fajnie z corka zeby sie go nie bla, albo wybierzcie jakas fajowa posciel z bohatere ulubionej bajki? moze pozwol jej zabrac ulubione zabawki do spania (nawet jezeli to sa klocki) - o ile to moze byc przyczyna. u nas wlasnie te rzeczy pomagaja, a jak sie w nocy przebudzi to konsekwentnie jest odprowadzany do swojego pokoju bez slowa nawet po 10razy. moze to pomoze?
 
reklama
Problem z zasypianiem zaczal sie od kiedy zachorowala ...
...wtedy po raz pierwszy spalam z nia cale noce...(trwalo to tydzien)
Kiedy wyzdrowiala , nie chciala juz wracac do swojego lozeczka.:baffled:

Na dzien dzisiejszy pytam sie ,CZEMU mala wybudza sie w nocy z krzykiem(dzieiaj nie pomoglo nawet to ,ze spalam obok : chciala jak najszybciej uciec z lozka !) ,czego sie tak bardzo boi ...??? ... jak pokonac w niej ten strach i jak wytlumaczyc (tak malemu dziecku ),ze mama ja kocha ale nie moze potrzymac za reczke,kiedy ona tego potrzebuje...:-( (mam tu na mysli jej zasypianie )
Nic dziwnego, że Młoda chce spać nadal z Tobą. Przerabiałam to samo z Maksiem. Był chory, gorączka, wymioty, więc spałam z nim... po chorobie nadal chciał spać ze mną. Mogłam tłumaczyć, prosić, nic nie dawało. Tyle ile trwała choroba, tyle wracaliśmy do starego porządku...

Powiedz, czy jak zasypia i trzymasz ją za rękę, to trwa bardzo długo? Budzenie się z krzykiem też przerabiałam i w sumie nie mogłam nic poradzić, tylko być, przytulać... samo minęło
 
Do góry