No to ja napiszę tak.
Też pracuje w szkole, dokładnie jestem wspomagającym ucznia w spektrum wykazującego czasem trudne zachowania( czasem jest rzucanie piórnikiem ,uczeń dużo wyższy odemnie, nie zawsze kontrolujący swoją siłę ). Poprzednie ciążę( które straciłam 8tygodniu i 10 tygodniu) nie szłam na zwolnienie, pracowałam do momentu poronień, dobrze się czułam to twierdziłam, że poco mi zwolnienie, unikałam trudnych zachowań ucznia.
Tym razem było inaczej, gin kategorycznie dosłownie mnie ochrzanił jak probowalam go uprosić chociaż o 2 tygodnie jeszcze pracy ,aby pozamykac wszystkie projekty, dokumenty. Gin ochrzanil mnie powiedział, że mu bardziej zależy na dziecku niż mi i mam niedyskutować i iść na zwolnienie. Później wyszło że jeszcze w pracy musiałam złapać cytomegalie, w międzyczasie wylazły różne inne wirusowe zarazy w pracy, którymi mogłam się zarazić(bostonka, ospa i Bóg wie co jeszcze).
Praca w szkole zwłaszcza z dziećmi o specjalnych potrzebach nie jest łatwa i przyjemna i naprawdę nawet w momencie zmiany stanowiska na lżejsze, ograniczenie dyżurów na korytarzach zawsze może coś się stać, co nie przewidzisz.