Dokładnie. Dzieci są różne i nikogo nie chcę straszyć, ale im szybciej znajdzie się źródło problemu, tym szybciej można temu zaradzić. Choćby po to, żeby mieć spokojny wieczór, obejrzeć film, napić się herbaty z mężem. Skoro młoda ciągle się rozkopuje z kocyków, płacze może to wskazywać na nieprawidłowe przetwarzanie sensoryczne, ale nie musi. Zwłaszcza, że nie ma kontroli nad jedzeniem i potrafi cały słoiczek na raz zjeść... Jakby nie miała kontroli nad tym, czy brzuszek się napełnił. To może być dla niektórych dziwne, ale niektóre dzieci naprawdę nie czują własnego ciała: bólu, łaknienia, parcia na pęcherz, zimna itp. Potrzebują silnych bodźców, żeby cokolwiek poczuć (tak na przykład moje dziecię zakładało po 3-4 pary skarpetek naraz, albo wkładało do butów kamyki, żeby poczuć stopy). Moja córa była tak aktywna jeszcze w brzuchu, że miałam siniaki od jej kopniaków, zasypiała przy włączonej pile do drewna, nie budziła się przy przejeżdżającym, trąbiącym pociągu, wodę do kąpieli musiała mieć chłodniejszą od zalecanej, bo wrzeszczała niemiłosiernie. Wierzgała nogami i rączkami ciągle, szybko musieliśmy łóżeczko obniżyć, bo o mało mi z niego nie wypadła. Stanęła na nogi w wieku 7 miesięcy. Ciągle słyszałam "wyrośnie", "ma czas", "dzieci są różne", "jej tatuś był taki sam", "nie martw się, jest silna to znaczy, że zdrowa" ale mnie martwiło jej zachowanie, zwłaszcza, że objawy nie ustępowały a nasilały się. Ale skoro nawet lekarze mówili, że wszystko z nią ok nie badałam jej. Ząbkowanie to był horror, po 8 zębów szło naraz, całe pięści w buzi, temperatura prawie 39 stopni, smoczki szły w tempie zastraszającym, po 2-3 na tydzień i całe pogryzione. Dzieciątko jest jeszcze malutkie, ale w wieku 5 miesięcy powinno już się z domem i rytmem dnia oswoić.
reklama
Intuicja mamy ale też ogromna potrzeba odpoczynku. Jak dziecko jest aktywne po 11-12 godzin po czym w nocy budzi się kilkukrotnie, człowiek opada z sił. Moja obecnie 7-latka sama znalazła sposób na zasypianie. Pod kołderką zawija się dodatkowo ciasno w kocyk i zasypia w 20 minut zamiast 3 godziny. Też potrzebowała regeneracji i odpoczynku, ale nie umiała sobie z tym poradzić. Jako niemowlę ciągle się rozkopywała, o zawinięciu jej nie było mowy, przy cycu odpychała mnie, nie lubiła przebierania, za to uwielbiała, kiedy kładłam ją na twardej zimnej podłodze. Jak miała 2 tygodnie sama wylazła mi ze śpiworka zasuwanego na suwak. Zaparła się nóżkami i się "wypchnęła". Podobne jazdy miałam w łóżeczku, tak wysoko "skakała" na plecach, że o mało nie wypadła. Często nadwrażliwość dotykowa pojawia się jednocześnie z zaburzeniem czucia wewnętrznego i o ile silny nacisk pomaga dziecku czuć ciało o tyle silny dotyk powoduje ból i nieprzyjemne odczucia. Trzeba malucha pomału oswajać z dotykiem i najlepiej zrobi to terapeuta.
Tata Kornelki
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 10 Maj 2018
- Postów
- 16
Kurcze źle przedstawiłem sytuację z jedzeniem - je bo ma apetyt, ale kiedy brzusio napełni i nie chce więcej to odwraca główkę na bok.Dokładnie. Dzieci są różne i nikogo nie chcę straszyć, ale im szybciej znajdzie się źródło problemu, tym szybciej można temu zaradzić. Choćby po to, żeby mieć spokojny wieczór, obejrzeć film, napić się herbaty z mężem. Skoro młoda ciągle się rozkopuje z kocyków, płacze może to wskazywać na nieprawidłowe przetwarzanie sensoryczne, ale nie musi. Zwłaszcza, że nie ma kontroli nad jedzeniem i potrafi cały słoiczek na raz zjeść... Jakby nie miała kontroli nad tym, czy brzuszek się napełnił. To może być dla niektórych dziwne, ale niektóre dzieci naprawdę nie czują własnego ciała: bólu, łaknienia, parcia na pęcherz, zimna itp. Potrzebują silnych bodźców, żeby cokolwiek poczuć (tak na przykład moje dziecię zakładało po 3-4 pary skarpetek naraz, albo wkładało do butów kamyki, żeby poczuć stopy). Moja córa była tak aktywna jeszcze w brzuchu, że miałam siniaki od jej kopniaków, zasypiała przy włączonej pile do drewna, nie budziła się przy przejeżdżającym, trąbiącym pociągu, wodę do kąpieli musiała mieć chłodniejszą od zalecanej, bo wrzeszczała niemiłosiernie. Wierzgała nogami i rączkami ciągle, szybko musieliśmy łóżeczko obniżyć, bo o mało mi z niego nie wypadła. Stanęła na nogi w wieku 7 miesięcy. Ciągle słyszałam "wyrośnie", "ma czas", "dzieci są różne", "jej tatuś był taki sam", "nie martw się, jest silna to znaczy, że zdrowa" ale mnie martwiło jej zachowanie, zwłaszcza, że objawy nie ustępowały a nasilały się. Ale skoro nawet lekarze mówili, że wszystko z nią ok nie badałam jej. Ząbkowanie to był horror, po 8 zębów szło naraz, całe pięści w buzi, temperatura prawie 39 stopni, smoczki szły w tempie zastraszającym, po 2-3 na tydzień i całe pogryzione. Dzieciątko jest jeszcze malutkie, ale w wieku 5 miesięcy powinno już się z domem i rytmem dnia oswoić.
Żonka kontroluje w obawie bo daje coś np pierwszy raz a jej smakuje.
DarkAsterR
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Maj 2018
- Postów
- 5 972
Kurczę to ja od jakiegoś czasu mam podobnie z moja 7 mczna córka. Do 20 tygodnia wystarczyło ja wsadzić w fotelik i zapalić silnik by zapadała w sen kamienny. Kładłam ja spać i spała. Po 20 tygodniu za przeproszeniem c..j bombki strzelił i skończyły sie święta. Dzienne drzemki było nie do pomyślenia, w nocy pobudka co 20 minut...chodziliśmy z mężem jak zombie na skrętach..przeczytaliśmy wszystkie książki o rutynie niemowląt bla bla bla.. w końcu rzuciłam książki w kat i zwróciłam uwagę na główna osobę tego dramatu. Dziecko. Skoro nie była zmęczona to jej spać nie kładłam. Książki twierdzą ze niemowlaki po dwóch godzinach harcy sa gotowe na drzemkę. No cóż, Gabi tych książek nie przeczytała i po dwóch godzinach to ona wcale nie tęskni za poduszka. Bawi sie i dokazuje a ja ja obserwuje i zauważyłam co następuje.
Pierwsze tarcie oczu wcale nie musi oznaczać ze jest śpiąca. Dzieci chyba sa tez trochę takie jak dorośli...jeden musi spać minimum 11 godzin zeby funkcjonować a innemu wystarczy 6. Widocznie Gabi i Kora potrzebują mniej snu, sa aktywne, ciekawe świata, takie wlazidziury i zajrzyszpary.
Mleko tuż przed zaśnięciem (obojętnie czy za dnia czy wieczorem) pomaga.
Musi mieć coś zarzucone na twarz. I nie, nie mogę ja jej kołderki zarzucić na buzie, ona sama musi to zrobić. Widocznie ja nie umiem
Książki twierdzą zeby dziecku buzi pod żadnym pozorem nie zakrywać. Odkąd zaczęłam pozwalać jej to robić szybciej zasypia. Dzieci podobno lubią dotyk materiału na twarzy, to je uspokaja.
A juz w ogóle niebo sie zaczęło kiedy zaczęłam ja w nocy brać do siebie do łóżka. Kładę ja koło siebie a ona zasypia i śpi do 6 czasem 7.
Znowu...jest chyba z tysiąc artykułów i książek które mówią zeby pod żadnym pozorem tego nie robić bo świat sie skończy...każda mama ma jednak instynkt który podpowiada jej czego dziecko potrzebuje. Czasem dobrze jest go posłuchać.
Może po prostu na kilka dni rzućcie książki w kat i posłuchajcie dziecka?
Książki twierdza zeby nie przesadzać ze stymulacja dzieci...Gabi nie zapoznała sie z ta lektura gdybym jej pozacierała zabawki to by chyba sklesla z nudów. 90% połączeń mózgowych wytwarza sie do 3 roku życia. Czemu tego nie wykorzystać?
Ot dzisiaj, Gabi nie chciała spać od rana. Nie i juz. Awantura. Zamiast z nią walczyć wyjęłam ja z łóżka i pozwoliłam sie bawić. Widocznie nie była zmęczona mimo ze obudziła sie o 6:30. Około 12 jak sie walnęła spać tak wstała o 14:40. Jasno widać ze była aktywna przez 5.5 godziny.
Podobnie jak u was, je ładnie, dwa zeby juz ma, silna, piękna i zdrowa dziewczyna. Zdarzają sie nocki ze klnę na czym świat stoi ale sa dnie kiedy tak pięknie śpi ze mogłabym o tym poezje pisać.
Pierwsze tarcie oczu wcale nie musi oznaczać ze jest śpiąca. Dzieci chyba sa tez trochę takie jak dorośli...jeden musi spać minimum 11 godzin zeby funkcjonować a innemu wystarczy 6. Widocznie Gabi i Kora potrzebują mniej snu, sa aktywne, ciekawe świata, takie wlazidziury i zajrzyszpary.
Mleko tuż przed zaśnięciem (obojętnie czy za dnia czy wieczorem) pomaga.
Musi mieć coś zarzucone na twarz. I nie, nie mogę ja jej kołderki zarzucić na buzie, ona sama musi to zrobić. Widocznie ja nie umiem
Książki twierdzą zeby dziecku buzi pod żadnym pozorem nie zakrywać. Odkąd zaczęłam pozwalać jej to robić szybciej zasypia. Dzieci podobno lubią dotyk materiału na twarzy, to je uspokaja.
A juz w ogóle niebo sie zaczęło kiedy zaczęłam ja w nocy brać do siebie do łóżka. Kładę ja koło siebie a ona zasypia i śpi do 6 czasem 7.
Znowu...jest chyba z tysiąc artykułów i książek które mówią zeby pod żadnym pozorem tego nie robić bo świat sie skończy...każda mama ma jednak instynkt który podpowiada jej czego dziecko potrzebuje. Czasem dobrze jest go posłuchać.
Może po prostu na kilka dni rzućcie książki w kat i posłuchajcie dziecka?
Książki twierdza zeby nie przesadzać ze stymulacja dzieci...Gabi nie zapoznała sie z ta lektura gdybym jej pozacierała zabawki to by chyba sklesla z nudów. 90% połączeń mózgowych wytwarza sie do 3 roku życia. Czemu tego nie wykorzystać?
Ot dzisiaj, Gabi nie chciała spać od rana. Nie i juz. Awantura. Zamiast z nią walczyć wyjęłam ja z łóżka i pozwoliłam sie bawić. Widocznie nie była zmęczona mimo ze obudziła sie o 6:30. Około 12 jak sie walnęła spać tak wstała o 14:40. Jasno widać ze była aktywna przez 5.5 godziny.
Podobnie jak u was, je ładnie, dwa zeby juz ma, silna, piękna i zdrowa dziewczyna. Zdarzają sie nocki ze klnę na czym świat stoi ale sa dnie kiedy tak pięknie śpi ze mogłabym o tym poezje pisać.
Ja nie napisałam, że dziecko nie rozwijało się świetnie, przebijało rówieśników pod każdym względem, książki na temat rozwoju i rutyny dziecka rzuciłam w kąt jak tylko zauważyłam, że w przypadku Hani nic nie działa. Świetnie się rozwijała, była nad wiek samodzielna, inteligentna, uczyła się w zastraszającym wręcz tempie, dzieci uczą się badając świat dookoła, więc jej na to pozwalałam, jdynie jej ruchliwość i brak snu była męcząca. Nie mogłam 9 miesięcznego dziecka już chodzącego i wspinającego się na meble czy parapet zostawić na dłużej samego. A w ciągu dnia jedna 15 minutowa drzemka to za mało, żeby zrobić obiad, posprzątać, zjeść normalnie a nie w biegu a do tego wyjść do toalety. Jak pisałam powyżej NIKT nie widział żadnych nieprawidłowości. Problemy zaczęły się dopiero w szkole. Wtedy zaczęłam czytać i zauważać symptomy zapowiadające trudności i je interpretować. Jeśli teraz miałabym drugie dziecko podobne bez wahania bym poszła na konsultacje.
DarkAsterR
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Maj 2018
- Postów
- 5 972
Nie twierdze ze tak mówiłaś.
Ja po prostu zanim wybrałabym sie do lekarza to starałabym sie poobserwować i może samodzielnie problem rozwiązać. Jeśli instynkt jakiejkolwiek matce mówi zeby z dzieckiem iść do lekarza to należy go posłuchać „na wczoraj”.
Ja po prostu zanim wybrałabym sie do lekarza to starałabym sie poobserwować i może samodzielnie problem rozwiązać. Jeśli instynkt jakiejkolwiek matce mówi zeby z dzieckiem iść do lekarza to należy go posłuchać „na wczoraj”.
reklama
Podziel się: