reklama
izka-mummy-to-be
szczęśliwa
asioczek, niezle masz mala wywalczy co chce
K
KingaP
Gość
asioczek, kasianka, izka, toż to Wy chyba uśmiechy dookoła głowy macie przez całe dni?
kasiulla23
Mama marcowa'06
A ja to już mam w domu małego szpiega:-) ostatnio mi powiedziała "Iga była w miasteczku" no to pytam z kim : "z tatusiem" a co Iga robiła "Iga jadła lody i wafelka" a póżniej gdzie była Iga " w kościółku, boziunia zamknieta" ,,,itd.
trzeba więc już z nią uważać na każdym kroku;-)wszystko przekabluje...no i na razie jeszcze nie kłamie, ale to pewnie kwestia czasu:-)
u nas to samo :-dry:
z ta tylko roznica ze juz klamie ..... np uderzyla sie o cos przybiega i mowi:
- mama boli kolano
- a co sie stalo kochanie?
- tata zbij !!
albo bedac u dziadkow czegos nie pozwalam jej wziasc a ona biegnie do babci i potrzacajac reka (gest tlumaczenia ) mowi: babcia!! mama! babcia nie moge serka
slowa przepraszam (np w sklepie jadac w sklepowym wozku do ekspedientek stojacych w przejsciu i wykladajacych towar)
dobranoc wychodzac ze sklepu - z tym ze to bardziej brzmi dajbanoc
u nas tez bajka numer jeden to Kiubus na szczescie nie wzoruje sie na tygrysku
pytia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Lipiec 2005
- Postów
- 4 681
Jestem pod wrażeniem gadatliwości Waszych pociech To faktycznie musi być zabawne, hihi.
Jasiek też się powoli rozkręca, co rusz to jakieś nowe słówko sie pojawia. Zaczyna też kończyć wersy w piosenkach, ku uciesze słuchaczy
Dzisiaj byliśmy na targu kupić kosz wiklinowy, władował się panu sprzedawcy zaraz na kolana i przedstawił się Mieliśmy ubaw.
Jasiek też się powoli rozkręca, co rusz to jakieś nowe słówko sie pojawia. Zaczyna też kończyć wersy w piosenkach, ku uciesze słuchaczy
Dzisiaj byliśmy na targu kupić kosz wiklinowy, władował się panu sprzedawcy zaraz na kolana i przedstawił się Mieliśmy ubaw.
viola30
marcowa mama'06 Entuzjast(k)a
jej szkoda trzymam kciuki zeby sie taki znalazł dla Titka jakis porzedny lekarz
catherinka
Marzec'06 i Lipiec'09
Kasianka, Asioczek - to musi być cudowne - takie małe gadułki :-) Jestem pod WIELKIM wrażeniem ich mowy :-)
A ja się też mogę pochwalić :-) W końcu Filipek jest z powrotem z nami i ja też jestem pod wrażeniem jego gadania, rozkręcił się strasznie!!!! :-)
Jak przyjechaliśmy do domku to był oczywiście obchód domu u nazywanie wszystkie po kolei. Dużo mówi tak, że jakby nie pokazywał to trudno byloby skojarzyć, że akurat o to mu chodzi, ale równie dużo mówi bardzo wyraźnie, np. suszarka, krem, lampa, Pytlik (to nasze nazwisko-odpowiada tak na pytanie jak się nazywasz ), Borys (nasz pies), półka, buty, prosto, pilot, body, aparat, auto, nieg (śnieg), nebo (niebo), koło, arbata (herbata), tena (antena), bok (bąk-jak robi kupkę , a na pytanie skąd ten bąk, mówi pupa ), arnek (garnek), wanna, jajo, ser, leb (chleb) , kakało (kakao ), rura i wiele by wymieniać... :-)
Strasznie wyraźnie mówi "r" - cieszę się :-)
I też zrobił się z niego mały kombinator, zaczyna wymyślać... aż dziw bierze... I też jestem pod wrażeniem jego wyobraźni. Jak byłam u teściów dwa tygodnie temu - to kąpaliśmy starą lalkę szwagierki w wyimaginowanej wodzie, wyimaginowanym mydłem, które sobie nawzajem podawaliśmy - nie sądziłam, że dziecko w tym wieku już tak potrafi :-)
Szkoda tylko, że widać po tych 3 tygodniach brak konsekwencji teściowej i odejście od moich metod wychowawczych... Filip jest najważniejszy, ale ja mam takie zasady jak mamy się rano ubrać to mamy się ubrać i koniec, jak ubieramy buty to jest hasło ubieramy buty i Filip zawsze przynosił takie domowe siadał u mnie i ubieraliśmy, jak trzeba było obcinać paznokcie to powolutku obcnialiśmy - dziś to się nie dało zrobić w ogóle, podobnie z myciem zębów - ja mam zdanie, że owszem niech uczy się myć sam, ale zęby trzeba umyć dobrze i było tak, że on sobie zawsze na początku mył troszkę sam (czytaj: wyssiewał pastę ), a potem ja przejmowałam szczoteczkę, Filip robił a-otwierał buzię i myliśmy, dziś było ciężko i zęby zostały pomaziane, a nie umyte. Albo to, że Filip tylko chwyci teściową za palce to ta idzie z nim gdzie chce, nie ważne co robi/robili w tym momencie. Ja owszem często też- ale czasem coś trzeba zrobić, dokończyć, a nie reagować od razu tylko na to co chce w danej chwili "mały szantażysta", trzeba mu wytłumaczyć - i tak było, że spokojnie rozumiał co mówię, skończyliśmy co robiliśmy i zajmowaliśmy się tym co on chciał. Ciężki czas przed nami - muszę go na nowo nauczyć wszystkiego...
Aaa i jeszcze jedno - jest niepoprawnym porządnisiem!!! Wszystko po sobie sprząta, pieluchę wynosi do kosza, brudne rzezy zanosi do kosza do łazienki - czadowe to jest
A ja się też mogę pochwalić :-) W końcu Filipek jest z powrotem z nami i ja też jestem pod wrażeniem jego gadania, rozkręcił się strasznie!!!! :-)
Jak przyjechaliśmy do domku to był oczywiście obchód domu u nazywanie wszystkie po kolei. Dużo mówi tak, że jakby nie pokazywał to trudno byloby skojarzyć, że akurat o to mu chodzi, ale równie dużo mówi bardzo wyraźnie, np. suszarka, krem, lampa, Pytlik (to nasze nazwisko-odpowiada tak na pytanie jak się nazywasz ), Borys (nasz pies), półka, buty, prosto, pilot, body, aparat, auto, nieg (śnieg), nebo (niebo), koło, arbata (herbata), tena (antena), bok (bąk-jak robi kupkę , a na pytanie skąd ten bąk, mówi pupa ), arnek (garnek), wanna, jajo, ser, leb (chleb) , kakało (kakao ), rura i wiele by wymieniać... :-)
Strasznie wyraźnie mówi "r" - cieszę się :-)
I też zrobił się z niego mały kombinator, zaczyna wymyślać... aż dziw bierze... I też jestem pod wrażeniem jego wyobraźni. Jak byłam u teściów dwa tygodnie temu - to kąpaliśmy starą lalkę szwagierki w wyimaginowanej wodzie, wyimaginowanym mydłem, które sobie nawzajem podawaliśmy - nie sądziłam, że dziecko w tym wieku już tak potrafi :-)
Szkoda tylko, że widać po tych 3 tygodniach brak konsekwencji teściowej i odejście od moich metod wychowawczych... Filip jest najważniejszy, ale ja mam takie zasady jak mamy się rano ubrać to mamy się ubrać i koniec, jak ubieramy buty to jest hasło ubieramy buty i Filip zawsze przynosił takie domowe siadał u mnie i ubieraliśmy, jak trzeba było obcinać paznokcie to powolutku obcnialiśmy - dziś to się nie dało zrobić w ogóle, podobnie z myciem zębów - ja mam zdanie, że owszem niech uczy się myć sam, ale zęby trzeba umyć dobrze i było tak, że on sobie zawsze na początku mył troszkę sam (czytaj: wyssiewał pastę ), a potem ja przejmowałam szczoteczkę, Filip robił a-otwierał buzię i myliśmy, dziś było ciężko i zęby zostały pomaziane, a nie umyte. Albo to, że Filip tylko chwyci teściową za palce to ta idzie z nim gdzie chce, nie ważne co robi/robili w tym momencie. Ja owszem często też- ale czasem coś trzeba zrobić, dokończyć, a nie reagować od razu tylko na to co chce w danej chwili "mały szantażysta", trzeba mu wytłumaczyć - i tak było, że spokojnie rozumiał co mówię, skończyliśmy co robiliśmy i zajmowaliśmy się tym co on chciał. Ciężki czas przed nami - muszę go na nowo nauczyć wszystkiego...
Aaa i jeszcze jedno - jest niepoprawnym porządnisiem!!! Wszystko po sobie sprząta, pieluchę wynosi do kosza, brudne rzezy zanosi do kosza do łazienki - czadowe to jest
reklama
catherinka
Marzec'06 i Lipiec'09
U nas też tak przy jedzeniu A jak sobie np. serkiem z kanapki pobrudzi rączkę to zaraz wyciąga, żeby wytrzeć
Podziel się: