reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

@Marthi wlasnie ja tez juz jestem zmeczona mysleniem nawet pod ciaze, zachowaniem pod ciaze w sensie dieta itp, zeby kawy nie pic ale i tak pije bo mam dosc.
@Nadzieja2018 DLA mnie to tez kosmos blizej a nizeli drugie dziecko masakra . Chce sprzedac spacerowke misia to maz ze sie przyda i nie pozwala mi ale ja w to nie wierze ze jeszce poczuje kopniaki mojego dziecka wszedzie dookola kazdy szczesliwy tylko ja nie moge zaakceptowac rzecyzwistosci ehhh. Ile ty masz lat?
@Porzeczka1234 ja ty . Zawsze bylAM CIEKAWA ILE MIALAS LAT JAK URODZILAS zOSIE? Czy Twoja historia jest na watku o szczesliwych ciazach. Jakos Twoja historia przypominamoja. Dlatego tez zrobimy badanie nasienia.
@Marthi ja szukam ludzi ktorzy wlasnie nie sa zfiksowani na dzieci. Wkurza mie nasze spoleczenstwo ze jest must have dzieci, nie akceptuje sie ludzi ktorzy po prostu nie chca miec dzieci jakby byli gorsi. Nie akceptuje sie wyboru ze ktos realizuje sie w jakims zawodzie a nie jako rodzic bo to nie jego bajka wrrrr. Ja chce miec ale nie wykluczam ludzi ktorzy ich nie chca miec
 
reklama
A właśnie... jakby któraś z Was czuła się na siłach uzupełnić nasz pomocniczy A dodający wiedzy wątek to proszę napiszcie bo to dla nowych dziewczyn źródło wiedzy ♡
 
@basiawol
Rocznikiem mam 30 lat. Zawsze myślałam, że mając 30-stkę już dawno będę miała dwójkę dzieci, a tu chociaż żeby jedno pojawiło się na horyzoncie byłoby dobrze.

@Marthi
Rozumiem Cię doskonale, że na Ciebie juz to nie działa. Ja po tylu próbach, załamaniach, lamemtowaniu, że jestem dziwolągiem, co powiedzą ludzie, że nie mamy dzieci, to jednak nadal mam coś takiego, że jeżeli zaczynam za bardzo jęczeć i wpadać w depresję to jak ktoś mi da kopa w tyłek to jest mi lepiej i jakoś zaczynam na nowo myśleć.
 
@Nadzieja2018 skad jestes? Możegdzies blisko mnie? Ja okolice Rzeszowa. Niestey zycie nie jest takie jak chcemy choc czasem mam zal ze innym sie uklada tak jak chca a innym nie. Własnie to co ludzie powiedzą jest najgorsze mi wtedy maz daje kopa zebym sie nie przejmowala. Może czasem przesadzam ale wiem ze ludzie potafia byc wredni , trzeba nauczyc sie to olewac choc wiem jak Ci ciezko bo niby dajemy rade a komentarzemoga ranic ehhh. Ja staram sie myslec o ludziach co maja gorzej np nieuleczlna chorobę itp. Wiem ze to slabe ale pomaga . Albo mysle jak kruche jest zycie ze ludzie gina w wypadakach itp mlodo bardzo ze nie mieli szansy nawet na poznanie drugiej polowki a co dopiero o zalozeniu rodziny... Może glupie ale troche pomaga btw jak chcesz to pisz na priv chetnie zawsze odpisze mnie pomaga kontakt z takimi kobietami jak ja w sensie po stratach jakos latwierj mi z nimi rozmawiac ehh.a W KTORYM TYG MAIALS PORONIENIA POCZATEK? dobrze pamietam?
 
@basiawol
Ja okolice Warszawy.
Ciążę traciłam szybko, pierwsza 6,7 tydzień, druga 5 tydzień, trzecia 8 tydzień puste jajo, IV ciąża biochemiczna. Tylko przy pierwszej ciąży widziałam w pełnej okazałości zarodek, do dzisiaj nie mogę zapomnieć, że wszystko skończyło się w toalecie w domu :(
No nic trzeba próbować póki starczy sił...Najwyżej na starość albo na następne 10 lat jak nie będę miała na co i na kogo wydawać pieniędzy to przeznaczę na podróże ;)
 
@Nadzieja2018 dla mnie to trudny temat bo nie rozumiem juz innym sie udaje a mnie nie ja pierwsza ciaze mialam bezproblemowa a tu masz dwa lata pozniej 1 poronienie i to w 15 tyg drugie w 12 tyg . I widze jak ludzie na mnie patrza choc mam nadzieje ze to tlyko moje wyobrazenie i tyle. Najchetniej odcielabym sie calkiem od niektórych ludzi bo mnie slowa latwo rania nie jestem odporna
 
@nafoczka [emoji8] to tak jak kiedyś ja korzystałam to i napisze o sobie.

2 ciąże obumarłe na etapie 5-6 tydzień.
Trudnosci: macica dwurożna z przegrodą (resekcja przegrody kwiecień 2018), allo-mlr: 3,6%, nk: 15, po 2 h 32%, wątpliwe ana
Lekarz diagnozujący: dr Przybycień
Ciąża nr 3:
-7 dc hsg w gabinecie
-13 dc bobosexy (wtedy tez czułam owu- nie mialam monitoringu bo lekarz był na urlopie)
-21 dc objawy grypy (zaczęłam podejrzewać ze coś jest na rzeczy wiec wprowadziłam encorton 10 mg, duphaston 2x1, acard 75mg)
-29 dc test ciążowy pozytywny (31 dc bhcg potwierdza ciąże) dodatkowo wprowadzam clexane 0,4
- 33 dc (bhcg przyrasta prawidłowo) wizyta u lekarza, pęcherzyk w macicy (zwiększenie leków: encorton 20mg, duphaston 3x1, progesteron besins 2x1)
- 42 dc ponowna wizyta, krwawienie (krwiak) i... bijące serduszko! [emoji173]
-Od 12tc schodzenie z encortonu o 2,5mg na tydzień (całkowite zejście w 20tc), od 16 tc schodzenie z duphastonu. Od 33 tc odstawienie acardu i zwiększenie dawki clexane na 0,6. Szyjka całą ciąże ok 3,3.
- ciąża zakończona cc 40+4tc z powodu braku akcji i wadę macicy.
 
@Nadzieja2018 - Spoko, napiszę co wyszło;*
Wiesz..., co do motywowania..., może to głupio zabrzmi, ale na mnie to nie działa. Tyle razy się tu próbowałam motywować, że wiesz... nie motywują mnie cudze ciąże, cudze dzieci, cudze II kreski, trzymanie kciuków... ale też nie załamują jakoś szczególnie (już...). Wiem, że mam swoje życie, że jestem jakimś tam przypadkiem indywidualnym i muszę patrzeć na siebie. Może to trochę egoistyczne, ale tak już mam... Niemniej nie mam nic przeciwko do motywowania innych, zwłaszcza jeśli komuś to pomaga ;) Także jeśli będziesz potrzebować wsparcia, to wiesz gdzie szukać.

@ovli22 - Ja mam to samo... nie wierzę, że straciłam już 4 dzieci... chyba moja psychika zaczęła to wypierać, bo do mnie to tak jakby nie dochodzi. Jakaś taka zagubiona w tym jestem, tak nierealne mi się to wydaje, pomimo tego, że jest to prawdą. Czasem czuję jakby to się działo obok mnie... Nie wiem czy to rozumiesz, nie wiem jak to wytłumaczyć, bo to dziwne. Przykro jest, owszem, nie mówię, że nie... coraz mniej sił do dalszej walki, coraz mniej nadziei się tli... no, ale trzeba mieć jakieś perspektywy jak się nie uda... chociaż jeszcze ich nie widzę... No chyba, że zostanę drugą Violettą Villas i będę mieć całą chatę psich dzieci... bo psa to już traktuję jak syna, aż rodzice i teściowa już mi mówią, że chyba przesadzam... ba, teściowa mężowi powiedziała nawet, że wolałaby być naszym psem, niż jego matką... :| długa historia, ale co zrobię, że go tak traktuję i kocham i że pęka mi serce na myśl, co przeszedł?

@burczuś - popieram.

@Marthi rozumie cię doskonale !

Psa tez mam i wiecie o tym bo dodawałam zdjęcia na ten drugi wątek ;)
Kocham zwierzęta i tez słyszałam od mojego męża siostry ze traktuje go jak dziecko ( co nie jest prawda ) kocham mojego pieska ale wiem , że to jest pies co nie znaczy , że jemu nie należy się miłość i szacunek . Zawsze chciałam mieć zwierzaka w Domu i nie ma to nic wspólnego z tym , że nie mam dzieci choć niektórzy tak twierdzą !
Powiem ci ,że jeszcze szanse widzę w Malinie a jak się nie uda to już już nie wiem !
 
reklama
@burczuś czytam wątek od początku pomału idzie ale przeczytam...
Zawiozłam dzisiaj materiał na badanie genetyczne i zobaczymy... Chciałabym wiedzieć czy problem jest w genetyce co może wynikać z azoospermii męża czy u mnie sie wszystko pochrzaniło...
Zanim po 4 latach udało nam się z ciąża dorobiłam się dwóch kotów i psa
Od początku to jest wyzwanie:) ale chociaż ostatnie 100 str;)
Trzymam kciuki by udało się uzyskać cis z materiału. U mnie nie wyszło :/
 
Do góry