reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Problem z Teściową

a ja sie musze pochwalic ze odnioslam pierwszy sukces ;)

otoz moj J. mial wieczor kawalerski. no i tesciowa dzwoni do niego, ze bedzie sie denerwowac i zeby dzwonil do niej sie meldowal ze wszystko OK (!!!). J. powiedzial, ze ja chyba pogielo, ze nie zamierza, i niech sobie znajdzie lepsze zajecie niz szukanie problemow, ktorych nie ma. No to ona stwierdzila, ze ze mna chce rozmawiac, J. przekazala sluchawke i ona do mnie, ze mam zadzwonic do niej, jak J. bedzie dzwonic do mnie, ze wszystko OK. no to ja jej mowie, ze J. nie bedzie dzwonic i sie spowiadac, wychodzi z chlopakami i jak wroci to bedzie. A ona do mnie: ze jak to ja tak sie nie denerwuje? ze jak tak mozna? ja mowie, ze mozna. na koniec ladnie poprosila zebym chociaz zadzwonila jak on wroci. powiedzialam OK dla swietego spokoju. no i oczywiscie nie zadzwonilam.

wytrzymala do 13.00 nastepnego dnia - dzwoni do J. czy juz wrocil, jak bylo, ile wypil i czy ma kaca (sic!). J. mowi ze to nie istotne. a ona z krzykiem ze jest nie powazny, nienormalny, ze ona sie denerwuje, ze go prosila. J. powiedzial (juz mniej grzecznie) "prosilas i co z tego?. jesli mam sie komus spowiadac z tego co robie to bedzie to moja zona, ale na pewno nie ty". rozlaczyla sie.

obrazona. 3 dni bez telefonow od tesciowej to jak raj na ziemi! pytam sie J. czy mamusia sie gniewa, a J. mowie, ze "nieeeee, skaaaad...".

nawet nie wiecie jaka mnie duma rozpiera!

a z drugiej strony przerazenie bo nasz slub za 2 tygodnie i ja o niczym nie mysle tylko o tym co bedzie zle zrobione. dwa - pierwszy raz beda u nas w domu... chyba bede kazdy dzien z wizyty nagrywac....
 
reklama
a szanowna mamusia mieszka z wami w irlandii czy w polsce ja proponuje czym szybciej uregulowac kontakty z tesciowa bo jak teraz tego nie zrobicie razem to juz nigdy nie da Wam spokoju
 
joasia gratulacje!!
fajnie,ze przyszly maz postawil sie mamusi:-) to jest bardzo wazne,teraz ty jestes najwazniejsza osoba w jego zyciu,mama to nr 2 juz i do tesciowej musi to dojsc w koncu

co do mojej matki,to nawet nie ma sensu opisywac,bo bym musiala posta walnac bardzo dlugiego,ale ogolnie jest juz 5 lat jak zerwalysmy kontakt
fajnie,ze twoja mama wrocila do ciebie,przeprosila...ja niestety nie mam na co liczyc,chociaz i dobrze,bo moja matka jest mega toksyczna,bardzo zla osoba i kontakt z nia napewno nie wyszedlby mi na dobre,zreszta nie mam nawet ochoty,ale boli fakt,ze jest sie sierota,bo ojca tez nie mam...dlatego dziewczyny jak macie w porzadku rodzicow to naprawde ich doceniajcie! mnie boli jak widze w porzadku rodzicow zle traktowanych przez wlasne dzieci...ale to juz nie ten temat :happy2:
 
Martusia, Tesciowa mieszka w PL. Irlandii nienawidzi (jak sama w kolko powtarza) wiec mam nadzieje, ze nigdy nie wpadnie na pomysl mieszkania tutaj. Ale mimo, ze mieszka tak daleko to jest ma telefon. Wiec zdarza sie, ze potrafi zadzwonic pare razy w ciagu dnia z kazdym swoim ubzduranym wymyslem. Kiedy J. nie ma tel ze soba - dzwoni do mnie. Jak ja nie odbiore (zazwyczaj tego nie robie) - to widac, ze szaleje - potrafimy miec oboje bo kilkanascie nie odberanych telefonow. Zagrozilam J, ze bede mu kazala zmienic numer tel. powiedzial ze to nie bedzie dobry pomysl bo bedzie dzwonila po znajomych. spytalam sie DLACZEGO jego mama ma numery do jego znajomych - powiedzial, ze zawsze prosila o numery osob z ktorymi mieszka. ale nie umial odpowiedziec dlaczego je dawal. chociaz przyznal ze nie powinien.

W ogole mamy pare rachunkow otwartych w PL - satelita, konto etc. i przychodzi poczta na nazwisko J. jego mama otwiera kazdy jeden przychodzacy list. Wczoraj, przy okazji otwierania nowego rachunku powiedzialam, ze nie zycze sobie, zeby jego mama miala wglad w nasze rachunki - bo potem dzwoni i wypytuje "po co, na co, dlaczego". obiecal, ze zmieni adres korespondencyjny. no i mam nadzieje, ze to zrobi. przynajmniej ja tego zamierzam dopilnowac.

Lilka, moja matka tez jest toksyczna. zawsze byla, i do dzis, jak nie robie tak jak by sobie ona tego zyczyla, stosuje typowy szantaz emocjonalny. tylko, ze ja jestem osoba, ktora ma nadzieje, ze zla osoba kiedys sie zmieni. i daje szanse jedna za druga.. co tez jest nie do konca dobre..
 
martusia, ale ona tylko "sprawdza" czy to nic waznego. w koncu "rachunek". pytalam J. czy gdyby zobaczyla zwykly list na jego nazwisko, czy by otworzyla, powiedzial, ze pewnie tak. Przy okazji zaznaczylam, ze jak zobacze, ze otwiera jakiekolwiek pismo przyslane do nas podczas pobytu u nas to zwroce uwage dobitnie.

Z jednej strony fajnie jest miec tesciowa, co chce placic nasze rachunki, ale z drugiej strony wiem, ze sie nie moge zgodzic, bo to kolejna rzecz dajaca jej do zrozumienia, ze bez niej sobie nie damy rady.

Pewnie wroce do Was z "nowosciami" bo slub za 10 dni a rodzice przylatuja juz w ta sobote. Na razie staram sie przygotowac dom, nie zamierzam szalec i szorowac calego szczoteczka, po prostu ma byc przytulnie. chociaz i tak wiem, ze wszystko bedzie nie tak, jak byc powinno.... zaluje, ze nie przekonalam J. do cichego slubu, takiego tylko dla nas. ugielam sie przed argumentem: "bo to jednak rodzice.." i teraz zamiast cieszyc sie na mysl o slubie jedyne co mi chodzi po glowie to, to, co MAMUSI sie podobac nie bedzie...
 
witam ;)

Ja z moją teściową i teściem oraz szwagierką mieszkam od grudnia i za kilka miesięcy ( mam nadzieję,że do wakacji się wyprowadzę) . Remontujemy mieszkanie . Ciągłe wtrącanie się w nasze sprawy,mówienie jak mamy wychowywać naszą małą,wchodzenie do pokoju bez pytania,zero prywatności. Mam dość. Może nie mam najgorszych teściów ale nikomu nie polecam mieszkania ze swoimi teściami,bo prędzej czy pozniej i tak zacznie się piekło.
 
chyba ogolnie mieszkanie z rodzicami, tesciami - kimkolwiek - nie wrozy nic dobrego mlodemu malzenstwu, ktore tak na prawde sie do siebie dociera, chce zyc swoim trybem i przede wszystkim soba.
 
reklama
ja mam taki problem z teściem bo mieszkamy u niego i on rządzi moim mężem czyli swoim synem , co mu karze to on robi a ja w tym czasie siedzę sama , mąż pracuje w delegacji i rzadko jest w domu a jak jest to z tatusiem i ciągle musi mu pomagać , wydaje mi się że ojciec jest dla niego ważniejszy niż ja , mąż na rozmowę aby się wyprowadzić reaguje agresją i broni ojca że on jest stary i chory (co nie jest prawdą ) a mnie męczy siedzenie u kogoś kto mnie nie cierpi , teść milczy i mnie ignoruje czasem 3 miesiące , nigdy nie wiadomo o co mu chodzi , żona go opuściła bo miała dość życia na huśtawce emocjonalnej , w dodatku teść jak był zdrowy to popijał mocno , teraz nie pije ale jest upierdliwy , musze po nim sprzątać ubikacje i cały dom , gotowałam mu ale nigdy mu nie smakowało i sam zaczął gotować , maż mi mówi żebym nie sprzątała no ale jak mam korzystać z takiej łazienki , nie mam pracy - jedynie dorywcze źródło dochodów i nie mam się gdzie wyprowadzić , do rodziców mogłabym iść ale ludzie we wsi będą gadać że odeszłam stąd , mam dosyć tego małżeństwa , wpakowaliśmy trochę pieniędzy w ten dom aby można tu było mieszkać a ja mam teraz znosić humory teścia za te parę puszek farby i trochę szpachli , płytek i paneli , jak bym mogła to bym zabrała to wszystko na plecy i stąd wyszła , kiedyś mi było szkoda tego człowieka bo jak się wprowadzaliśmy to był po przeszczepie ale już jak wrócił ze szpitala to dawał popalić ale mąż zawsze podkreśla że to jego ojciec ,
czasem jak idę nocować do rodziców to mąż za mną jedzie i prosi abym wróciła ale to takie zagrywki są bo on i tak wie że jak wrócę , nie mam siły na to małżeństwo już ...
 
Do góry