Mamafasolki
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Sierpień 2018
- Postów
- 6 108
Wiesz, ja jestem w podobnej sytuacji - mój tato zmarł, dwójką małych dzieci, mieszkanie bez pokoju gościnnego. Nie wyobrażam sobie abyśmy mieszkali z kimkolwiek na dłuższą metę. Tak, moja mama przyjeżdża na kilka dni, ale nie na stałe. Kocham ją, ale ona ma swoje przyzwyczajenia, my swoje. Bardzo mi pomaga i też trudno mi że jest sama. Ona nie chce sprzedać domu (paradoksalnie taniej jej wychodzi utrzymanie niż naszej 4 w bloku). Co innego powiedzieć, co innego być w takiej sytuacji. My też myśleliśmy że mama będzie u nas zimą, ale tak się zwyczajnie nie da. I nie chodzi o bycie egoistką, ale o to, że choćby nie wiem jak bardzo empatycznie do tego podejść, jest to trudne dla obu stron. Ja chętnie z mamą plotkujemy, ona mi dużo ogarnia, ale wtedy mąż jest na uboczu. Gdybyśmy musieli mieć rozwiązanie długoterminowe, raczej nie byłoby to mieszkanie z nami.
Sentyment to jedno, proza życia to drugie - nas nie stać na to, aby utrzymywać dom i mieszkanie. W domu za chwilę będzie coś do zrobienia - nie mówię o dużych remontach, ale choćby cokolwiek się popsuje. Macie na to zaplecze finansowe?
Poza tym co dalej? Wracasz do pracy czy nie? Jeśli tak, to jak będzie wyglądało mieszkanie wiosną/ latem? Ja jeżdżę do niej z dziećmi, ale nie wyobrażam sobie odcinać ich dłużej niż na dwa - trzy tygodnie....
Sentyment to jedno, proza życia to drugie - nas nie stać na to, aby utrzymywać dom i mieszkanie. W domu za chwilę będzie coś do zrobienia - nie mówię o dużych remontach, ale choćby cokolwiek się popsuje. Macie na to zaplecze finansowe?
Poza tym co dalej? Wracasz do pracy czy nie? Jeśli tak, to jak będzie wyglądało mieszkanie wiosną/ latem? Ja jeżdżę do niej z dziećmi, ale nie wyobrażam sobie odcinać ich dłużej niż na dwa - trzy tygodnie....