reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Problem w małżeństwie

Wiesz, ja jestem w podobnej sytuacji - mój tato zmarł, dwójką małych dzieci, mieszkanie bez pokoju gościnnego. Nie wyobrażam sobie abyśmy mieszkali z kimkolwiek na dłuższą metę. Tak, moja mama przyjeżdża na kilka dni, ale nie na stałe. Kocham ją, ale ona ma swoje przyzwyczajenia, my swoje. Bardzo mi pomaga i też trudno mi że jest sama. Ona nie chce sprzedać domu (paradoksalnie taniej jej wychodzi utrzymanie niż naszej 4 w bloku). Co innego powiedzieć, co innego być w takiej sytuacji. My też myśleliśmy że mama będzie u nas zimą, ale tak się zwyczajnie nie da. I nie chodzi o bycie egoistką, ale o to, że choćby nie wiem jak bardzo empatycznie do tego podejść, jest to trudne dla obu stron. Ja chętnie z mamą plotkujemy, ona mi dużo ogarnia, ale wtedy mąż jest na uboczu. Gdybyśmy musieli mieć rozwiązanie długoterminowe, raczej nie byłoby to mieszkanie z nami.

Sentyment to jedno, proza życia to drugie - nas nie stać na to, aby utrzymywać dom i mieszkanie. W domu za chwilę będzie coś do zrobienia - nie mówię o dużych remontach, ale choćby cokolwiek się popsuje. Macie na to zaplecze finansowe?

Poza tym co dalej? Wracasz do pracy czy nie? Jeśli tak, to jak będzie wyglądało mieszkanie wiosną/ latem? Ja jeżdżę do niej z dziećmi, ale nie wyobrażam sobie odcinać ich dłużej niż na dwa - trzy tygodnie....
 
reklama
Oczywiście że wspólną to była decyzja. Nawet jak tata żył to była mowa że jedno tam samo zostać nie może.
Dokłada się do jedzenia, nawet chce nam sporą sumę przekazać i tu widzę że ze strony męża jest ok, ale w życiu codziennym mu wszystko przeszkadza. Wychodzi z niego materialista widzę.
Serio? To ile kosztuje to powolne uśmiercenie małżeństwa?
Wiedział na co się pisze to teraz po co te pretensję? Dla mnie to też nie łatwe. Wolałam jak mama mieszkała sobie z tatą i każdy żył swoim życiem a teraz jest jeszcze inaczej o to nie jest tak że mi to na rękę że mama mamusie, pomimo tego iż nie rodzeństwa to lubię być sama i żyć na własną rękę. Życie zweryfikowało plany
W teorii tak. Ale w praktyce okazuje się to już co innego...
Ja czułabym się dobrze u teściów bo mam z nimi dobru kontakt.
Proszę Cię 🙈 gwarantuje Ci że mieszkając u kogokolwiek na kanapie w salonie nie czułabys się dobrze.

Moja babcia mieszkała z nami przez wiele lat - dobre 20. Nikogo nie było stać na drugie mieszkanie, ona nie miała majątku. Miała swój pokój. Kuchnia była jej królestwem. Mój tato był do rany przyłóż, ale moi rodzice przez to żyli obok siebie - tata praca, działka, mama praca, ogarnianie nas. Nie chciałabym takiego życia dla nas
 
Do góry