reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

@Nadzieja2018 - Dzięki! Na wynik badań w Genesis będziemy czekać 4 do 5 tygodni, także może w przyszłym tygodniu już będzie... Heheheh, mam podobnie z tym kosmosem...a z każdym poronieniem mam wrażenie, że jestem bliżej wycieczki na kosmos, niż dziecka. ;) No, ale co poradzić - to taki śmiech, przez łzy. Niemniej, nie chcę się już fixować tylko na ciąży... Ostatnie 4 lata starań to był ciężar, trochę mnie to zmęczyło...
 
reklama
Cześć dziewczyny jestem z wątku kto po in vitro. Mam malutkie pytanie czy to badanie Allo mlr robię się w konkretnym dniu cyklu ???
 
@Marthi
Daj koniecznie znać jak już będziesz miała wynik :*
Dokładnie, nie możemy fixować tylko na punkcie ciąży, mimo, że tak bardzo byśmy chciały bobasa. Życie toczy się dalej i trzeba szukać też innych pozytywów. Ja już nawet nie myślę o dwójce dzieci, jedno jak będzie to będzie cud nad cudami. Możemy się motywować nawzajem do działań jak któraś bedzie chciała odpuścić :) Ja czekam na test do przyszłego weekendu, przez te bóle brzucha, które miałam w tym tygodniu nakrecilam się jakoś negatywnie :/
 
@ovli22 - no przykro, ale co poradzisz... ja pewnie byłabym już po prenatalnych... miałabym 13 tc... ale co poradzisz? takie życie pisze scenariusze, przykro, ale trzeba iść dalej... choć chwilami sama w to nie wierze, czuje się jak w jakimś śnie, że za mną już 4... CZTERY....poronienia, 4 lata starań, 4 ciąże i ciągle nic. To dla mnie jakieś science fiction!!!

@Emoska22 - ja poszukałabym w immunologii i zbadała dobrze nasienie mężą.

@SheWolf - a Ty nie miałaś żadnych szczepień, acoffilów i innych? Jakie masz NK?

@nafoczka - gdzie można poczytać o Twojej historii, ciążach i leczeniu? Powodzenia we wszystkim i dużo zdrówka dla Was i rodziny;*

@Marthi tak samo myślę i nie wierzę czasami , że miałam 5 ciąż i 0 dzieci Przecież to się w głowie nie mieści nawet !
Wiem , że trzeba iść na przód i robię to od kilku lat ! Narazie skutecznie mi się to udaje ;)

Ale niestety przykro jest !

Nie wiem jak u was ale u mnie ludzie myślą , że jak nie masz dzieci to jesteś jakimś dziwolągiem !!
I ja zaczynam już się tak czuć - może „cyborg „ ?ha ha
Leki nie działają to musi być „ cyborg „
 
Witajcie dziewczyny. Podczytuję was od jakiegoś czasu bo ogólnie jestem na watku Kto po in vitro. Wczoraj okazało sie że moja beta 6dpt jest pozytywna i wynosi 13. A mam pytanie bo przed transferem miałam skoki prolaktyny w jednym miesiącu 6dc ponad 40 a w cyklu przed criotransferem 6dc ponad 60. Wtedy co miałam wynuk ponad 40 endokrynolog kazał brać pół tabletki bromergonu i jak wyjdzie prolaktyna po 10 dniach poniżej 20 to odstawić i tak zrobiłam. Później prolaktyna skoczyła na ponad 60 wiec znowu zaczęłam brac bromergon pół tabletki i teraz nie wiem co robić bo beta pozytywna i czy odstawić bromergon czy brać go jeszcze. Jutro pewnie nie uda mi się dodzwonić do lekarza najwcześniej we wtorek.

Czy jesteście w stanie mi pomóc? Będę wdzięczna

Jak juz jesteś w ciąży to ja bym bromergonu nie brała. Prolaktyna w ciąży fizjologicznie rośnie i tak powinno być. Ale skonsultuj sobie to z lekarzem jeszcze
 
Cześć dziewczyny jestem z wątku kto po in vitro. Mam malutkie pytanie czy to badanie Allo mlr robię się w konkretnym dniu cyklu ???
Nie.Nie trzeba.
Witajcie nowe dziewczyny. Przykro mi,że tu trafiłyście...bo oznacza,że przechodzicie to co my:(
Mam jednak prośbę. Poczytajcie kilkanaście-kilkadziesiąt stron wstecz, bo tam jest bardzo dużo informacji na tematy, o które pytacie. Każda z nas zaczynała od wczytania się w forum. Dużo dziewczyn jest tu stałych, nawet zostały po szczęśliwych porodach. Nowe dziewczyny wpadają i wypadają. I to też jest okej, tylko proszę...poświęćcie swój czas na choćby wyrywkowe czytanie...
p.s. Pierwsze słyszę o śmierci po szczepieniach. Możesz podać gdzie o tym pisali? p.s.2 ja też nie jestem za szczepieniami,ale o takim drastycznym przypadku nigdy nie słyszałam...
 
Nie.Nie trzeba.
Witajcie nowe dziewczyny. Przykro mi,że tu trafiłyście...bo oznacza,że przechodzicie to co my:(
Mam jednak prośbę. Poczytajcie kilkanaście-kilkadziesiąt stron wstecz, bo tam jest bardzo dużo informacji na tematy, o które pytacie. Każda z nas zaczynała od wczytania się w forum. Dużo dziewczyn jest tu stałych, nawet zostały po szczęśliwych porodach. Nowe dziewczyny wpadają i wypadają. I to też jest okej, tylko proszę...poświęćcie swój czas na choćby wyrywkowe czytanie...
p.s. Pierwsze słyszę o śmierci po szczepieniach. Możesz podać gdzie o tym pisali? p.s.2 ja też nie jestem za szczepieniami,ale o takim drastycznym przypadku nigdy nie słyszałam...
Nie wiem czy to do mnie pytanie. Ale ja nic nie pisałam o śmiertelnych przypadkach po szczepieniach.
 
reklama
@Nadzieja2018 - Spoko, napiszę co wyszło;*
Wiesz..., co do motywowania..., może to głupio zabrzmi, ale na mnie to nie działa. Tyle razy się tu próbowałam motywować, że wiesz... nie motywują mnie cudze ciąże, cudze dzieci, cudze II kreski, trzymanie kciuków... ale też nie załamują jakoś szczególnie (już...). Wiem, że mam swoje życie, że jestem jakimś tam przypadkiem indywidualnym i muszę patrzeć na siebie. Może to trochę egoistyczne, ale tak już mam... Niemniej nie mam nic przeciwko do motywowania innych, zwłaszcza jeśli komuś to pomaga ;) Także jeśli będziesz potrzebować wsparcia, to wiesz gdzie szukać.

@ovli22 - Ja mam to samo... nie wierzę, że straciłam już 4 dzieci... chyba moja psychika zaczęła to wypierać, bo do mnie to tak jakby nie dochodzi. Jakaś taka zagubiona w tym jestem, tak nierealne mi się to wydaje, pomimo tego, że jest to prawdą. Czasem czuję jakby to się działo obok mnie... Nie wiem czy to rozumiesz, nie wiem jak to wytłumaczyć, bo to dziwne. Przykro jest, owszem, nie mówię, że nie... coraz mniej sił do dalszej walki, coraz mniej nadziei się tli... no, ale trzeba mieć jakieś perspektywy jak się nie uda... chociaż jeszcze ich nie widzę... No chyba, że zostanę drugą Violettą Villas i będę mieć całą chatę psich dzieci... bo psa to już traktuję jak syna, aż rodzice i teściowa już mi mówią, że chyba przesadzam... ba, teściowa mężowi powiedziała nawet, że wolałaby być naszym psem, niż jego matką... :| długa historia, ale co zrobię, że go tak traktuję i kocham i że pęka mi serce na myśl, co przeszedł?

@burczuś - popieram.
 
Do góry