Sandra, nie denerwuj się, szkoda Twojego i dzidzi zdrowia na jakąś pipkę
Ja mam jedną taką koleżanką, którą nazywam "Pijawka", bo zawsze się ze mną kontaktuje, jak czegoś potrzebuje (pieniędzy - nigdy nie oddaje, noclegu - nawet nie podziękuje i panoszy się jak księżniczka, jakiegoś ciucha na imprezę - pożyczyłam jej bluzkę i już jej (bluzki) nie zobaczyłam, itd.). Straszna z niej cwaniara ogólnie i zawsze wywęszy taką osobę, jak ja, czyli o miękkim sercu i twardej d...e
Raz, jak ją zaprosiłam do siebie na piwo (byłam akurat sama, bo P. pojechał do UK na 3 dni), to 2 dni siedziała, bo w mieszkaniu, które wynajmowała był niby remont; wyżarła mi prawie wszystko z lodówy. Na szczęście P. powrócił i mnie uratował (opieprzył przy okazji, bo nienawidzi tej bździągwy), musiała, bardzo niezadowolona, się oddalić. Najlepsze jest to, że ona zdaje się nie zauważać, że jest gdzieś osobą niepożądaną i nawet nie reaguje na dosłowne sugestie tego dotyczące. Ale zmierzam do kwestii Pijawki i telefonów - czasami do mnie dzwoni, a ja nie chcąc z nią gadać (bo wiem, że na pewno czegoś potrzebuje...), nie odbieram po prostu. A ona potrafi w ciągu jednego dnia zadzwonić do mnie 56 razy
(to był rekord, bo normalnie na 20-30 pozostaje
), a jak nie ma odzewu z mojej strony, to dzwoni do mojej mamy. Kiedyś dzwoniła też do P., bo ja, naiwna, raz do niej zadzwoniłam z jego telefonu, ale na szczęście P. zmienił numer.