Hej wszystkim jestem nowa i chciałabym was poznać ! Jestem obecnie w 7 tygodniu ciąży. A moje maleństwo mierzy już 0,5 cm. jak wyglądały wasze początki? Bo moje to masakra. Ciagłe myśli ze coś będzie nie tak ze jak sie denerwuje to mam wyrzuty sumienia chyba szaleje ...
reklama
Fado123
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Styczeń 2019
- Postów
- 6 828
Moje początki 3 ciąży ,obecnej ,udanej , byłam pewna że będzie jak wcześniej ,że się nie uda do 12 tyg byłam nastawiona na nie , dopiero po prenatalnych się trochę uspokoiłam , teraz jak są dni ,że małą słabiej czuję to zaczynam świrować
Dziubuś85
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 31 Maj 2019
- Postów
- 24
Ja jestem w drugiej ciąży, pierwsza poroniona.Obecnie 7 tydzień, za tydzień idę na drugie usg i ciągle myślę o tym że serduszka napewno nie będzie już słychać ( tydzień temu było słychać) niestety choćbym nie wiem jak chciała nie potrafię myśleć pozytywnie.Wiem że jeśli wszystko będzie ok i tak zamiast się cieszyć, całą ciążę będę się martwiła wciąż o coś innego. Beznadzieja :/Obym sobie nie wykrakała
Søde85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Maj 2019
- Postów
- 1 931
Jak najbardziej Cię rozumiem! Bo mam podobną sytuację: też 7 tydz, pierwsza poronienie zatrzymane w 9 tyg. Też strasznie się boję drugiego usg, z tego samego powodu co Ty, a będzie to dopiero w 10 tyg Niestety chyba się nic na te obawy nie poradzi, po tym co się przeszło to po prostu wydaje się takie realne... Mi pomaga skupianie się na innych zajęciach , a wtedy jak np mdłości przypominają mi że jestem w ciąży, to czuje się mega szczęśliwaJa jestem w drugiej ciąży, pierwsza poroniona.Obecnie 7 tydzień, za tydzień idę na drugie usg i ciągle myślę o tym że serduszka napewno nie będzie już słychać ( tydzień temu było słychać) niestety choćbym nie wiem jak chciała nie potrafię myśleć pozytywnie.Wiem że jeśli wszystko będzie ok i tak zamiast się cieszyć, całą ciążę będę się martwiła wciąż o coś innego. Beznadzieja :/Obym sobie nie wykrakała
Dziubuś85
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 31 Maj 2019
- Postów
- 24
Hehe no to witaj w klubie, ja czasem mam mdłości czasem nie jak nie mam to oczywiście już napewno coś jest nie tak.Nie potrafię myśleć racjonalnie, mężowi już nawet nie mówię o swoich obawach bo on bardzo się cieszy i nie chcę tego psuć przynajmniej jemu.Ehh,a taki piękny czas to miał być :/Jak najbardziej Cię rozumiem! Bo mam podobną sytuację: też 7 tydz, pierwsza poronienie zatrzymane w 9 tyg. Też strasznie się boję drugiego usg, z tego samego powodu co Ty, a będzie to dopiero w 10 tyg Niestety chyba się nic na te obawy nie poradzi, po tym co się przeszło to po prostu wydaje się takie realne... Mi pomaga skupianie się na innych zajęciach , a wtedy jak np mdłości przypominają mi że jestem w ciąży, to czuje się mega szczęśliwa
Søde85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Maj 2019
- Postów
- 1 931
Tez tak mam, jednego dnia objawy, drugie dnia nie ma mdłości i oczywiście też panika od razu. Ale próbuje sobie przemówić do rozsądku, że to normalne, głęboko odetchnąć i skupić się na czymś innym. Mi bardzo pomaga rozmowa z mężem jak mam panikę, choć wiem że też już dość się martwi i nie chce mu dokładać. Ale to nie jest coś nad czym można do końca zapanować, szaleństwo hormonów robi swoje, wiec dobrze miec kogos bliskiego, z kim mozna podzielic sie obawa. Nie boj sie prosic o wsparcie, bo ten piekny czas jest niestety tez meegaaa trudny Wie u Ciebie już ktoś więcej niż mąż?Hehe no to witaj w klubie, ja czasem mam mdłości czasem nie jak nie mam to oczywiście już napewno coś jest nie tak.Nie potrafię myśleć racjonalnie, mężowi już nawet nie mówię o swoich obawach bo on bardzo się cieszy i nie chcę tego psuć przynajmniej jemu.Ehh,a taki piękny czas to miał być :/
Dziubuś85
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 31 Maj 2019
- Postów
- 24
Tak wie trochę mojej rodziny i trochę męża. Nie mam niestety mamy :/Nie jest tak, że wcale z nim o tym nie rozmawiam, staram się po prostu nie tragizować ale mam w nim ogromne wsparcie tylko chyba sama nie chcę się też nakręcać.Tez tak mam, jednego dnia objawy, drugie dnia nie ma mdłości i oczywiście też panika od razu. Ale próbuje sobie przemówić do rozsądku, że to normalne, głęboko odetchnąć i skupić się na czymś innym. Mi bardzo pomaga rozmowa z mężem jak mam panikę, choć wiem że też już dość się martwi i nie chce mu dokładać. Ale to nie jest coś nad czym można do końca zapanować, szaleństwo hormonów robi swoje, wiec dobrze miec kogos bliskiego, z kim mozna podzielic sie obawa. Nie boj sie prosic o wsparcie, bo ten piekny czas jest niestety tez meegaaa trudny Wie u Ciebie już ktoś więcej niż mąż?
Søde85
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Maj 2019
- Postów
- 1 931
No też racja z tym nakrecaniem się. Zresztą wszystko zależy od osoby, bo są osoby które wola zmartwienia zatrzymać dla siebie. Ja jestem z tych co lubi o nich mówić, dlatego tak mi trudno czasem bo oprócz męża nie mam tu bliskich przyjaciół póki co - mieszkam za granicą od niedawna. Trzymam kciuki, żeby wszystko się ułożyło u Ciebie tak jak należy.Tak wie trochę mojej rodziny i trochę męża. Nie mam niestety mamy :/Nie jest tak, że wcale z nim o tym nie rozmawiam, staram się po prostu nie tragizować ale mam w nim ogromne wsparcie tylko chyba sama nie chcę się też nakręcać.
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 15
- Wyświetleń
- 2 tys
Podziel się: