reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Postęp w rozwoju u dzieci urodzonych w styczniu 2009

Ja się nie przejmuję gadaniem rodzinki. Swoje wiem i uważam, że robię wszystko jak trzeba i wystarczajaco wiele uwagi poświęcam wspieraniu rozwoju mojego dziecka.

A teść cóż - najzabawniejsze jest to, że nie ma zielonego pojęcia o dzieciach i sam był ojcem, który wcale nie uczestniczył w wychowaniu swoich synów. Tym bardziej absurdalnie brzmią jego uwagi, że ja poświęcam Stasiowi za mało czasu i dlatego nie chodzi i nie mówi pełnymi zdaniami;-)

Ale ja wiem o co mu chodzi - wiecie, to jest typ faceta, który bardzo ambicjonalnie podchodzi do rodzicielstwa i ma określoną wizję jacy powinni być jego synowie, a teraz jego wnuk. A że synowie nie spełnili jego oczekiwań, to teraz przelewa to na wnuka. Wg niego prawdziwy facet to uparty twardziel, który zawsze stawia na swoim i wszystkich ma gdzieś. I koniecznie musi być sportowcem, bo to jest główne potwierdzenie męskości. A że mój mąż jest humanistą i nie chciał być bokserem, no to teraz teściu już Stasiowi wymyśla kim to on będzie...

No więc same rozumiecie - jak może jeszcze nie chodzić? Przecież to źle wróży jego karierze;-) Jak nie daj Boże zostanie artystą, to pewnie też będzie wina moich genów;-)

Dlatego zlewam to totalnie i tak z przymrużeniem oka o tym opowiadam, możecie się posmiać;-)


Ja musiałam dziś zrobić przemeblowanie, bo mam między kuchnią a przyszłą jadalnią taki jakby bar, ladę, no wiecie o co chodzi. I Staś z fotela zaczął mi tam włazić, żeby oglądać samochody przez okno:szok:

U mnie noc była dziś przyzwoita, tylko jedna pobudka na mleko. Ale tak jak piszesz, Olga, już wiele takich fajnych okresów było, a po kilku dniach znowu wariacje. Dlatego nie ekscytuję się jak jedną noc jest dobrze. Tutaj z kolei moi rodzice twierdzą, że coś nie tak robię, bo ja i mój brat to spaliśmy jak aniołki;-)

Ech, najlepiej to zatkać uszy. Zawsze mam ochote im powiedzieć, żeby sobie jeszcze jedno swoje dziecko zrobili, a nie brali się za wychowywanie mojego.
 
reklama
No to ja Camel też mam taki barek i Maja juz mi zniego bryknęla, na szczście stał stół to daleko nieladowała:szok: to wyglądalo tak że ona w kuchni n ic nie da mi zrobic tylko marudzi i chce na ręce więc ja posadzilam na ten barek, jedna reką ja trzymalam a drugą pichciłam i ona za cos focha narzucila gibnęła się i bęc. Zrążyłam złapac ja za rękaw to zrobiła salto mi przez rękę i na ten stół. Uderzyc się nie uderzyła bo zamortyzowałam upadek ale ostro się wystraszyła:szok:

A Twój teśc Camel to bez urazy , jakis wojskowy niespełniony?

Maja dzis w nocy zrobila mi prezent, pierwszy raz obudziła się o 4.30. To jej życiowy rekord:-)
 
Wojskowy nie, prosty człowiek o nieskomplikowanym myśleniu. W gruncie rzeczy nic do niego nie mam, to dziwny facet, dobry i pomocny jak potrzeba, tylko strasznie nieokrzesany i uparty. Ma swoją wizję, nikt i tak go nie słucha, ale jemu się wydaje, że ma monopol na rację;-) Wychodzi z założenia, że on zycie przeżył i powiniśmy korzystać z jego doświadczenia zamiast uczyć się na błędach. Pogada, pogada, a my posłuchamy i jedziemy do domu. Tyle.

No ja właśnie też czasem Stasia tam sadzałam, ale wczoraj pierwszy raz sam tam wlazł. Nawet nie podejrzewałam, że to możliwe. Byłam odwrócona do garów, nagle patrzę, a on sobie siedzi i grzebie w cukierkach. A jak raz zajarzył, że da się wejść, to dziś już co chwilę. I musiałam odsunąć wszystko. Ale był ryk...:-)
 
Cześć dziewczyny!!
Nie pisałam bo ogólnie nic mi się nie chce.Ciśnienie nadal "wali" po głowie a wtedy trudno sklecić nawet jedno zdanie.
Z mojego synka robi się nie zły gagatek :rofl2:.
Przyszła koleżanka ze swoją 3 latką a bartuś wyciągnął na środek pokoju suszarkę .Jak ten mały chytrus zobaczył,że ona się schyla po nią w pisk podleciał zabrał suszarkę i przyniósł mi.:zawstydzona/y:
Mam nadzieję,że to przejdzie bo nie lubię takich dzieci a jeszcze jakby moje miało być takie to porażka.
Dzisiaj znowu jak w sklepie posadziłam go na karuzelę i przestała się już kręcić chciałam go zabrać to zaczął mi się wyginać , piszczeć i bić mnie po głowie.:crazy:

Mój starszy syn taki nie był jestem trochę przerażona ale jak tylko zacznie już więcej kumac trzeba będzie prostować.

W każdym razie jest bardzo uparty jak już sobie coś zaplanuje to znajdzie sposób ,żeby to zdobyć .To akurat ma chyba po mamusi ale to akurat dobra cecha ;-)

Cwaniaczek też już z niego nie zły.Jak wkładał klocki kształty do wiaderka i nie mógł trafić to odkrył wieczko włożył klocek i z powrotem zakrył wiaderko.
Klocek miał się znaleźć w środku i znalazł się ale nie wazne jakim sposobem.
Był bardzo dumny z siebie.

Z nockami też różnie ale jemu idą ząbki wszystkie na raz .W ciągu m-c wyszły mu cztery jedynki więc wszystko jasne. Dzięki temu ,ze śpi z nami to nie muszę wstawać do niego co 10 min. i jako tako się wysypiam.

Kombinuje na okrągło.Wchodzi mi na stoły,wywleka wszystko z szafek,wchodzi na sedes w łazience,na okno,rozłącza mi wciąż antenę od TV i nie da sobie wytłumaczyć hehehe:crazy:.Czasami to aż mi się gotuje pod czaszką.
 
U mnie dokładnie to samo - nie wiem czy to zbieg okoliczności, czy pobyt u teściowej spowodował, że Staś zrobił się strasznie chimeryczny.
Nagle zaczął o wszystko płakać. Płakać to mało powiedziane, beczy jak jakiś baran, a łzy aż mu po brodzie kapią ciurkiem. Jak czegoś nie dostanie, jak nie chcę go wziąć na ręce, jak czegoś mu zabraniam...
Staram się to ukrócić i ignoruję go, tylko przez sąsiadami mi wstyd, bo nieraz mnie zaczepiają i pytają co się u nas dzieje...

Ale są i jasne strony - w temacie jedzenia: rewelacja:-) Od ponad trzech tygodni Staś je pięknie, dużo, wszystko mu smakuje i sam woła jeść. Tzn klepie się po brzuchu;-) Więc temat jego diety zupełnie mi odpadł, bo je wszystko, to co my i nie gotuję mu już oddzielnie.
Jestem w szoku, bo z dnia na dzień mu to przyszło. Wcześniej włókienka mięsa mu przeszkadzały, ziemniaków nie lubił, owoców też nie, a teraz wcina aż miło i próbował już chyba wszystkiego. No może oprócz grzybów;-) I nawet nie muszę go gonić z łyżeczką, tylko siedzi z nami przy stole i daje się karmić.
 
Mam nadzieję,że to okres przejściowy .
U mnie z jedzeniem to tak w kratkę nadal.
Wczoraj zjadł dużo a dzisiaj znowu nie wiele.
Martwiłam się,że on mało pije ale widać kubek niekapek mu nie pasuje bo Bartuś wypija teraz znacznie więcej ale ze szklanki lub jak ciągnie ze słomki.

Kupiłam mu flet i nauczył się "grać" na nim i jest śmiesznie bo mój pies wtedy zaczyna szczekać i ganiać ale mały ma wtedy zabawę.:rofl2:
 
A ja się spodziewam, że tak będzie coraz częściej...Nasze dzieciaki są coraz bardziej świadome i próbują coś na nas wymuszać. Ale mam nadzieję, że da się to wyeliminować odpowiednim postępowaniem;-)

Staś za to pije jak smok, ale tylko z niekapka. Ze zwykłego kubka też chce, ale większość wylewa i nie mam do tego cierpliwości. A ze słomką próbowałam, ale zupełnie nie łapał co ma robić. No i co ciekawe pija tylko rumianek i koperek i klepie się przy tym po brzuchu, co oznacza, że mu smakuje. Nic innego nie chce. Ale z tego akurat jestem zadowolona, nie zależy mi, aby się przyzwczajał do popijania słodkich napojów przez cały dzień.

Bartuś potrafi dmuchać we flet?? To dość trudna umiejętność...Staś próbuje naśladować dmuchanie, ale najbardziej lubi ostatnio gadać do wiader i misek:-) Tzn. wkłada głowę i jest zachwycony tym pogłosem. I podoba mu się echo na klatce schodowej.

Nie pisałam jeszcze, że przeszliśmy całkiem na zwykłe mleko krowie. Zaraz po roczku zaczęłam wprowadzać i już od pewnego czasu Staś nie pije modyfikowanego, a to też duża wygoda.
 
Camel klatka schodowa to jest raj dla mojego małego.
Zawsze jak ktoś przychodzi do nas to musowo musimy go żegnać na klatce a on wtedy krzyczy i krzyczy :) :-)
Z tym fletem to mu szybko poszło obserwował jeden dzień i się nauczył dmuchać.W sumie to nawet nie wiedziałam,że mój pies tak będzie reagował na niego :-D ale mają fajną zabawę.
Mój też lubi pić te ziołowe herbatki ja mu kupuje uspokajającą :tak: a z tych butelkowych to winogrono z rumiankiem czy jabłko -mięta.
Camel a konsultowałaś to przejście na krowie mleko z lekarzem?
Nie musisz małemu podawać dodatkowo jakiś witamin?
Bo może w tych modyfikowanych są witaminy i składniki potrzebne dziecku?
Nie znam się co prawda na tym bo ten mój prawie w ogóle nie pije mleka oprócz cyca.

Fajnie,że Staś wcina mój bez jakiś rewelacji.Jak mu coś smakuje to otwiera pysia a jak nie chce to kręci głową na nie.
Z mówieniem to też nijak bo na wszystko mówi "ma" i to znaczy że nie ma,lub że coś ma,moje żadnych nowych słów oprócz tych ,które już były.

Jedzonko nadal muszę miksować na papki ale jak mu z naszej zupy dam jedną kostkę marchwi to zje ale jak już dwie to pluje.
Muszę po jednym kawałeczku a karmiąc go zupką nie ma takiej możliwości więc miksuję.
Kupne czasem mieszam z naszymi i już jest inny smak lub dodaje jajo na twardo bo inaczej jajka nie zje.
Jednak staram się już dawać jak najwięcej naszego jedzonka.Ziemniaków też nie lubi woli makaron.

Nocnik stoi w kącie i z nauki nici jak na razie.

Przychodzi do mnie czasem sąsiadka ona ma córkę starszą o 5 m-c ale na tą chwilkę to żadna zabawa między nimi.Każdy robi swoje a i czasem pokłócą się o zabawkę.
Ostatnio była taka akcja bo tamta jest taka piskliwa i krzycząca a byliśmy u nich więc ją za bardzo zabawki nie interesowały a u nas inne są i była bardziej zajęta więc jak tylko zaczęła krzyczeć i wołać mamę to Bartuś w płacz :-D chyba miał jakiś dzień kiepski.

Już drugi dzień była pobudka o 7:30 chyba wracamy na stary system.Do tej pory wstawał o 9 czy nawet 10 i spał raz dziennie a wczoraj też tylko raz spał ale za to już o 19:30 Bartuś spał jak suseł.
Wolę zdecydowanie jak budzi się szybciej.

U nas pada deszcz więc ze spaceru nici ale mam obok taki duży sklep a tam salon zabaw dla dzieci i chyba pojadę na kulki z małym.Już w tamtym roku w lipcu,sierpniu fajnie się bawił w kuleczkach.

Zmykam robić owsiankę na śniadanie małemu.
:tak:
 
Vega, temat mleka krowiego, jak wiadomo, jest tak samo kontrowersyjny jak szczepienia;-) Ja już dawno podjęłam decyzję, że do 3 lat nie bedę podawać modyfikowanego. Nie konsultowałam tego jakoś konkretnie z lekarzem, pytałam tylko wcześniej czy mogę przejść na mleko zwykłe po roczku i babka powiedziała, że nie ma przeciwwskazań i że to moja decyzja. W sumie samo mleko krowie pije od niedawna, wcześniej mieszałam z Bebilonem i Staś dostaje jeszcze kropelki Cebion. W przyszłym tygodniu idę do przychodni, więc jeszcze raz dopytam czy dalej podawać te witaminy czy może jakieś inne czy wcale, jeżeli ma zróżnicowaną dietę.

Staś miał dziś mały wypadek - rozorał sobie całą górną wargę...Ale jak - w pustym pokoju, na pustej podłodze. On czasami z takim impetem rusza na czterech, że upada na buzię, ale nigdy wcześniej nic mu się nie stało, kończyło się na płaczu. A dziś wzięłam go na ręce, żeby go uspokoić, a tu krew mi kapie na ramię...Przeraziłam się, że zęby sobie wybił albo rozciął wargę. Ale nie, tylko obtarł skórkę. Ale to nie koniec - ledwo go udobruchałam i wrócił do zabawy i drugi raz to samo i jeszcze sobie poprawił:-(

Kurczę, człowiek tak uważa, pilnuje kantów, drzwi, szuflad, a tu na pustej podłodze takie coś:wściekła/y: Na szczęście nic poważnego się nie stało, normalnie potem jadł, pił, teraz śpi. Ale strachu się najadłam... Mam nadzieję, że szybko się zagoi i że więcej się nie powtórzy.

U mnie ze spaniem też wróciło do starego rytmu, czyli jest jedna pobudka nocna na mleko, czasem dwie i potem Staś śpi do 6-7, więc da się wytrzymać. Staś nadal śpi w dzień 2 razy po 2 godziny. Próbowałam wykluczyć jedną drzemkę i tak przez cały tydzień się męczyłam, ale wcale nie wpłynęło to na spanie nocne.

Z nocnikiem będę czekać do lata. Na razie Staś i tak nie przejawia żadnej świadomości, nadal mnie obsikuje przy przebieraniu albo w wannie;-)
 
reklama
Myślę, że bunt dwulatków dzieci przechodzą teraz wcześniej:wściekła/y:

Maja co prawda rzucała mi sie na podlogę juz w wieku 11 miesiecy, ale ignorowałam to i szybko jej mijało, teraz za to buczy i buczy, ignorowanie w dalszym ciągu przynosi skutki przy czym trwa to dlużej i w dodatku skubaniutka podgląda ukradkiem co ja robię, czy na nią patrzę:cool:, no i juz się nie rzuca tylko składa tzn jak siedzi i cos jest nie tak to robi taki niski sklon (nazwaliśmy ja przez to scyzoryk:-D)

Z jedzeniem jest różnie, choc może nieco lepiej no i zaczyna mi się brac do samodzielnego jedzenia:-), jest to kilka łżeczek i już leniuchowi się nudzi, ale zawsze coś.
Z mlekiem mam problem, bo nie bardzo jej smakuje, martwię się co będzie jak odstawię ją od piersi:no:
 
Do góry