reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienie samoistne skurcze

A powiedźcie- wiem już jakie macie porównanie z porodem- a jeżeli chodzi o połóg to też trochę podobny stan do takich skurczy poronienia czy zupełnie inna bajka?
 
reklama
A powiedźcie- wiem już jakie macie porównanie z porodem- a jeżeli chodzi o połóg to też trochę podobny stan do takich skurczy poronienia czy zupełnie inna bajka?
Dla mnie inna bajka. Nie czułam kurczącej się macicy, ale dziewczyna na łóżku obok strasznie cierpiała i wolała o leki p/bólowe. Więc chyba zależy. Połóg dla mnie to kilka tygodni budzenia się spocona jak szczur i krwawienie i tyle w sumie. Czyli połóg miałam raczej lajtowy, bez depresji, bez babybluesa.
 
O gash, nie popychacie w kierunku kolejnych starań 😆
Dzięki temu, ze poznałam trochę ból związany ze skurczami podczas poronienia, nie bałam się porodu naturalnego. Wiedziałam że będzie bolało i co to za ból.
Mimo że bolało piekielnie, bo poród miałam wywoływany oksytocyną, bez znieczulenia i na starcie skurcze co 2 minuty, pękła mi szyjka, pękło krocze III stopnia a finalnie zemdlałam i dostałam krwotoku z konieczą transfuzją to nie żałuję decyzji o dziecku. Było, minęło, przeżyłam :)
Na pewno trzeba się pozbierać psychicznie i fizycznie po poronieniu, dać sobie na spokojnie czas. :)
 
Ostatnia edycja:
A powiedźcie- wiem już jakie macie porównanie z porodem- a jeżeli chodzi o połóg to też trochę podobny stan do takich skurczy poronienia czy zupełnie inna bajka?
Ja np nie miałam kompletnie żadnych skurczy podczas połogu. Jedynie krwawienie i ból szytego krocza 🥲 a obkurczania macicy nie czułam wcale..
 
Może mam inne spojrzenie przez lata starań o dziecko, ogrom bolesnych badań, wydane ogromne sumy na in vitro, poronienie, liczne ciaze biochemiczne, ciężki poród z powikłaniami. Dla mnie moje dzieci są najlepszą nagrodą za to, ze wytrwałam, że nie poddałam się na żadnym etapie mojej walki o nie. Są wspaniałe 🥰

ps. Oczywiście czasem są małymi koszmarkami, które chcą mnie wykończyć 🤣
Ja przez takie teksty zastanawiałam się, co jest ze mną nie tak 🤷‍♀️ i tak będe uważać, ze jest to krzywdzące, a dzieci nie są nagrodą za nic.
A powiedźcie- wiem już jakie macie porównanie z porodem- a jeżeli chodzi o połóg to też trochę podobny stan do takich skurczy poronienia czy zupełnie inna bajka?
Wiesz co, ja połogu nie odczułam wcale :) tyle, że ja mialam dwa razy łyżeczkowanie po porodzie, więc nawet krwawienie było minimalne. Rodzilam w 22 i 28tc. Mówią, ze skurcze w porodach przedwczesnych są bardziej bolesne niż w ciąży donoszonej, bo macica jest totalnie nieprzygotowana i fakt, mnie przy pierwszym bolało o wiele, wiele mocniej niż przy drugim. Drugi to mocniejsza miesiączka 🙈

Wiesz, to nie jest kwestia zachęcania czy zniechęcania, decyzję podejmujesz sama :) dla mnie pierwsze pół roku z synem było totalnym koszmarem, szczerze to wiele z tego wyparłam i nie pamiętam. Dopiero teraz (ma prawie 1,5 roku i mamy nianię) jestem w miarę ogarnięta i mogę powiedzieć, że faktycznie jest fajnie. Ale jak mnie ktoś pytał jak syn miał poniżej roku, to ja bardzo żałowałam tego, że zdecydowałam się na ciążę. I bardzo mocno na mój stan psychiczny wplywało to, ze slyszalam i widziałam rzyganie tęczą i teksty jak to usmiech dziecka wszystko wynagradza.
Dopiero po wielu rozmowach i w rodzinie i z koleżankami doszlam do tego, że każda z nas wapomina pierwszy rok życia dziecka równie ciężko i męcząco, tylko zwyczajnie mało kto to pokazuje.
 
Ja np nie miałam kompletnie żadnych skurczy podczas połogu. Jedynie krwawienie i ból szytego krocza 🥲 a obkurczania macicy nie czułam wcale..
obkurczanie mówią,przynajmniej mi tak mówili w szpitalu czuje się po drugim i kolejnym porodzie. Po pierwszym mało kiedy. Ja po pierwszym nie czułam nic a po dwóch kolejnych dwa dni jak bym rodziła kolejny raz, dosłownie odcinało mi nogi z bólu. Dwa dni na przeciwbólowych nawet dożylnie . A za mną 3 porody naturalne bez znieczulenia, 3 razy nacinana i szyta. I jedno poronienie zatrzymane i zabieg łyżeczkowania.
 
reklama
Jej dziewczyny ale przekrój historii i odczuć:) No nic, nie ma się na co nastawiać bo widac każdy przechodzi inaczej. Choć w trakcie mowie ze mam dość to pewnie z perspektywy czasu powiem ze dobrze mieć namiastke co mnie czeka
 
Do góry