reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Postęp w rozwoju u dzieci urodzonych w styczniu 2009

Baska1 właśnie pytałam się o tran z tej firmy ale był tylko dla dzieci powyżej 3 roku życia. Idę teraz pod koniec września do lekarza to się zapytam czy można. Dzięki, że podrzuciłaś taki pomysł, że można dawać :-)
Teraz mój Wiktor wszystko je, czy moje gotowanie, czy nie moje :-D a wcześniej wypluwał moje...

Klaudusia u nas w aptece pani powiedziała że dla dzieci od 3 latek jest tran smakowy a dla takich maluszków jak nasze jest neutralny :-):-)
 
reklama
Wiecie co mieszkam w małej miejscowości i prawie po każdą rzecz dla maluszka muszę jeździć do miasta! :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Jest to bardzo wkurzające bo średnio co trzeci dzień jeżdżę :zawstydzona/y: po mleko, obiadki, ubranka, soczki, deserki... zawsze coś wyskoczy i trzeba jechać.:zawstydzona/y: już przestaje mi się to podobać a teraz Wiktor nie chce już jeździć w foteliku bo mu się nudzi tak siedzieć w miejscu i max 5 km przejadę z nim :eek::eek: Mamy zamiar się budować w przyszłym roku i mamy działkę na wsi :sorry: mój mąż chciałby tam ale ja jakoś nie jestem pewna czy jeszcze chce...
 
Oj Klaudusia nawet nie wiesz jak ja Cię rozumiem :tak::tak: W naszej miejscowości co prawda jest punkt apteczny ale wszystko w nim trzeba zamawiać :crazy::crazy: Żeby zrobić zakupy na obiad muszę latać po całej wiośce a i to niekoniecznie coś znajdę :wściekła/y::wściekła/y: A o zakupkach dla małego to tylko pomażyć mogę :szok::szok:
 
Hihihi.... a na mojej wsi, to nic nie ma oprócz sklepu spożywczego, w którym dla dzieci można kupić jedynie jakieś chusteczki do pupci :-D na szczęście do miasta mam 4 km, więc nie jest źle... tyle że pieszo nie dojdę bo oczywiście chodnika nie ma :wściekła/y:
ale prawda jest taka, że nie chcialabym z powrotem w mieście mieszkać ;-) na wsi jest spokojniej, powietrze inne, no i domek własny, nie ma problemów z wyjściem na spacer - znoszeniem wózka z któregoś piętra itp. A i tak większość rzeczy dla Karolki kupuję na allegro :sorry:

A my sie wczoraj wkurzyliśmy i zamówiliśmy kojec drewniany dla Karolci :eek: nawet herbaty spokojnie zrobić nie mogę jak mąż jest w pracy, a Paula w szkole, bo tego małego czorta trzeba stale miec na oku :zawstydzona/y: mój biedny kwiatek już sporo liści stracił, sprzęt jest cały umazany od łapek, masakra...
 
Ja akurat mieszkam w dużym mieście i zawsze mogę skoczyć do marketu, ale nie lubię hurtem robić zakupów i gromadzić zapasów. Tym bardziej, że z maluchem to nigdy nic nie wiadomo, przez chwilę coś mu pasuje np. z jedzonka, a za moment już nie.
Dziwi mnie dlaczego w zwykłych sklepach nie ma podstawowych produktów dla dzieci, przynajmniej tu u mnie. Ostatnio zjeździłam całe osiedle za jakąkolwiek kaszką, a i tak na koniec musiałam wjechać do supermarketu, żeby kupić jedną rzecz. Tak więc jak widzicie miasto czy nie-miasto, a i tak to samo;-)

Staś w końcu jako tako siedzi, ale on chyba po prostu tego nie lubi albo mu się nie chce;-) Ale jak wczoraj dałam mu pudełko z klockami, to się ładnie bawił i nie przewracał się jak zwykle. Tylko w wózku jeździ w pozycji królewicza uwieszonego na szelkach:-) Doszłam jednak do wniosku, że chyba nasz wózek mu nie pasuje, bo jak wpada w ten wielki fotel, to nic nie widzi. Teraz odkupiłam od znajomej taką lekką składaną spacerówkę i od razu inaczej, bo Staś jedzie przodem i jest zainteresowany widokami, w końcu ile może patrzeć na moje nogi;-) No i nareszcie mogę wsiąść do autobusu oraz pokonać schody, bo ten mój traktor to tylko na rajdy terenowe się nadaje...

Z nowości, mały całkiem sprawnie porusza się ruchem dżdżownicy:-) Podnosi się na kolana, a potem robi taki ślizg do przodu i tak na zmianę, coś jakby pływał delfinem, można się osikać. Niestety z zapałem wędruje głównie do gniazdek oraz ściga moje koty i je tarmosi:-)
 
Jasio też chyba nie bardzo lubi siedzieć :happy::happy: JAk go posadze to posiedzi sobie chwile i póżiej kładzie się na brzuszek. Za to w wózku to sam się podnosi i musi widzieć drogę przed sobą :-D:-D i nic go nie zmusi do leżenia. A o spaniu w wózku nie ma mowy :baffled::baffled:

A teraz z innej bajki?? Jak Wasze maluszki reagują na ine dieci?? Bo mój szkrabik jak jest w domu jakieś inne dziecko to nie zaśnie :sorry2::sorry2: Choćbym nie wiem co robiła o spaniu nie ma mowy. Ostatnio nie chciał wyjść ze sklepu bo widział dziewczynke w jego wieku. Zaczął ją zaczepiać po swojemu :-D:-D Śmiesznie to wyglądało:-):-) A jak odeszliśmy od niej to narobił krzyku na cały sklep :baffled::baffled:
 
A teraz z innej bajki?? Jak Wasze maluszki reagują na ine dieci?? Bo mój szkrabik jak jest w domu jakieś inne dziecko to nie zaśnie :sorry2::sorry2: Choćbym nie wiem co robiła o spaniu nie ma mowy. Ostatnio nie chciał wyjść ze sklepu bo widział dziewczynke w jego wieku. Zaczął ją zaczepiać po swojemu :-D:-D Śmiesznie to wyglądało:-):-) A jak odeszliśmy od niej to narobił krzyku na cały sklep :baffled::baffled:

Mój reaguje na starsze dzieci a zwłaszcza dziewczynki :-D:-D:-D A dziś stałam z nim jakieś 10 minut i patrzył jak chłopcy grają w piłkę :sorry2: a jak odeszłam to się rozpłakał :zawstydzona/y: Na dzieciaczki młodsze od siebie (zwłaszcza jak się nie ruszają za dużo) to podejdzie ale na chwile bo szybko mu się nudzi...:baffled:
 
Wystarczyły 3 dni i Staś nie tylko normalnie siedzi, ale już udaje mu się siadać samodzielnie. Poza tym robi postępy w poruszaniu się ruchem glizdy:-) Dzień wcześniej nie umiał sforsować żadnej przeszkody, a za chwilę przelazł przez belę zwiniętej wykładziny. Co prawda wyglądało to tak, że przepełznął po niej brzuchem, potem zjechał głową na dół i nakrył się nogami robiąc fikołka:-)

Poza tym próbuje już wiele rzeczy powtarzać i udaje mu się to. Na przykład często go wożę na kolanach jak na koniu i kląskam mu przy tym językiem, że niby konik stuka kopytami. I Staś w mig nauczył się też cmokać jęzorkiem, a jak siedzi na podłodze i mówię do niego "patataj, patataj" to sam podskakuje:-) I nauczył się robić "pierdzioszki" - jak go trzymam na rękach to mi pierdzi w brodę:tak: Po co uczyć malucha banalnego "papa" i "kosi-kosi", skoro dzieciaki mają własną inwencję...

W temacie innych dzieci - akurat wczoraj byliśmy na roczku u znajomych, gdzie było dużo dzieci w różnym wieku, ale też kilkoro niemowląt i rocznych maluchów. I wiecie co - miałam namiastkę tego co nas czeka niedługo...Owszem, dzieci interesują się sobą, ale na zasadzie wyrywania sobie zabawek, klepania się po głowach, wydłubywania sobie oczu itd...

I właściwie nie wiadomo jak reagować. No bo z jednej strony widzę wkurzenie innej matki, że Staś zaczął krzyczeć i jej córka zaczęła płakać albo że zabrał innemu chłopcu smoczek z buzi i próbował go sobie włożyć;-) Ale z drugiej to są przecież zbyt małe dzieci, żeby robiły to złośliwie i żeby im tłumaczyć, że nie wolno albo karcić. Widzę, ze sporo rzeczy trzeba będzie się nauczyć i kłopoty z jedzeniem albo spaniem to dopiero początek...
 
Camel - tak jak mówią - małe dzieci, mały problem...duże dzieci, duży problem :tak: widzę po mojej Pauli, czasami juz nie wiem jak z nią rozmawiać... Karola pobroi i później się uśmiechnie, a ta stara to się tylko wiecznie obraża i pyskuje :-(no cóż, wszystko trzeba jakoś przeżyć..
U nas od dwóch dni strjk jedzeniowy - usta zaciśnięte i nie da się nic w nie wepchnąć :-( mam nadzieje, że to przez zęby i szybko minie :baffled:
Karolka brawo ciągle sobie bije, ale nikt jej tego nie uczył :sorry2: jak mówię - tulimy się, to główkę do mnie przytula - wtedy to bym ją zacałowała ;-)
Ostatnio byliśmy na urodzinach kuzynki Karolki i były dzieci starsze niż ona. Karola została wycałowana, każdy się z nią bawił, więc byla w siódmym niebie :-D nie chciała wogole do mnie iśc na ręce :sorry2: na ulicy ogląda się za innymi dziećmi, a jak ktoś przyjdzie z młodszym od niej, to go ciągnie za co się da :confused:
Siadac nie chce,choć uwielbia siedzieć, raczkować nie chce - za to zwiedza już cały dom kulając się, ja nie umiem tak szybko się kulać jak ona :-D
 
reklama
A mojemu synkowi wyszedł drugi ząbek! :-D:-D:-D Przez ostatnie kilka dni był nie do zniesienia... budził się w nocy, za bardzo też nie chciał jeść... i mamy winowajcę :tak: drugą dolną jedynkę! :-p
ja rzadko kładę Wiktroka na brzuch, bo nie lubi i zaraz krzyczy, ale jak mu się już zdarzy leżeć to wstaje tak do raczkowania: rączki proste, kolana ugięte i wiecie co robi on stoi tak i nie wie co dalej!:-):-):-)no i zaczyna krzyczeć wtedy:zawstydzona/y: jestem zaskoczona że tak robi, bo przecież rzadko go kładłam na brzuch i niby kiedy miał się nauczyć. A tu mi niespodziankę zrobił... :szok: myślę,że jeszcze z tydzień, dwa i będzie mały rak nieborak grzebał mi w szafkach :happy2::baffled:
 
Do góry