reklama
Jula19
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2021
- Postów
- 9 689
u mnie również obumarła w 8 tyg a dowiedziałam się na kontrolnej wizycie I to byłby l11 tc....takze Ok 3 tyg tak chodziłam...Ja zażądałam łyżeczkowania.
Nie zmienia to faktu, że przed łyżeczkowaniem podają tabletki, dzięki którym nie muszą mechanicznie otwierać szyjki.
Żadnych skurczy porodowych nie było. Tabletki podane pomiędzy 13 a 14 i o 23:30 poszłam na zabieg. Zazwyczaj działają szybciej, moja szyjka była wyjątkowo silna. Tym lepiej dla mnie, że miałam tabletki, w innym wypadku mogłaby ulec uszkodzeniu i pozbawić mnie szans na donoszenie ciąży.
W momencie kiedy szyjka się otworzyła i pojawiła się krew od razu poszłam na, zabieg.
Martwą ciążę nosiłam prawie 2 tygodnie. Nie miałam żadnych objawów poronienia.
Jula19
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Listopad 2021
- Postów
- 9 689
trzymaj sieDziękuję wam
S
Szka
Gość
to Cię zaskoczę, mnie nikt nie usypiał, niby dostałam znieczulenie, ale czułam wszystko. Miałam najpierw tabletki, ale nie oczyściło się wszystko i miałam zabieg. Bol nie był aż tak straszny, pewnie kwesta progu bólu, na pewno nie za to typowe bóle jak przy porodzie, o to się nie martw. Boli jak mocna miesiączka. Jezeli to pierwsza ciąża i nigdy nie rodziłaś, lekarze wola najpierw tabletki żeby szyjka sama się otwarła.Jak dadzą tabletki to będa skurcze porodowe. I druga rzecz ja w szpitalu nie wytrzymam a zabieg trwa 10 min i usypiają.
G
gość _199
Gość
Ja nie mialam podanych żadnych tabletek, od razu zrobili zabieg i totalnie nic nie bolało.Nie zmienia to faktu, że przed łyżeczkowaniem podają tabletki, dzięki którym nie muszą mechanicznie otwierać szyjki.
Z
zaz208622
Gość
Możliwe.
Ja mówię tylko o tym o czym informowała mnie najpierw moja pani ginekolog, a później ginekologa wykonujący zabieg
Ja mówię tylko o tym o czym informowała mnie najpierw moja pani ginekolog, a później ginekologa wykonujący zabieg
Ja nie mialam podanych żadnych tabletek, od razu zrobili zabieg i totalnie nic nie bolało.
Agnes4312
Moderator
- Dołączył(a)
- 10 Luty 2021
- Postów
- 15 691
Mi podali pierwszą porcję leków w poniedziałek ok 10:00 a krwawić zaczęłam dopiero we wtorek ok 20:00, także moja szyjka jeszcze bardziej oporna. Najgorsze, że trzeba bylo być na czczoJa zażądałam łyżeczkowania.
Nie zmienia to faktu, że przed łyżeczkowaniem podają tabletki, dzięki którym nie muszą mechanicznie otwierać szyjki.
Żadnych skurczy porodowych nie było. Tabletki podane pomiędzy 13 a 14 i o 23:30 poszłam na zabieg. Zazwyczaj działają szybciej, moja szyjka była wyjątkowo silna. Tym lepiej dla mnie, że miałam tabletki, w innym wypadku mogłaby ulec uszkodzeniu i pozbawić mnie szans na donoszenie ciąży.
W momencie kiedy szyjka się otworzyła i pojawiła się krew od razu poszłam na, zabieg.
Martwą ciążę nosiłam prawie 2 tygodnie. Nie miałam żadnych objawów poronienia.
G
gość _199
Gość
Dlatego mówię, że są różne opcje. Ja wolałam obejść się bez bóluMożliwe.
Ja mówię tylko o tym o czym informowała mnie najpierw moja pani ginekolog, a później ginekologa wykonujący zabieg
reklama
Z
zaz208622
Gość
Nic mnie nie bolało
Dlatego mówię, że są różne opcje. Ja wolałam obejść się bez bólu
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 6
- Wyświetleń
- 7 tys
Podziel się: