Wiesz Sylwia, ja to jestem wygodnicka i postanowiłam na razie spróbować bez odciągania w pracy. Nie jest może super komfortowo z pełnymi cycami, ale do przeżycia.
Postanowiłam spróbować o ile nie zacznie mi spadać ilość pokarmu. Bo teraz wychodzi tak, że najdłuższa przerwa będzie w pracy: karmię Wojtka koło 20.00, potem koło 24.00 odciąganie, potem Wojtek spija kolejno koło 4.00., 7.00 i przed wyjściem koło 9.00. A potem karmienie koło 18.00. Mam nadzieję, że taka częstotliwość opróżniania piersi wystarczy, żeby podtrzymać produkcję na takim poziomie jak teraz. Zobaczymy.
Postanowiłam spróbować o ile nie zacznie mi spadać ilość pokarmu. Bo teraz wychodzi tak, że najdłuższa przerwa będzie w pracy: karmię Wojtka koło 20.00, potem koło 24.00 odciąganie, potem Wojtek spija kolejno koło 4.00., 7.00 i przed wyjściem koło 9.00. A potem karmienie koło 18.00. Mam nadzieję, że taka częstotliwość opróżniania piersi wystarczy, żeby podtrzymać produkcję na takim poziomie jak teraz. Zobaczymy.