Witam dziewczyny !
Tak jak w temacie...pierwsza moją fasolkę poroniłam
w 6tygodniu przestała się rozwijać :< odbył sie zabieg łyżeczkowania to był juz 10tydzien bo niestety nie nastąpiło samoistnie . Teraz po wszystkich badaniach i kontrolach rozmowach z lekarzem < miesiączki też wróciły bez problemu > z mężem staramy się o kolejnego dzidziusia .
Moje pytanie jest takie :
Ostatnią miesiączkę miałam 8 stycznia wczesniej cykle miałam około 30/32 dniowe po zabiegu 27 / 28 dniowe . Zrobiłam testy owulacyjne i przytulaliśmy się z mężem 19-23 stycznia zupełnie na spontanie bez stresu ze to te dni .
Pewnie zbyt szybko ale dzisiaj tj 31.01 zrobiłam test drugiej kreski jako tako nie widziałam jakiś cień pod światło ale to pewnie już moje urojenia bo bardzo chce więc pewnie wyszedł negatywnie . W ciągu ostatnich 2 dni pojawił się bardzo biały śluz teraz jest troche bardziej przeźroczysty i lepki < nie widziałam wczesniej u siebie takiego przed okresem > bardzo bolały mnie jajniki szczególnie w prawym miałam przeszywające jakby kłucie . Brzuch dołem też pobolewa ale cały czas myśle że pewnie przed miesiączką którą powinnam dostać w zbliżająca się sobote lub niedziele . Piersi się powiększyły ale nie bolą . Wczoraj troszkę zaszaleliśmy ale czułam dyskomfort i trochę bolało . Infekcji u siebie nie widzę bo bym poznała. Zrobię jeszcze test w dniu spodziewanej...
Jak myślicie jest jeszcze nadzieja że pokażą się 2 kreski ?
eh...