reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

@burczuś nie wiem o jakim wierszu piszesz (być może o tym samym), ale ja mam taki:
"Nie płacz kochana Mamo
Ja patrzę na Ciebie co rano.
Jak tylko oczka otworzę
I skrzydła anielskie rozłożę
To zaraz lecę do Ciebie
Pomimo, że jestem tu- w Niebie
Lecę, by Ciebie utulić,
Do serca mego przytulić
Głaskać Twe włosy rozwiane
I skleić serce złamane.
I znajdziesz mnie w listku na drzewie
I wiatru ciepłym powiewie
I w jasnym słońca promieniu
I w ptaku co siadł na ramieniu.
W tatrach i szumie morza
W tęczy łuku, barwnym jak zorza
W tatusia czułym uścisku
Bo jestem tak bardzo blisko…
I śpiewam Ci liści szelestem
I kocham – przy Tobie jestem
W zachodzie i wschodzie słońca
Ja będę z Tobą do końca…"

~ znalezione

Dedykuję go Wam wszystkim, kochane Aniołkowe Mamusie :*
 
reklama
Napiszcie proszę kiedy wracalyscie do pracy po stracie? Ja po pierwszej wróciłam po 2 tygodniach i to był ciężki okres. Akurat kolega się zwolnił i byłam sama praktycznie przez 3 miesiące w wiecznym stresie. Dlatego jak się udało to od początku we wrześniu poszłam na chorobowe. Po czym nastąpiło co nastąpiło i poprosiłam doktora żebym miała miesiąc na dojście do siebie. W następny poniedziałek mam wracać do pracy i dziś dostałam telefon od nowej koleżanki ze odchodzi, nie daje rady psychicznie tym, że wieczny stres.
Ja już i tak przeżywam że muszę wrócić a ta informacja mnie zalamala. Wiem co mnie czeka. Chciałam w możliwie najszybszym czasie znów spróbować ale nerwy mi tego nie ułatwia :(
Ciężki dziś dzień, a tu jeszcze to...
 
Znalazlam ten wierszyk jakos 3 tyg po stracie Franka... mysle, ze przedstawia troche zycie kazdej z nas..


Aniołkowe Mamy

Żyją na tym świecie bo przecież żyć muszą
otulone cieniem swojej własnej dramy
z uśmiechem łagodnym ale z zadrą w duszy
tak całkiem zwyczajne Aniołkowe Mamy

bo wyrokiem losu kiedyś ograbione
oddały w daninie jakąś cząstkę siebie
nieposłuszne myśli biegną w jedną stronę
w rytmie kołysanki o której nikt nie wie

czasem śpiewa w głowie echami przeszłości
jest cała niebieska albo też różowa
mięciutka jak kocyk utkany z miłości
nie ma w niej słów żadnych bo i na cóż słowa

nieraz spoglądają w odległe błękity
lecz skąd mają wiedzieć w którą patrzeć stronę
a czas wzdycha z nimi w tęsknotę spowity
życie płynie nadal chociaż odmienione

Aniołkowe Mamy żyją tak jak każdy
zawsze dla swych dzieci w potrzebie pomocne
może nieco częściej spoglądają w gwiazdy
szukając Aniołka który kiedyś odszedł


Znalezione
autor W. Wojtczak-Haremza
 
Napiszcie proszę kiedy wracalyscie do pracy po stracie? Ja po pierwszej wróciłam po 2 tygodniach i to był ciężki okres. Akurat kolega się zwolnił i byłam sama praktycznie przez 3 miesiące w wiecznym stresie. Dlatego jak się udało to od początku we wrześniu poszłam na chorobowe. Po czym nastąpiło co nastąpiło i poprosiłam doktora żebym miała miesiąc na dojście do siebie. W następny poniedziałek mam wracać do pracy i dziś dostałam telefon od nowej koleżanki ze odchodzi, nie daje rady psychicznie tym, że wieczny stres.
Ja już i tak przeżywam że muszę wrócić a ta informacja mnie zalamala. Wiem co mnie czeka. Chciałam w możliwie najszybszym czasie znów spróbować ale nerwy mi tego nie ułatwia :(
Ciężki dziś dzień, a tu jeszcze to...
Justaki ja bylam na l4 od lutego , od początku ciazy. Pracuje z osobami doroslymi uposledzonymi umyslowo. Zgodnie moj lekarz i moja szefowa uznali, ze w ciazy nie ma mozliwosci, zebym pracowala... 23 czerwca urodzilam. Poszlam na 8tyg macierzynskiego, nie bylam w stanie wrocic do pracy
Od 18sierpnia jestem na l4.
Mam to szczescie, ze szefowa sama zadzwonila i uznala, ze najlepiej bedzie jak wroce po nowym roku...
Ten czas jest mi bardzo potrzebny, nie mialam zamiaru wracac do mojej pracy, chciałam ja zmienic... wiec tymbardziej ciezko byloby mi nagle tam wrocic ... mam nadzieje, ze przed powrotem uda mi sie zajsc w ciaze i nie bede musiala tam wracac...
Zobaczymy..
Ja mysle, ze kazda z nas jest inna ma inny charakter pracy inne zadania inne relacje w pracy i duzo zalezy od tego.. daj sobie tyle czasu ile potrzebujesz. Moze pociagnij troche l4 zebys na spokojnie mogla dojsc do siebie, zaczac starania z "czystym" umyslem. Nie musisz wracac od razu. Pozwol sobie odetchnac.
Wiem, ze czasem jest dobrze zajac sie czyms i na chwile chociaz wyrwac z domu, moj charakter pracy mi na to nie pozwolil, za duza odpowiedzialność i obciazenie psychiczne jak na moj obecny stan...


:*
 
@dżoasia dziękuję.to ten.chyba.ale bardzo ujmuje za serce.klucha w gardle sama rośnie. Zaraz idę na różaniec...a potem pojadę na cmentarz do Mamy...i do moich dwóch siostrzenic:(
 
@dżoasia poplakalam sie czlowiek mysli ze sie ogarnal a to juz na cale zycie blizna i bzemie ktorego ni9e mam momenatami siuly dzwigać @Oczekujaca123 aniolkowe mamy usmiechniete to prawda a to jaki bol przezyly same wiedza.... @burczuś ja bardzo chce ale tak bardzo sie boje ja juz nie zniosę kolejnej straty a poza tym z drugiej strony chce zeby maly mial ziemskie rodzenstwo . Żałuje jednego ze uwierzylam lekarzom po pierwszej poznej stracie wiem ze tak samo miala @Porzeczka1234 prawda kochana? dziewczynki wiem ze trzeba zaryzykowac ale ja musze popracowac nad soba jeszcze swoim charakterem nad wszystkim.....
 
@justkaki wszystko zależy od ciebie i od tego jakiego masz lekarza. Ja po pierwszym poronieniu siedziałam jeszcze 2 miesiące w domu. Moja gin nie miała problemu z l4, tylko pytała czy chce. Ostatnie dwa tygodnie miałam dłużej, bo musiałam mieć drugi zabieg niestety... Ale myślę że jak powiesz ze nie jesteś gotowa wrócić, że stres wielki i w ogóle, to może ci wystawi jeszcze l4. Każda niestety sytuacja inna i każdy lekarz inny
 
@basiawol ja z reguły mam twardy tyłek, po każdej porażce, stracie, jedyne o czym myślę, to kiedy mogę znowu zacząć walczyć. Ale za każdym razem jak to czytam to łzy same się cisną i tak jak @burczuś pisze - klucha rośnie. Tak, to rana na całe życie, która nigdy do końca się nie zabliźni, czasem będzie się otwierać :(
 
reklama
Moje drogie ♡ niby @ mam choć taka mini a raczej jakieś budzenie. Z tym ze tamte testy mi nie wyszły wiec myślę że to nic szczególnego nie będzie. Całuje za wszystkie zacisnięte kciuki na moje kokardki ♡
 
Do góry