No to i ja się przywitam... Marta, 28 lat. Ciąża zaskoczyła mnie jak chyba jeszcze nikogo na swiecie.... Jestem mamą Alanka, który w grudniu skonczy 3 latka. O pierwszą ciążę staraliśmy się z mężęm długo, udało się dopiero po wielu miesiącach leczenia, operacji jajników itp. Mam na wypisach szpitalnych napisane czarno na białym wielkimi literami "niepłodność" więc nie korzystałam z zadnych form zabezpieczenia, no bo po co? Dwa tyg temu smiałam sie sama z siebie ze chyba czuje ruchy dziecka i w sumie ze smiechem kupowałam w aptece test ciążowy. Mam stwierdzone przez lekarzy policystyczne jajniki, a to taka przypadłość gdzie występują m.in zadkie miesiączki. Ostatni okres miałam zresztą w maju tego roku...
Wyobrazcie sobie moje wielkie oczy jak ów test pokazał mi dwie kreski!
Prędzej spodziewalabym sie spotkać ufoludka w ciemnym zaułku :-)
Na wizycie u lekarza, po usg oraz z badań krwi wyszło mi ze jestem w 7 tyg ciąży (usg mialam we wtorek) Stąd moje zdziwienie było jeszcze większe, bo przeciez test zrobiłam bo czułam ruchy, jak mi sie przynajmniej wydawało... Do tej pory zastanawiam sie co to było, bo na ruchy duzo za wczesnie a innych dolegliwosci ciazowych nie miałam...
W kazdym bedz razie jak obliczyłam termin porodu przypadał mi bedzie na 1-2 czerwca, mam nadzieję ze przyjmniecie mnie do swego grona
Postaram się zaglądać tak często jak tylko moj łobuziak tylko na to pozwoli
Pozdrawiam wszystkie czerwcowa mamusie