reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Postęp w rozwoju u dzieci urodzonych w styczniu 2009

Cześć dziewczyny!!!
Dzisiaj mamy pożegnanie z cycem!!!
Jak mi smutno.
Jednak trzeba już było zacząć odzwyczajać bo za chwilkę zacznie mi się urwanie głowy.
A u mnie to wydawało mi się ogromnym problemem bo mały nie używa smoka ani butli do tego je słabo je to znaczy może mały mam wybór jeśli chodzi o jego menu.
Więc o godz.8:00 zakleiłam plastrami sutki i namalowałam czerwone kropki.Mówię mu że mama ma ała ,boli i ,że nie ma cycków :).
Na początku szukał ,próbował odklejać ,brać do buzi.zaglądał od dekoltu i podnosił bluzkę.
Wypił mi już 3x po 90 ml. mleka z butelki ale przez słomkę bo ze smoka nie ma mowy.
Zasypiał na rękach ,musiałam ululać bo tyle czasu zasypiał wtulony w piersi i nie mógł zasnać bez tego sutka w buzi.
Jakoś tak na razie bez dramatów jest.Jakby rozumiał.
Noc przede mną. Nie mogę się już poddać.
Jakoś muszę wytrzymać.
A co u was?
 
reklama
No Vega, czekam z niecierpliwością na wiadomośc jak minęła noc.
Ja też aż się boję zabrac do tego, boje się właśnie tych dramatów. Myślę o poświętach, bo nie wiem jak to będzie wyglądało a okres przedSwiateczny to zawsze urwanie głowy. Gdybyśmy też zaczęły teraz to do świąt bysmy sie pewnie wyrobiły, ale jakoś nie jesteśmy w formie. Maja od prawie dwóch tygodni na lekach (niby zdrowa w dzień a w nocy kaszle i ma zatkany nos, obawiam się żeby to nie mialo podłoża alergicznego), mnie od wczoraj nie wiem rwa kulszowa złapała czy co, chodzę zgięta w pół i nie moge się wyprostowac. wiec poczekam aż sie wykurujemy.
ten pomysł z plastrami i czerwonymi kropami podoba mi się, chyba zmalpuję. będzie ciężko bo Maja tyle o ile cyca nie potrzebuje ale przy usypianiu obowiązkowo.
 
U mnie na szczęście nie było problemu z odstawianiem, mały sam się odstawił i woli normalne jedzonko, a podstawa to ziemniaki. Dla niego na obiad mógłby dostawać same ziemniaczki pokrojone w kostkę (jak prawdziwy kaszub :-) ) Z resztą i tak za wiele nie może jeść - alergia.
 
Hej!!
Nie uległam :-) ale nie było wesoło:no:.
Więc wieczorne zasypianie było kiepskie.Lulałam na rękach i po 2 godz. zasnął.Zawsze zasypiał z cyckiem w buzi.:crazy:
Zwykle po zaśnięciu tak po 1,5 godz. kręcił się więc dostawał cyca i znowu zasypiał a tym razem był krzyk ,pisk przez 40 min.:no:Bałam się dać mu cokolwiek do picia ,żeby się nie zachłysnął.Jeszcze jak się urodził nigdy tak nie płakał.:baffled:Myślałam,że się przełamię ale wytrwałam.
Umoczyłam mu dzióbka w wodzie i załapał.Napił się i zasnął.
O 2:10 znowu ale już bez płaczu ,kręcił się stękał.Znowu dałam pić wodę i zasnął.
O 5:00 nie chciał pić ani mleka ani wody kręcił się ale jakoś drapaniem po plecach go uśpiłam.:rofl2:

Dzisiaj w dzień jest gorzej jak wczoraj bo nie wypił ani razu przez słomkę mleka.Wczoraj 4x po 90 ml.A dziś malutko zjadł.
Zaglądał za cycusiem ale pokazuję mu pozaklejane ;-) i mówię ała no i nie nalega.Więc sposób z plasterkami u mnie się sprawdza jak na razie.
Ciężko mu bo zawsze zasypiał ciągnąc pierś .Smokiem w nocy rzucał po całym łóżku myślałam,ze będzie chciał się pocieszyć. Był strasznie rozwścieczony.

Piersi bolą,nabrzmiałe.Nie mam jak ściągać bo boje się ,że mały zobaczy i będzie ryk.Kupiłam już tabl.anty laktacyjne.
To już jest prawdziwy koniec :baffled: karmienia.
Było fajnie ,wygodnie i tak lubiłam patrzeć na niego jak wtulał się we mnie taki mały cielaczek.:sorry:
Myśle,że potrwa to ok 3 dni (mam nadzieję że tylko tyle)
 
Loginka

Myslę,że jak chcesz brać rozwód ze swoim dzieckiem to zacznij od dnia.
Zrób to łagodniej.
Ja zrobiłam drastycznie i serce mi pęka.
Myślałam,że tak będzie lepiej ale gdzieś wyczytałam ,że mogłam skończyć w dzień ale karmić w nocy.Teraz za późno.Wzięłam już tabletki.

Noc minęła bez płaczu.W porach karmienia dawałam ze szklaneczki herbatke i zasypiał.
Także luzik.
No ale nie chce mi jeść.
Wstał o 7:00 i wpychałam mu mleko-nie
kaszkę-nie,danonka-nie!!
Tym jestem podłamana tym nie jedzeniem.
Może to tylko taki kryzys?
Nie wiem co ja mu mam wymyślać na śniadanie?

Parówkę jak je to bardzo chętnie ale kawałeczki memla w buzi i później wypluwa dla psa ale je sam więc pozwalam mu się bawić tą parówą :-D.
kanapeczek żadnych !!!!
Może jakoś to przyjdzie z czasem.

Oj cieszcie się tym,że wasze dzieciaczki wszystko jedzą!!!
To masakra mieć takie wybredne dziecko.Dzisiaj idę na szczepienie i podpytam lekarza.
 
Vega ale u nas jest tylko cycanie w dzień, w nocy Maja nie je, tzn tak dopiero o czwartej - piatej , zależy jak sie przebudzi.
ale ona z takim rozmilowaniem ssie tego cycusia... wiem co przezywasz bo to naprawdę tak słodko patrzec jek te ssaczki z takim błogim spokojem cycają:tak:
Mi w zasadzie nie przeszkadza to karmienie i czas mnie też nie nagli, ale myslę że później może byc jeszcze gorzej i dlatego zamierzam teraz zakończyc.
 
Trzymam kciuki dziewczyny za odstawianie!
Ja miałam kryzys, doła, też chciałam już pomału kończyć cycanie, ale przeszło mi i póki, co nie mam serca jej tego odmawiać, my jeszcze się pocycamy, a jak długo to nie wiem :sorry2:
Ja kompletnie nie nadaję się do słuchania płaczu, jestem zdecydowanie za miękka, na pewno bym uległa - już próbowałam zmienić spanie Oli, żeby zasypiała sama i spała w łóżeczku, ale uległam i śpimy nadal razem - nie wiem czy mi to wyjdzie na dobre, ale póki co nie czuję presji żeby cokolwiek zmieniać ;-)

W końcu wiosna nam się robi! Dziś tatuś zajmuje się córcią a ja myję okna, bo mam tak brudne, że aż wstyd.... :sorry2:
 
mamjakty
to już z tym odstawianiem poczekaj jak mała zacznie Ci mówić "mamo jestem głodna i chcę jeśc" :tak:
bo ja teraz na okrągło myślę czy on jest głodny czy nie.
Nie chce jeść ale może jest głodny i po prostu akurat tego nie chce?
Wydaje mi się ,że on tak malutko je,że aż serce mnie boli.

Byłam na szczepieniu i ma zaledwie 9600 zobaczymy za 2 tyg. ile schudł.
Mój starszy syn w tym czasie ważył 10230 przy wypisie miał 2740 (urodzeniowa 2860) a Bartek 3260 więc różnica jest.

No cóż stało się .Trudno.Piersi już dzisiaj bolą mniej.Ostatni raz ściągałam wczoraj 40ml z obu żeby tylko ciut sobie ulżyć.
Dzisiaj jeszcze próbował mi wkładać rączki w dekolt ale powiedziałam mu ,że ała i szybko wycofał dłoń.:confused:
Nie wiem czy on rozumie czy odstraszyły go wtedy te plastry :-p?

Gdyby jeszcze chciał jeść wszystko co mu dam to naprawdę nie miałabym wyrzutów a tak chyba się zadreczę.:baffled:

Macie jakieś sposoby na niejadków a do tego takich ,którym jeszcze do tego przeszkadzają kawałeczki w jedzeniu?
Bo owszem kawałeczki bierze do buzi ale do wycmoktania i wypluwania psu :no:.
 
Vea, co do wagi to moja Ola wcale dużo nie waży, przy szczepieniu wyszło 9300g, może teraz ciut więcej ma, ale pewnie mniej niż Twój Bartuś. Może i jest tak, że przez to, że nie ma cycusia buntuje się i nie chce jeść nic innego, ale pewnie ten etap Mu przejdzie... Nie pamiętam z czego Bartuś pije? Z butli czy z kubeczka? Mleczka w ogóle nie chce? A kaszki? Jak nie na gęsto to może płynne do picia by przeszły? Wiem, że Bartoszek jest duży, ale skoro nie chce jeśc kawałków to może blenderuj i stopniowo wprowadzaj kawałki...
Nie mam pomysłów innych :-(
Trzymam za Was kciuki, na pewno Mu to przejdzie, cierpliwości tylko potrzeba...
 
reklama
Dzisiaj minął 11 dzień "odstawki" piersi już tak nie bolą ale ulgę poczułam dopiero na 8 dzień.Mały miał na 5 dzień kryzys i często próbował się dobierać do mnie ale plasterki które na wszelki wypadek nosiłam odstraszały go:tak:.
Z jedzeniem już pomału mi się klaruje choć jego menu jest bardzo ubogie.Pierwszą łyżeczkę czegokolwiek muszę wcisnąć na siłę cokolwiek to by nie było dopiero wtedy albo je albo nie.
W tej chwili mleko pije z niekapka.

mamjakty Bartek pije z kubka ze słomką lub ze szklanki.Kawałki jedzenia staram mu się jakoś tam wciskać,Kupuję mieszankę warzyw hortexu i robię jarzynówkę i te warzywka jakoś tam memła.
Daję mu też paróweczki póki co lubi rzuć ,cmoktać i na koniec wszystko wypluwa pieskowi.Nie wiem czy coś połyka bo trudno mi to stwierdzić.

W każdym razie już nie panikuję z jedzonkiem.Jak widzę ,ze nie chce to nie.Rano też coś zaproponuję jak nie chce to tak ok 9 je ze smakiem.
Nadal nie mam stałych pór jedzenia.Czasem różnie mu się zaśnie albo o 11 albo o 13 wtedy po drzemce jest zupka więc trudno mi zaprowadzić taki porządek.

Jak chce coś wymusić na nas to piszczy jak szalony i płacze przy tym wielkimi łzami.Wygląda mi wtedy tak jakby miał ochotę rzucić się na podłogę.
Od dzisiaj biorę go na przetrzymanie.
Koniec basta bo wyrośnie z niego nie złe ziółko.
Myślę,że jest na tyle rozumny i wie co znaczy NIE!!! :-)
 
Do góry