reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Ja myślę że każda inaczej znosi cc tak samo jak każda inaczej znosi sn. Ja bardzo chciałam rodzić naturalnie, niestety nie udało się i musiałam mieć cc. Osobiście nie polecam cc. Ból po (przynajmniej u mnie) totalnie wykluczał opiekę nad dzieckiem przez 3 dni. Gdyby nie mąż w dzień i fakt że na dwie pierwsze noce zabrali mi malutką, to nie wiem co by było. Sama rana goi się podobno dobrze, ale nie wygląda to cięcie na brzuchu fajnie.
To twoja pierwsza ciąża, więc jeśli planujesz później jeszcze mieć dzieci to przemyśl sobie poród naturalny. Wiem że się boisz ale wg mnie warto
Ja zaś cesarke wspominam dobrze i teraz też bym wolała. Ta pierwsza planowana nie była, wszystko było na szybko ponieważ mała zablokowała się w kanale podczas naturalnego.
Pionizowanie na drugi dzień, wiadomo jakiś ból jest ale do zniesienia. Potem szybko doszłam do siebie. Na dzień dzisiejszy blizna jest prawie niewidoczna.
To zależy od organizmu, każdy inaczej odczuwa i znosi ból.
Ja jestem po cc u mnie wręcz odwrotnie od razu opiekowałam sie Zosia po tych 12 godzinach nie oddałam jej na noc ani razu choć mogłam. Po 3 dniach chodziłam normalnie bolało ale myślę, ze sn też boli. Szycie po cc jest małe , jasne i u mnie bardzo nisko malo widoczne mi akurat nie przeszkadza . Moja szwagierka ma 3 dzieci wszystkie przez cc . Mi lekarz mówiła zeby odczekać z 2 ciaza 1,5 roku ale myślę, że w ogole warto odczekac kilka miesiecy czy sn czy cc.
@olaa90 ja CC wspominam dobrze. I sam zabieg, chociaż trzęsłam się ze stresu jak galareta, bo wody odeszły za szybko, nie było mojego lekarza na dużurze, była noc itp itd. I czas po CC też dobrze. O 2:37 urodziłam, po 8:00 przyszły rehabilitantki mnie pionizować. O 8:30 wzięłam prysznic i o 9:00 miakam już Maję koło siebie. Nie mogłam dłużej czekać ;) Fakt, że rana po CC boli, pali, ciągnie, ale trzeba się przemóc i w miarę możliwości prostować. I brać p-bólowe. Ja brałam co 3–4 h. Położne dozowany: raz ketonal, raz paracetamol, raz ibuprofen. Po 3 dniach chodziłam już prosta, po 8 pojechałam na zdjęcie szwów jakbym nie miaka żadnej operacji. Teraz przyklejam na bluznę plastry sutricon.on i liczę, ze będzie coraz jaśniejsza.
Ja mialam 2 cc. Obie planowe. Pierwsza znioslam gorzej, tzn nie bylam przygotowana na to co nastapi[emoji1] po obu wstalam po 8godz, po pierwszym zabrali na noc corke i dostalam rano. Teraz synek byl ze mna non stop, jeszcze mnie szyli na stole a on juz stal obok w wozeczku[emoji7] byl ze mna ba sali pooperacyjnej. Pielegniarki go podawaly jak plakal. Jak wstalam to sama sie zajmowalam. Polecam czopki przeciwbolowe. Daja co 12godz. Szybka ulga w bólu. Po tyg sama pojechalam 50km na zdjecie szwow i na zakupy
@olaa90 ja cc wspominam koszmarnie. Ale u mnie inne okolicznosci. Porod na szybko, dziecko ulozone poprzecznie bez wod na silnych skurczach partych. Cc pod narkoza, po wyjeciu dziecka bylam na stole jeszcze ponad 2 godziny. Dodatkowo endometrioza zrobila swoje. Ja mam duze ciecie i zdeformowany po cc brzuch. Bolalo jak pierun. Sluchalam rad dziewczyn i od razu chodzilam prosto, ale z dnia na dzien bol sie nasilal zamiast malec. Dopiero po piltora miesiaca bylo znosnie. Rana szybko sie zagoila, pobolewa do dzis. Mimo dozylnych antybiotykow dostalam stan zapalny. Na mnie ketonal nie dziala. Od poczatku sciagalam pokarm dla Helenki, jezdzilam do szpitala. Na poczatku pod wieczor plakalam z bolu. Bylam duzo na nogach, nie bardzo mialam jak lezec i odpoczywac.
Za to sn to byla bajka, mimo, ze z komplikacjami, troche trwala ostatnia faza porodu, bylam dosc szyta, bo troche popekalam. Szycie piekne, w ogole go nie widac. Od poczatku moglam siedziec. Helenke chcialam rodzic sn jednak nie mialam wyboru.
Dziękuje dziewczynki za informacje, jak zawsze jesteście niezastąpione! ;* jak by nie było muszę wierzyć, ze zapanują nad sytuacja i małemu nic się nie stanie... w pon się okaże ile wazy już mój koksik i może jakieś decyzje zapadną... wiem, ze każda ma inny próg bólu, inaczej dochodzi do siebie... co do kolejnych ciaz po cc to nie wiadomo czy jeszcze kiedykolwiek się uda.. poki co nie myślimy o tym..

@Destino a jak z clexane przy SN? Jestem teraz na 0,6 Ty tez miałaś taka dawkę prawda? Poradzili sobie z krwawieniem czy bardzo złe było?
 
reklama
To jest to samo moim zdaniem po prostu steryd ktory ma za zadanie wyciszyć nasz agresywny uklad immunologiczny. Prof Malinowski mówi , że dopiero dawka 40-60 mg minimum na dobę moze powodować skutki uboczne z tego co dziewczyny piszą to chyba max dawka u nas to 20 mg ja brałam 15 mg
Czyli nie ma ze któryś jest lepszy???
 
Dołączę się do pytań, skoro akurat wywiązał się temat lekarzy. Którą z Was prowadziła dr Janosz ? Chcialam zapytać czy tylko ja mam takie trudności z terminami spotkań, mimo że jestem jej pacjentka? Bo nie ustala od razu kolejnej wizyty. I w sumie trochę przez to starania się wydłużają. Kobieta ogólnie cud ;) bardzo dba o pacjentki. Ciągle jestem z nią w kontakcie telefonicznym. Pisze o wszystkim. A nadal mam takie poczucie e chciałabym się jednak z nią zobaczyć. A tutaj mimo tego że mam puste jajo to nie ona robi monitoring i nie proponowała jakoś terminu spotkania.
Jak u Was to wyglądało? ;*
 
reklama
Ja własnie wyszłam od lekarza. Moje wrażenia są sprzeczne. Najpierw byłam u immunolog dr.Suchanek. ogólnie wyszłam średnio zadowolona. Na PAI i MTHFR nie zwróciła zbytnio uwagi, mówi że to mało istotne że mam nieprawidłowości. Na ANA 1 w ogóle nie zwróciła uwagi, powiedziała że to nie ma wpływu na moje poronienia. Kazała zrobić komórki NK, powtórzyć wolne biało s i witaminę b12 na kolejną wizytę. I wtedy będziemy myśleć co dalej.
A u dr. Piątkowskiego w Gdyni uważam że konkretnie. Mówi że tarczyca za wysoko i kazał od razu brać leki. Powiedzial że mam olać Endo skoro nie chce mi na to dawać leku, że on sam będzie mi dawkował. Kazał mężowi zrobić jakieś inne badanie nasienia, powiedział że w zależności co tam wyjdzie to też mu da co trzeba . No i mówi że na bank heparyna będzie znowu i mam teraz przyjść po 20dniu cyklu. I mówił że jak by była jakaś ciąża teraz przypadkiem to od razu dzwonić i będziemy działać. O sterydzie póki co ani u hematolog ani u niego nie było mowy póki nie zrobię NK. Mówi ze Suchankowa to mądra babka więc mam robić te badania też co on zleca bo wie co robi.
Jedyne co mnie teraz martwi to że niebawem zbankrutuje na tych wszystkich badaniach, wizytach ...
 
Do góry