- Dołączył(a)
- 11 Luty 2018
- Postów
- 10
Witam.
potrzebuje może nie tyle co pomocy, ale wsparcia w trudnej sytuacji.
Zaczynajac od początku: jestem ( a raczej byłam ) ze swoim mężem 6 lat. Od 7 miesięcy jesteśmy po slubie, od pół roku staraliśmy się o dziecko ( leczyłam się z powodów hormonalnych). Mąż angażował się w każde badanie, martwił i czekał, aż w końcu nam się uda.
Teraz analizując swoją sytuacje, już w grudniu zaczął odsuwać się ode mnie, chociaż ja zakochana i zapatrzona w niego tłumaczyłam to sobie natłokiem obowiązków. I w końcu stało się! Przed samym sylwestrem dowiedziałam się, ze w końcu po miesiącach starań udało się! Zaszłam w upragnioną przez nas ( teraz patrząc z perspektywy czasu chyba tylko dla mnie) ciąże. Byłam najszczęśliwsza na świecie. Mąż tez podobno się cieszył, chociaż nie była to radość, której się spodziewałam od niego w takiej wyjątkowej sytuacji. Różnie między nami bywało, obydwoje mieliśmy ciężkie charakterki, często dochodziło do nas do spięć o jakieś kompletnie niepotrzebne błachostki. I w połowie stycznia, mąż gdy kompletnie tego się nie spodziewałam, stwierdził, ze się wyprowadza, że mnie nie kocha i nie chce ze mną żyć. Uzasadnił to tym, że moj charakter przestał mu się podobać ( po 6 latach), ze jestem za mało czuła ( nigdy nie wisiałem mu na szyi, chociaż wiedział, ze kocham Go nad życie ), że ma dosc sprzeczek ( które sam inicjował, żeby wyjsc tylko z domu i poleciec do kolejnej, o czym dowiedziałam się po fakcie).
Zostawił mnie w 4 tygodniu zagrożonej ciąży i wyprowadził się do mamy. Po 2 tygodniach już wynajął sobie swoje mieszkanie i aktualnie żyje jak kawaler. Przez 3 tygodnie żyłam w poczuciu winy, ze to wszystko moja wina, że gdybym zdobiła to czy tamto to było by mu lepiej i by mnie nie zostawił.
Prawda okazała się jednak brutalna. Moj mąż od grudnia spotykał się z jakaś dziewczyna ( albo było ich więcej) jednocześnie starając się ze mną o dziecko. Nie minął miesiąc od rozstania, a już złożył pozew o rozwod i spotka się z jakaś kolejna dziewczyna, żyje jak nastolatek, pije, chodzi na imprezki.
Moj świat się zawalił, nie dość, ze zostawił mnie sama, nie interesuje się maleństwem, to jeszcze nie ma honoru, żeby przyznać się do zdrad. Poniża mnie, obraza i wogole nie czuje się winny całej sytuacji. Próbuje zrobić ze mnie rozhisteryzowana wariatkę, dalej kłamiąc, ze to całe rozstanie to moja wina.
Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji i ma jakoś skuteczny sposób, żeby zapomnieć, odkochać się i próbować żyć dalej?
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
potrzebuje może nie tyle co pomocy, ale wsparcia w trudnej sytuacji.
Zaczynajac od początku: jestem ( a raczej byłam ) ze swoim mężem 6 lat. Od 7 miesięcy jesteśmy po slubie, od pół roku staraliśmy się o dziecko ( leczyłam się z powodów hormonalnych). Mąż angażował się w każde badanie, martwił i czekał, aż w końcu nam się uda.
Teraz analizując swoją sytuacje, już w grudniu zaczął odsuwać się ode mnie, chociaż ja zakochana i zapatrzona w niego tłumaczyłam to sobie natłokiem obowiązków. I w końcu stało się! Przed samym sylwestrem dowiedziałam się, ze w końcu po miesiącach starań udało się! Zaszłam w upragnioną przez nas ( teraz patrząc z perspektywy czasu chyba tylko dla mnie) ciąże. Byłam najszczęśliwsza na świecie. Mąż tez podobno się cieszył, chociaż nie była to radość, której się spodziewałam od niego w takiej wyjątkowej sytuacji. Różnie między nami bywało, obydwoje mieliśmy ciężkie charakterki, często dochodziło do nas do spięć o jakieś kompletnie niepotrzebne błachostki. I w połowie stycznia, mąż gdy kompletnie tego się nie spodziewałam, stwierdził, ze się wyprowadza, że mnie nie kocha i nie chce ze mną żyć. Uzasadnił to tym, że moj charakter przestał mu się podobać ( po 6 latach), ze jestem za mało czuła ( nigdy nie wisiałem mu na szyi, chociaż wiedział, ze kocham Go nad życie ), że ma dosc sprzeczek ( które sam inicjował, żeby wyjsc tylko z domu i poleciec do kolejnej, o czym dowiedziałam się po fakcie).
Zostawił mnie w 4 tygodniu zagrożonej ciąży i wyprowadził się do mamy. Po 2 tygodniach już wynajął sobie swoje mieszkanie i aktualnie żyje jak kawaler. Przez 3 tygodnie żyłam w poczuciu winy, ze to wszystko moja wina, że gdybym zdobiła to czy tamto to było by mu lepiej i by mnie nie zostawił.
Prawda okazała się jednak brutalna. Moj mąż od grudnia spotykał się z jakaś dziewczyna ( albo było ich więcej) jednocześnie starając się ze mną o dziecko. Nie minął miesiąc od rozstania, a już złożył pozew o rozwod i spotka się z jakaś kolejna dziewczyna, żyje jak nastolatek, pije, chodzi na imprezki.
Moj świat się zawalił, nie dość, ze zostawił mnie sama, nie interesuje się maleństwem, to jeszcze nie ma honoru, żeby przyznać się do zdrad. Poniża mnie, obraza i wogole nie czuje się winny całej sytuacji. Próbuje zrobić ze mnie rozhisteryzowana wariatkę, dalej kłamiąc, ze to całe rozstanie to moja wina.
Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji i ma jakoś skuteczny sposób, żeby zapomnieć, odkochać się i próbować żyć dalej?
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom