reklama
Katerina20
Katerina
- Dołączył(a)
- 9 Grudzień 2007
- Postów
- 7
Mam nadzieję,że teraz się uda Martwię się tylko,że jestem troszkę przeziębiona i to może mieć negatywny skutek
Witajcie dziewczyny,
Słuchajcie, my z mężem staralismy się o dziecko pół roku... Kiedy odłozyłam tabletki i ciągle nic to już martwiłam się , że któreś z nas jest bezpłodne, same myśli o tym wstrzymały u mnie owulację, ale dopiero w momencie kiedy stwierdziliśmy, że trzeba być cierpliwymi, spotykaliśmy się ze znajomymi, którzy właśnie urodzili i... chyba nas odczarowali, bo zaraz tylko jak wrócilismy do domu spłodzil;iśmy naszego Wiktorka i teraz wyczekujemy rozwiązania. Głowa do góry, poprostu bądźcie spokojni i nie chcijcie na siłę, a na pewno Wam się uda.
Pozdrawiam
Słuchajcie, my z mężem staralismy się o dziecko pół roku... Kiedy odłozyłam tabletki i ciągle nic to już martwiłam się , że któreś z nas jest bezpłodne, same myśli o tym wstrzymały u mnie owulację, ale dopiero w momencie kiedy stwierdziliśmy, że trzeba być cierpliwymi, spotykaliśmy się ze znajomymi, którzy właśnie urodzili i... chyba nas odczarowali, bo zaraz tylko jak wrócilismy do domu spłodzil;iśmy naszego Wiktorka i teraz wyczekujemy rozwiązania. Głowa do góry, poprostu bądźcie spokojni i nie chcijcie na siłę, a na pewno Wam się uda.
Pozdrawiam
Katerina20
Katerina
- Dołączył(a)
- 9 Grudzień 2007
- Postów
- 7
Moje Drogie! Dostałam wczoraj miesiączkę ((( Kurcze kiedy mam się uda??? (
Witam! Mam 21 lat. W zeszły roku w lutym poroniłam. To był 6 tydzień... Dwa tygodnie wcześniej byłam w szpitalu (nic nie wiedziałm o ciąży- zawsze miałam nieregularne miesiączki, tak więc myślała, że znowu mam opóźnienie, tym bardziej, że się zabezpieczaliśmy). miałam robione badania krwi, moczu, ale nie "wykryli". daję to w cudzsyłów, bo nie wierzę, że ciąża nie była widoczna! po prostu olali to i dawali mi leki. Fakt faktem, że ciąża już wtedy była martwa, bo od 2 tygodnia płód się nie rozwijał, ale nie wiem, czy mi nie zaszkodzili. Teraz od grudnia staramy się o dzidziusia ale nie wychodzi... Proszę o poradę
daizee
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Luty 2009
- Postów
- 421
tak naprawdę to na zajście w ciążę składa się bardzo dużo czynników i każda kobieta to, że tak napiszę, indywidualny "przypadek". wszystko zależy od naszego wieku, przebytych chorób, genetyki, diety i bardzo dużo od nastawienia. wczoraj oglądałam taki brytyjski program, gdzie kobitka w wieku 37 lat zastanawiała się, czy jeszcze może odłożyć zachodzenie w ciążę. okazało się po różnych badaniach, że to już ostatni dzwonek i może być za późno. najlepszy wiek na zachodzenie w ciążę to 22-33 lata. mniej więcej 10 lat przed menopauzą jajeczka stają się coraz gorsze i maleje prawdopodobieństwo zajścia w ciążę. zapytajcie Wasze mamy, kiedy u nich zaczęła się menopauza, odejmijcie od tego 10 lat i zobaczcie, w jakim jesteście wieku i ile macie jeszcze czasu.
co do mnie to pigułki anty brałam 4 lata temu i tylko przez 4 miesiące, bo miałam straszne problemy. tak więc z Mężem jechaliśmy na gumeczkach. od grudnia 2007 zmieniliśmy odżywanie i w pół roku udało nam się obojgu schudnąć po 15 kilo, badania wszystkie super, wyniki krwi też. przestaliśmy się zabezpieczać w maju 2008. po pół roku starań - z mierzeniem temperatur, testami owulacyjnymi i seksem w odpowiednim czasie (co nie jest wcale takie fajne), zaszłam w ciążę. ale pod koniec listopada poroniłam (5ty tydzień). to było tak wcześnie, że nie musiałam mieć żadnego łyżeczkowania. moja gin powiedziała, że nie mamy czekać, tylko dalej próbować. ale pochowałam wszystkie termometry i testy, zaczęliśmy ponownie czerpać radość z miłości i z siebie. w lutym byłam znowu w ciąży
tak więc najlepszą radą jest nie ciśnieniować się, wyłączyć myślenie, że musimy zajść w ciążę. najlepiej gdzieś wyjechać na romantyczny weekend i zapomnieć o całym świecie. cieszyć się sobą i własną miłością, a dzidzia w końcu się pojawi. powodzenia! :-)
co do mnie to pigułki anty brałam 4 lata temu i tylko przez 4 miesiące, bo miałam straszne problemy. tak więc z Mężem jechaliśmy na gumeczkach. od grudnia 2007 zmieniliśmy odżywanie i w pół roku udało nam się obojgu schudnąć po 15 kilo, badania wszystkie super, wyniki krwi też. przestaliśmy się zabezpieczać w maju 2008. po pół roku starań - z mierzeniem temperatur, testami owulacyjnymi i seksem w odpowiednim czasie (co nie jest wcale takie fajne), zaszłam w ciążę. ale pod koniec listopada poroniłam (5ty tydzień). to było tak wcześnie, że nie musiałam mieć żadnego łyżeczkowania. moja gin powiedziała, że nie mamy czekać, tylko dalej próbować. ale pochowałam wszystkie termometry i testy, zaczęliśmy ponownie czerpać radość z miłości i z siebie. w lutym byłam znowu w ciąży
tak więc najlepszą radą jest nie ciśnieniować się, wyłączyć myślenie, że musimy zajść w ciążę. najlepiej gdzieś wyjechać na romantyczny weekend i zapomnieć o całym świecie. cieszyć się sobą i własną miłością, a dzidzia w końcu się pojawi. powodzenia! :-)
Witam jestem na forum po raz pierwszy. Od roku staramy się z mężem o dzidziusia i nadal niestety nic. Wczoraj mój gin zalecił mi wykoanie badania: bakteriologiczy wymaz z pochwy i jak wyjdzie ok to następnie badanie HSG. Mam prośbę jeżeli któraś z Was już przeszła te badania to proszę napiszcie jak było i czy pomogło. Z góry dziękuję i pozdrawiam
lolitka200
Wiem tyle,ze nic nie wiem
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2008
- Postów
- 5 510
no musi pomoc jesli cos bylo nie tak. gdy jajniki niedrozne to fasolka ni ma szans. a badania niezbyt przyjemne - ale jak trza to trza
Elżbietka
mother of two sons&angel
chyba niedrożność jajowodów...
reklama
lolitka200
Wiem tyle,ze nic nie wiem
- Dołączył(a)
- 21 Grudzień 2008
- Postów
- 5 510
Elzbietka - ma sie rozumiec :-) Miala na mysli jajowody of course
Podziel się: