Witam,
moj syn ma prawie 7 tygodni i jak do tej pory budzil sie na jedzenie raz w nocy okolo 3-4 rano. Od 3 lub 4 dni budzi sie okolo 1.30/2 rano - dostaje jesc i budzi sie znowu o 4 rano, nie jest glodny ale placze jakby byl (sprawdzam, daje jesc, pociagnie minute i nie chce wiecej-wyraznie nie jest glodny). Probowalam go uspokoic smoczkiem, przegotowana woda, ponownym zawijaniem w kocyk. Nic nie dzialalo. Po okolo 30 min walki zasypia u nas na lozku, a tego nie chcę, bo ma swoje lozeczko przeciez. Potem budzi sie o 7 rano czyli wniosek z tego, ze moze spokojnie przespac od jedzenia o 2 rano do 7 rano.
Co moge wiecej zrobic kiedy budzi sie nad ranem ale nie z powodu glodu?
Dodam, ze zostawienie go placzacego nie wchodzi w gre, bo jego placz to wlasciwie histeryczny krzyk od ktorego budza sie wszyscy domownicy (ten sam rodzaj wrzasku kiedy ubieram go w kombinezon przed spacerem).