reklama
boze... karolinad: trudno cos poradzic jak sie nie zna takiej sytuacji, ale az sie rewoltuje czytajac twoje posty... ja chyba faktycznie bym najpierw pogadala z mezem uzywajac dobrze przemyslanych, nieokarzycielskich argumentow, ale skoro to nie da efektu ( raz, drugi, trzeci) to po prostu chyba bym pekla i zrobila awantrure...
po to braliscie slub i zkaladaliscie rodzine zeby zarzem sie nia zajmowac, razem spedzac czas.
z toba, a nie z mama maz bral slub!!!! mi sie w glowie nie miesci jak on moze tak jej ulegac. za taksowke jej robic!!!!!!!! nie wiem co bym zrobila: zaczela dawac znaczne sumy mojej rodzinie, na 100% pojawi sie uwaga lub poytanie: i wtedy skoro ty wydajzesz nasze pienadze na swoich rodzicow, to ja tez moge... choc tu musisz woedziec czy to przejdzie z charakterem meza, bo zeby pole bitwy sie nie stowrzylo typu 'kto wyda wiecej, kto poswieci wiecej czasu mamie: tacie". nie... no chyba bym po prostu meza delikatnia zhukala, zeby otwozryl oczy. a poz atym uwazam ze tesciowe, ktore tak robia, to nie tylko z wygodnictwa i przyzwyczajenia, ale tez zeby dac do zrozumuenia TEJ KTORA ZABRAL JEJ UKOCHANEGO SYNKA, ze one w dalszym ciagu graja pierwsze skrzypce, ze syn "do nich nalezy" itp A tego juz ja bym nie wytrzymala!!!!
po to braliscie slub i zkaladaliscie rodzine zeby zarzem sie nia zajmowac, razem spedzac czas.
z toba, a nie z mama maz bral slub!!!! mi sie w glowie nie miesci jak on moze tak jej ulegac. za taksowke jej robic!!!!!!!! nie wiem co bym zrobila: zaczela dawac znaczne sumy mojej rodzinie, na 100% pojawi sie uwaga lub poytanie: i wtedy skoro ty wydajzesz nasze pienadze na swoich rodzicow, to ja tez moge... choc tu musisz woedziec czy to przejdzie z charakterem meza, bo zeby pole bitwy sie nie stowrzylo typu 'kto wyda wiecej, kto poswieci wiecej czasu mamie: tacie". nie... no chyba bym po prostu meza delikatnia zhukala, zeby otwozryl oczy. a poz atym uwazam ze tesciowe, ktore tak robia, to nie tylko z wygodnictwa i przyzwyczajenia, ale tez zeby dac do zrozumuenia TEJ KTORA ZABRAL JEJ UKOCHANEGO SYNKA, ze one w dalszym ciagu graja pierwsze skrzypce, ze syn "do nich nalezy" itp A tego juz ja bym nie wytrzymala!!!!
O raju Co za chłop! Ręce mi opadły, nie wiem co mam powiedzieć Jedyne pocieszenie - masz to forum, zawsze się możesz wygadać.
tak, zawsze mozesz sie wygadac, tylko czy w srodku nie ebdziesz sfrutrsowana, ze nic nie zrobilas, ze zgadzasz sie oficjalnie na taka sytuacje???? ja tam jetsem zadziora fakt, ale mysle ze takie sprawy trzeba od razu i radykalnie zalatwiac nim sie zakorzenia na wiele lat i beda sprawy coraz dalej sie posuwaly....
Hm, kochane tesciowe!!! Shiva wspólczuję Ci takich relacji, ale wiedz że jestes w o tyle dobrej sytuacji że mieszkacie oddzielnie.
My mieszkamy z teściami a też za nimi nieprzepadam, oni za mną zreszto też tyle że sa hipokrytami i próbuja to ukryc, ale wkurza mnie że zawsze próbują robic z nas wariatów. Np. poznałam kiedys że weszli na naszą częśc mieszkania (bo mieszkamy w jednym domu ,ale na oddzielnym garze, Chwała chociaz za to), mąż poszedł się ich zapytac po co byli, a oni na to że nikt tam nie wchodził, więc wiedzialam że mają coś na sumieniu. I tak to się ciągnie parę już lat, jak tylko nie zamknę drzwi na klucz to oni węszą , (celowo tak sobie coś zostawiam żebym poznala, może wredne, ale oni też są obłudni). Nie wiem po jaką cholerę oni wchodzą, myslałam już nawet o jakiejś kamerce bo zżera mnie ciekawośc. Najgorzej wkurza mnie,że jak jesteśmy w domu to mało kiedy zajrzą do nas, a jak my tylko w samochód to oni dawaj...
mój mąż niby trzyma moją stronę (choc wiem że czuje się jak w potrzasku, ale niech przynajmniej ma za swoje bo on się uparł żeby z nimi mieszkac choc ja protestowałam i teraz baaardzo chcialabym cofnąc czas), nie chce nic im mówic bo oni zaraz się obrażają i wykorzystują swoje choroby żeby nas straszyc tzn, jakies atki sercowe
nie jestem idealną synową, ale sami mnie też do siebie zrazili. Potrzebuję dużo czasu, aby się zaklimatyzowac w jakimś miejscu lub towarzystwie, więc gdy tu zamieszkałam czułam się bardzo źle, (nie pracowałam,)tęskniłam za domem i w ogóle nie chciało mi sie wychodzic nawet na podwórko bo jak tylko wychodziłam to mnie atakowali swoja gościnnością a ja uważam że nadgorliwośc jest gorsza od faszyzmu, więc tak sobie siedziałam w zamknięciu, po kilku miesiącach teściowa zachorowała na serce, i wiecie co oni powiedzieli, że to przeze mnie bo nie przychodziłam do niej na herbatki, a jak moja mama spytała dlaczego ona nie chodzi do mnie to powiedziała że ona jest honorowa.
Od tego czasu mam do nich ble.
Ciekawa jestem jak ustosunkujecie sie do mojej historii, choc to wszystko tak w skrucie, bo kurcze nie wiem czy ze mna jest coś nie tak czy z nimi
My mieszkamy z teściami a też za nimi nieprzepadam, oni za mną zreszto też tyle że sa hipokrytami i próbuja to ukryc, ale wkurza mnie że zawsze próbują robic z nas wariatów. Np. poznałam kiedys że weszli na naszą częśc mieszkania (bo mieszkamy w jednym domu ,ale na oddzielnym garze, Chwała chociaz za to), mąż poszedł się ich zapytac po co byli, a oni na to że nikt tam nie wchodził, więc wiedzialam że mają coś na sumieniu. I tak to się ciągnie parę już lat, jak tylko nie zamknę drzwi na klucz to oni węszą , (celowo tak sobie coś zostawiam żebym poznala, może wredne, ale oni też są obłudni). Nie wiem po jaką cholerę oni wchodzą, myslałam już nawet o jakiejś kamerce bo zżera mnie ciekawośc. Najgorzej wkurza mnie,że jak jesteśmy w domu to mało kiedy zajrzą do nas, a jak my tylko w samochód to oni dawaj...
mój mąż niby trzyma moją stronę (choc wiem że czuje się jak w potrzasku, ale niech przynajmniej ma za swoje bo on się uparł żeby z nimi mieszkac choc ja protestowałam i teraz baaardzo chcialabym cofnąc czas), nie chce nic im mówic bo oni zaraz się obrażają i wykorzystują swoje choroby żeby nas straszyc tzn, jakies atki sercowe
nie jestem idealną synową, ale sami mnie też do siebie zrazili. Potrzebuję dużo czasu, aby się zaklimatyzowac w jakimś miejscu lub towarzystwie, więc gdy tu zamieszkałam czułam się bardzo źle, (nie pracowałam,)tęskniłam za domem i w ogóle nie chciało mi sie wychodzic nawet na podwórko bo jak tylko wychodziłam to mnie atakowali swoja gościnnością a ja uważam że nadgorliwośc jest gorsza od faszyzmu, więc tak sobie siedziałam w zamknięciu, po kilku miesiącach teściowa zachorowała na serce, i wiecie co oni powiedzieli, że to przeze mnie bo nie przychodziłam do niej na herbatki, a jak moja mama spytała dlaczego ona nie chodzi do mnie to powiedziała że ona jest honorowa.
Od tego czasu mam do nich ble.
Ciekawa jestem jak ustosunkujecie sie do mojej historii, choc to wszystko tak w skrucie, bo kurcze nie wiem czy ze mna jest coś nie tak czy z nimi
Izabela S.
uwielbiam kocurki
boze... karolinad: trudno cos poradzic jak sie nie zna takiej sytuacji, ale az sie rewoltuje czytajac twoje posty... a poz atym uwazam ze tesciowe, ktore tak robia, to nie tylko z wygodnictwa i przyzwyczajenia, ale tez zeby dac do zrozumuenia TEJ KTORA ZABRAL JEJ UKOCHANEGO SYNKA, ze one w dalszym ciagu graja pierwsze skrzypce, ze syn "do nich nalezy" itp A tego juz ja bym nie wytrzymala!!!!
Też tak sądzę. Rywalizacja jak nic. Wkońcu osoba, która do tej pory była najważniejszą kobietą w życiu synka schodzi na II plan. Do tego syndrom pustego gniazda, zero własnych zainteresowań ze strony teściowej i "jazda na maksa" gotowa... Przede wszystkim, skoro już jesteście razem to może powinniście zacząć razem jeżdzić na wakacje, ferie i święta - może wtedy skończą się gadki "za plecami" i buntowanie przeciwko zięciowi czy synowej?!
Izabela S.
uwielbiam kocurki
Za rok jak wybudują razem dom , jedyną wspólną rzeczą będzie naszczęście ( i nieszczęście ) kuuchnia- pole bitwy .
A poza tym o jakim Ty domu piszesz. ONI wybydują dom?? Czy to Ty masz budować dom razem ze swoim mężem?! Ja miałam przyjemność "gościć" teściową jak opiekowała się straszym synkiem. Codziennie przychodząc z pracy ze łzami w oczach patrzyłam jak moja nowa i zadbana kuchnia była uwalona na całego... Do tego odwieczny konflikt co mamy jeść i co jest zdrowe Bo oczywiście teściowa wiedziała lepiej... Jakiś koszmar. Oby Was ten problem nie dotyczył... Pozdrawiam.
Izabela S.
uwielbiam kocurki
josephine właśnie się nie dajemy Ja na szczęście już mam męża po swojej stronie... po kilku latach zrozumiał wreszcie, że to nie jest kwestia sympatii do teściowej (albo tego, że jej nie lubię). Poprostu ja mam prawo żyć po swojemu i wychowywać swoje dzieci tak jak ja uważam za stosowne. Jej czas w tej kwestii już minął. I ciągle powtarzam, że ma kochać tą kobietę - bo matkę ma się tylko jedną ale niech znajdzie swój sposób na życie a nie korzysta ze "złotych" rad mamusi. Czas kiedyś się usamodzielnić.
reklama
Loginka, jasne że z nimi jest cos nie tak! "Honorowa jest", boszzzz, jak ja to dobrze znam!!! Przerypane, bo wychodzisz na dziwaczkę i wielką panią a chcesz przecież dobrze. A jakbyś łaziła ty do tej teściowej, to by powiedzieli ze zachorowała bo jej zszarpałaś nerwy pewnie i spokoju nie dawałaś Co za ludzie!!! A po co Wam włażą to mi się już w głowie nie mieści Na kamerę szkoda by mi było kasy, ale pożyczyłabym na jakiś czas od kogooś znajomego jakbym w takiej sytuacji była Też jestem ciekawa
A najgorsze to jest szantażowanie swoją chorobą i gadki "to przez ciebie", moja mama tak ostatnio do mnie zaczęła:-(
Shiva, jak tam zdrowie córci? I co u Ciebie?
A najgorsze to jest szantażowanie swoją chorobą i gadki "to przez ciebie", moja mama tak ostatnio do mnie zaczęła:-(
Shiva, jak tam zdrowie córci? I co u Ciebie?
Podziel się: