reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

@Kitki u mnie to było inaczej 15 min wszystko trwało dlatego tak zachęcałam żeby zostac w domu. W Twojej sytuacji bym pewnie pojechała sprawdzić co się dzieje
 
reklama
Ostatecznie lekarz stwierdził, ze insulinoopornosc mam minimalna -leków nie dostałam (ulżyło mi, ale dietę będę trzymała). Natomiast tę prolaktyne mam złą i dostałam dostinex -mam brać w 1szym i 10tym dc.
Dostaliśmy zielone światło na staranie w tym cyklu (dostałam tez ovitrell). Trochę ryzyko, bo nie mam zrobionej pełnej immunologi, ale badania w Prokocimiu odwołane i dr mówi, ze szkoda mojego czasu płodności by czekać (goni mnie pesel). Mówi, ze skoro już w 1dc nie wzięłam leków, może się nie udać zbić prolaktyny, ale było tym razem widać ładne początki owu i jajeczka i szkoda ten cykl stracić. Zaraz po owu mam przyjść zobaczyć czy jajeczko pękło i wtedy od razu dostanę leki na podtrzymanie ciąży, jeśli pękło.
Nigdy nie starałam się na ovitrell, trochę to czarna magia dla mnie. Któraś z Was coś o tym wie?
Ja w tyl cyklu brałam właśnie ovitrell w środę 18.03 rano a w czwartek 19.03 około 14 na wizycie pecherzyki dwa już byly pęknięte wiec pewnie w środę wieczorem mi pękły bo czułam wtedy lekki ból
 
Ja w tyl cyklu brałam właśnie ovitrell w środę 18.03 rano a w czwartek 19.03 około 14 na wizycie pecherzyki dwa już byly pęknięte wiec pewnie w środę wieczorem mi pękły bo czułam wtedy lekki ból

To trzymam kciuki. A w haki dzień się mieliście starać?
@dagmarie25 dziękuje No mamy się staracie tym samym dniu co zastrzyk wieczorem i na drugi dzień, na trzeci już jest wizyta. Mam podany dzień zastrzyku-on to jakoś policzył.
 
To trzymam kciuki. A w haki dzień się mieliście starać?
@dagmarie25 dziękuje No mamy się staracie tym samym dniu co zastrzyk wieczorem i na drugi dzień, na trzeci już jest wizyta. Mam podany dzień zastrzyku-on to jakoś policzył.
My się staraliśmy chyba z 3 godziny po podaniu zastrzyku wczoraj miałam podawany tez ten accofil i wieczorem brałam już acard a od soboty zastrzyki z neoparin i duże dawki luteiny
 
Cześć dziewczyny czy orientujecie się może co z wizytami w Łodzi u Malinowskiego w gynemedzie ? Obecnie czekam na wyniki poszczepieniowe i 25.03 miałam mieć wizytę ale w związku z tym co się dzieje na świecie nie wiem czy oni pracują normalnie czy przychodnia zawieszona ? Jeśli ktoś coś wie bardzo proszę o informacje będę wdzięczna Pozdrawiam [emoji4][emoji11]
 
Leze i czekam na zabieg. Nieoczyscilam sie sama. Usg robily 2 lekarki. Lekarki jak zobaczyly jak krwawie (a wczoraj bylo o wiele gorzej) to powiedzialy ze 2 wyjscia. Albo wezme tabsy co mi przypisza i sprobuje w domu poronic ale uprzedzaly ze moze sie nie udac i za 3 dni wroce do nich. Albo od razu zabieg bo w sumie krwawie bardzo mocno i ze tak krwotocznie to wyglada. Pozniej w sumie jak wyszlo ze mam astme to powiedzialy ze tabl odpadaja bo nie moga ich brac osoby chore na astme wiec w sumie zostal tylko zabieg.
Leze jedna sama na calym oddziale i czekam az mi zrobia grupe krwi i az przyjdzie anastezjolog. Mam miec narkoze podobno nie zadnego glupiego jasia.
 
To dobrze że zabieg tak dla Ciebie bezpieczniej
Leze i czekam na zabieg. Nieoczyscilam sie sama. Usg robily 2 lekarki. Lekarki jak zobaczyly jak krwawie (a wczoraj bylo o wiele gorzej) to powiedzialy ze 2 wyjscia. Albo wezme tabsy co mi przypisza i sprobuje w domu poronic ale uprzedzaly ze moze sie nie udac i za 3 dni wroce do nich. Albo od razu zabieg bo w sumie krwawie bardzo mocno i ze tak krwotocznie to wyglada. Pozniej w sumie jak wyszlo ze mam astme to powiedzialy ze tabl odpadaja bo nie moga ich brac osoby chore na astme wiec w sumie zostal tylko zabieg.
Leze jedna sama na calym oddziale i czekam az mi zrobia grupe krwi i az przyjdzie anastezjolog. Mam miec narkoze podobno nie zadnego glupiego jasia.
 
Leze i czekam na zabieg. Nieoczyscilam sie sama. Usg robily 2 lekarki. Lekarki jak zobaczyly jak krwawie (a wczoraj bylo o wiele gorzej) to powiedzialy ze 2 wyjscia. Albo wezme tabsy co mi przypisza i sprobuje w domu poronic ale uprzedzaly ze moze sie nie udac i za 3 dni wroce do nich. Albo od razu zabieg bo w sumie krwawie bardzo mocno i ze tak krwotocznie to wyglada. Pozniej w sumie jak wyszlo ze mam astme to powiedzialy ze tabl odpadaja bo nie moga ich brac osoby chore na astme wiec w sumie zostal tylko zabieg.
Leze jedna sama na calym oddziale i czekam az mi zrobia grupe krwi i az przyjdzie anastezjolog. Mam miec narkoze podobno nie zadnego glupiego jasia.
Dobrze ze pojechałaś i dobrze ze zrobia co zabieg. Będzie znacznie lepiej, krwawienie nie będzie takie drastyczne. Znieczulenie ogólne to dobrze, bo obudzisz się po wszystkim dopiero. Daj znać potem co u ciebie
 
reklama
Dziewczynki ja juz po. Strasznie sie balam a nie ma czego. Moj doktorek wraz z ekipa spiewali mi kolysanke jak mnie usypiali [emoji16] Obudzilam sie juz na innym lozku. 2 godz mialam lezec podlaczona do mierzenia cisnienia i pulsu. Cale 2 godz praktycznie przespalam. Pozniej powoli mialam wstac przy pielegniarce. I bylo ok. Panie pielegniarki zostawily mi zupe z obiadu i przyniosly cieplutka podgrzana to sobie troche zjadlam. Teraz musze jeszcze z 2 godz odczekac i dostane wypis i do domku.
Na razie nic mnie nie boli ale dali mi czopek przeciwbolowy. Uprzedzali ze moze jeszcze bolec pare dni i moge krwawic ale mysle ze juz bedzie ok. Oby

Powiem Wam ze nigdy w zyciu bym nie pomyslala ze poronienie moze byc tak wymeczajace fizycznie bo psychicznie to wiadomo
 
Do góry