reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienie naturalnie? Tabletka poronną czy łyżeczkowanie? Co wybrać?

Aada

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
12 Czerwiec 2022
Postów
50
Cześć dziewczyny. Może któraś przeszła przez to i zechce się podzielić doświadczeniem. Jestem w ciąży ale ok 6 tc rozwój zarodka się zatrzymał. Wyrok poronienie. Lekarz dał mi 3 opcje co dalej: a) czekać w domu aż samo sie zacznie b) tabletka na przyspieszenie ale tu nie wiem czy wtedy odeślą mnie do domu czy hospitalizacja i c) łyżeczkowanie. Nie wiem co wybrać. Jestem mamą 1.5rocznej córeczki i boje się że naturalne rozwiązanie będzie trwało długo i będę wyłączona na kilka dni a na to przy małym dziecku nie mogę sobie pozwolić. Lekarz mówił że to będzie jak okres ale czytałam na forach że wiążą się z tym bóle jak porodowe. Waham się nad opcja c) pójść do szpitala i załatwić sprawę szybko. Niestety właśnie wróciliśmy z wakacji więc mąż nie może wziąć wolnego. Babcia / ciocia do pomocy też nie wchodzą w grę. Jakie są wasze doświadczenia? Jakieś rady?
Dziękuję.
 
reklama
Roniłam w domu w 11tc. Ból był troszkę większy od okresowego, jeden bardzo mocny skurcz i wtedy poleciało wszystko. Cała sytuacja trwała od 19 do 22. Jak bóle ustały pojechałam do szpitala, nie oczyściłam się do końca i nie uniknęłam łyżeczkowania.

Gdybym miała wybrać z twoich opcji to BEZ DWÓCH ZDAŃ wybrałabym łyżeczkowanie. Najszybsza opcja a przy dwóch pozostałych nie masz pewności, że na nim się nie skończy.
 
Ja poroniłam w 6 tc i wybrałam naturę. Nie żałuję. Oczyscilam się do końca,więc żadne łyżeczkowanie nie było potrzebne. Ból był identyczny tak miesiączkowy. Ani trochę większy. Nie wyłączyło mnie to z życia. Ja bym poczekała i zaufała matce naturze. Jak nic się nie będzie działo to wtedy rozwazylabym inne opcje.
 
Poroniłam w czerwcu, o zatrzymaniu akcji serca dowiedziałam się w piątek, poczekałam do środy i pojechałam rano do szpitala, dostałam tabletki i tego samego dnia poronilam. Później tzn w niedzielę, co prawda miałam zabieg łyżeczkowania ale tylko dlatego, że organizm sam nie chciał się oczyścić, jednak było to czyszczenie z doczesnej a że byłam cały czas na cytotecu to szyjka była rozwarta, więc stosunkowo niewielka ingerencja lekarzy.
 
Cześć dziewczyny. Może któraś przeszła przez to i zechce się podzielić doświadczeniem. Jestem w ciąży ale ok 6 tc rozwój zarodka się zatrzymał. Wyrok poronienie. Lekarz dał mi 3 opcje co dalej: a) czekać w domu aż samo sie zacznie b) tabletka na przyspieszenie ale tu nie wiem czy wtedy odeślą mnie do domu czy hospitalizacja i c) łyżeczkowanie. Nie wiem co wybrać. Jestem mamą 1.5rocznej córeczki i boje się że naturalne rozwiązanie będzie trwało długo i będę wyłączona na kilka dni a na to przy małym dziecku nie mogę sobie pozwolić. Lekarz mówił że to będzie jak okres ale czytałam na forach że wiążą się z tym bóle jak porodowe. Waham się nad opcja c) pójść do szpitala i załatwić sprawę szybko. Niestety właśnie wróciliśmy z wakacji więc mąż nie może wziąć wolnego. Babcia / ciocia do pomocy też nie wchodzą w grę. Jakie są wasze doświadczenia? Jakieś rady?
Dziękuję.
Tylko naturalnie, a potem sprawdzić czy wszystko ladnie sie oczysciło... z tymi bólami bez przesady, ja na tym etapie poronilam, wiec max 2 godz bolało mnie podbrzusze mocniej niz podczas bolesnej miesiączki, potem chlup i było po wszystkim. Lekarz 3 dni pozniej potwierdzil calkowite samoistne poronienie.
 
Poroniłam w czerwcu, o zatrzymaniu akcji serca dowiedziałam się w piątek, poczekałam do środy i pojechałam rano do szpitala, dostałam tabletki i tego samego dnia poronilam. Później tzn w niedzielę, co prawda miałam zabieg łyżeczkowania ale tylko dlatego, że organizm sam nie chciał się oczyścić, jednak było to czyszczenie z doczesnej a że byłam cały czas na cytotecu to szyjka była rozwarta, więc stosunkowo niewielka ingerencja lekarzy.
U mnie było dokładnie tak samo (poronienie zatrzymane 9 tc, chodziłam z zatrzymaną ciążą prawie 2 tygodnie bez świadomości, że coś się wydarzyło). Tabletki w szpitalu a potem naprawdę lekkie łyżeczkowanie, jak to określił lekarz - "3 minuty, pozamiataliśmy leciutko i gotowe". Kontrola po 1,5 miesiąca - endometrium ok i od razu byłam znów w ciąży. Dla mnie to było najlepsze rozwiązanie. Czułam się w szpitalu bezpiecznie i zaopiekowana, wszystko było pod kontrolą. To było dla mnie trudne psychicznie, ale odpadły stresy typu co to będzie, jak będzie, co jak będzie źle. W szpitalu wszystko mi wytłumaczono i taką drogę bym polecała (tabletki cytotec koniecznie przed ewentualnym łyżeczkowaniem).
Przykro mi, że Ciebie również to spotkało. Ściskam Cię bardzo.
 
Cześć dziewczyny. Może któraś przeszła przez to i zechce się podzielić doświadczeniem. Jestem w ciąży ale ok 6 tc rozwój zarodka się zatrzymał. Wyrok poronienie. Lekarz dał mi 3 opcje co dalej: a) czekać w domu aż samo sie zacznie b) tabletka na przyspieszenie ale tu nie wiem czy wtedy odeślą mnie do domu czy hospitalizacja i c) łyżeczkowanie. Nie wiem co wybrać. Jestem mamą 1.5rocznej córeczki i boje się że naturalne rozwiązanie będzie trwało długo i będę wyłączona na kilka dni a na to przy małym dziecku nie mogę sobie pozwolić. Lekarz mówił że to będzie jak okres ale czytałam na forach że wiążą się z tym bóle jak porodowe. Waham się nad opcja c) pójść do szpitala i załatwić sprawę szybko. Niestety właśnie wróciliśmy z wakacji więc mąż nie może wziąć wolnego. Babcia / ciocia do pomocy też nie wchodzą w grę. Jakie są wasze doświadczenia? Jakieś rady?
Dziękuję.
Ja w 8 tc zgłosiłam sie do szpitala z ciaza zatrzymana. Dostalam tabletki, na drugi dzien mnie wypisali. Bóli żadnego nie odczuwalam ale z tym roznie bywa, oczyscilo sie wszystko nie bylo koniecznosci łyżeczkowania.
 
Jeżeli masz możliwość naturalnie, ja próbowałabym naturalnie. Po łyżeczkowaniu powinno się odczekać 3 cykle do kolejnej ciąży, bo jest zwiększone ryzyko kolejnych poronień. Plus każda ingerencja w szyjkę macicy zwiększa ryzyko jej skracania się później.
A skąd takie informacje? Jeśli są na to jakieś artykuły medyczne to ja chętnie poczytam bo to co piszesz to po prostu bzdura.
 
reklama
Do góry