Gratuluję ząbka:-)
A to, że dziecko spadło z łożka to żadna katastrofa i na pewno się świadczy o tym, że się jest złą matką! Jak twierdzi moja mama prawdopodobnie każde dziecko kiedyś skądś spadnie i nie można się za to tak obwiniać. Szczęście, ze nic się nie stało, ale maluchy są bardzo elastyczne, nie to co dorosły, że zaraz się połamie;-)
W kwestii słoiczków to ja może i bym kupowała, ale ich skład mi nie odpowiada. Nie dalej jak wczoraj oglądałam w markecie. W co drugim niby po 4 miesiącu jest mleko pełne albo sok winogronowy (a przecież nie każą słodzić i moje dziecko nie zna cukru) albo śmietana albo ryż itp a ja nie chcę nic tych rzeczy podawać. Poza tym te słoiczki są zupełnie bez smaku, pewnie są robione z jakichś przemysłowych warzyw. Z drugiej strony natomiast jak mam kupić przetartą marchewkę za 3 zł to wolę sobie ją sama zrobić. 5 minut zajmuje ugotować coś i zmiksować. Ale jeśli będę gdzieś wyjeżdżać to na pewno skorzystam z gotowców. Trzeba złoty środek znaleźć.
Podobnie kaszki - wszystkie są z cukrem. A mój mały cukru w ogóle nie zna, poza słodkimi owocami i pije wodę albo herbatkę niesłodzoną i bądź tu mądra...
Staś na szczęście sam zasypia. Czasem trochę pomarudzi, ale generalnie dokazuje, a potem nagle robi się cicho, patrzę - śpi. Chciałabym tylko, żeby w nocy rzadziej się budził...
W temacie zaparć - dałam wczoraj sok przecierowy z jabłka i marchwi i pomogło:-)