reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Poronienie

Podadzą tabletki, mi wsadzili kilka razy jedną do odbytu a druga do pochwy, ale ja zaczęłam krwawić już wcześniej.. będziesz miała silniejszy okres, skurcze i zwykle pojawiają się większe skrzepy. Jeżeli ciąża jest bardziej zaawansowana to raczej na samych tabletkach się nie skończy, ja miałam tak w 9 tygodniu. Do łyżeczkowania podają narkozę, cały zabieg trwa z 15 minut i później się budzisz, zwykle po 2 dniach wypuszczają do domu, chociaż to zależy od szpitala.. Po zabiegu zwykle przez kilka dni występuje krwawienie jak przy okresie. Powodzenia i nie martw się,
 
reklama
Cześć dziewczyny.
Jutro czeka mnie zabieg tzn podanie tabletek. Potem ewentualnie łyżeczkowanie. Ciąża zatrzymała się w rozwoju .
Mam kilka pytań
Jak przebiega to wszystko?
Ile trwa krwawienie po ewentualnym zabiegu ?
Czy wysyłać do badań genetycznych ?
Przykro mi 😢 🫂
 
Bardzo mi przykro że przez to przechodzisz 💔
Ja miałam wywołane poronienie za pomocą tabletek. W sobotę podali mi pierwszą tabletkę bodajże hamująca hormony, wypuścili mnie do domu. W niedzielę zaczęłam delikatnie plamić, w poniedziałek rano stawiłam się na umówioną godzinę i podali mi jedną tabletkę dopochwowo. Pół godziny miałam leżeć potem zacząć chodzić, po godzinie poprosiłam o przeciwbólowe z powodu mocnych skurczy. Pomogły na godzinę, potem zaczęły się bardzo mocne skurcze, podali mi zastrzyk z morfiną, mniej więcej po 30 minutach wszystko wyleciało ze mnie, skurcze przesłały. Po 2 godzinach na obserwacji wypisali nie do domu z zastrzykami na kolejne 10 dni.
Warto dodać że cała procedura odbyła się w UK, ale wierzę że w PL jest podobnie.
Powodzenia 🤞
 
Jestem już w szpitalu.
Dostałam gorączki,bólów typowo moich okresowych .w tym wszystkim na izbie przyjedz lekarz powiedział że i dla mnie w końcu zaświeci słońce.
Że nie całe życie będzie źle w końcu będzie dobrze.
Od razu powiedziałam że nie chce z nimi majówki spędzać..lekarz się uśmiał,pielęgniarki to samo .
Nie mam na co narzekać.
Dostałam sale sama ,nie położą mnie z ciężarnymi,żeby mi nie dokładać smutku.
.
 
Jestem już w szpitalu.
Dostałam gorączki,bólów typowo moich okresowych .w tym wszystkim na izbie przyjedz lekarz powiedział że i dla mnie w końcu zaświeci słońce.
Że nie całe życie będzie źle w końcu będzie dobrze.
Od razu powiedziałam że nie chce z nimi majówki spędzać..lekarz się uśmiał,pielęgniarki to samo .
Nie mam na co narzekać.
Dostałam sale sama ,nie położą mnie z ciężarnymi,żeby mi nie dokładać smutku.
.
Bardzo mi przykro :( 🫂wierzę że niedługo zaświeci dla Ciebie słońce ❤️
 
@Paula. sz tak masz rację, to jest bardzo niesprawiedliwe 😞 bardzo mi przykro, też przez to przechodziłam i wiem co czujesz.. 😞 ja się stawiłam rano w szpitalu, dostałam tabletkę dopochwową (salę tylko dla roniących) jakoś 2h później zaczęło się krwawienie, wzięli mnie na zabieg o 12 , koło 18stej szłam do domu. Okres dostałam równo po miesiącu od zabiegu i od razu zaszłam w ciążę , która się pięknie i bezproblemowo utrzymała i tego Ci życzę z całego ♥️
 
reklama
Przykro mi bardzo... rozumiem Cie bardzo dobrze, cos sie skonczylo i przecież mialo byc zupełnie inaczej.. teraz jest czas niewypowiedzianego smutku ale jesli to mozliwe to warto pozwolić sobie tez na myślenie z nadzieją o przyszłości.. mnie i wiele dziewczyn które były ze mną na oddziale ta nadzieją trzymała w garści..
Serduszko mojego malenstwa przestało bić na początku 13go tyg., dowiedzialam sie pod koniec 14go na prenatalnych, no ale do szpitala trafiłam dopiero po tygodniu..ciężki byl ten czas oczekiwania. Ale gdy juz dostalam tabletki wiedziałam ze to wszystko co sie stanie po prostu musi sie wydarzyc, zeby przejść dalej. Niemniej jednak bałam sie bardzo tego co mnie czeka, nie wiedziałam czego sie spodziewać..
Spisałam sobie szczegółowo godzinowo jak to u mnie wyglądało ( 7h.. 3dawki misoprostolu 2x200mg,.ale.wiem tez ze sa różne dawkowania ) mozesz napisać do mnie na priv jesli chcesz..?
U mnie skonczylo sie na szczęście na braku lyzeczkowania co mnie bardzo zaskoczyło, wszyscy lekarze sie spodziewali ze raczej bedzie konieczne..
 
Ostatnia edycja:
Do góry