Witajcie. Swoją historię opisywałam na 3877 str. W skrócie:25lat, puste jajo płodowe,poronienie samoistne w 7tyg w listopadzie tego roku,ana dodatnie 1:320,hiperprlaktynemia czynnościowa( zbita przed ciążą norprolaciem-odstawiony w 29dc-dniu dodatniej bety,zdaniem endo w nastepnej ciazy mam go brac do 8tyg),hiperandrogenizm-nic z nim nie robię,białko s72 przy normie od 60,ale to jeszcze w normie, skrócony czas protrombinowy,tsh 2,5- od ponad miesiaca przyjmuje euthyrox 25,zespol antyfosfolipidowy przed i po ciąży-ujemny. Immumolog zalecił badanie allo mrl,nk i test limfocytotoksyczny,ale jeszcze nie zrobiłam,bo w miedzyczasie porobilismy inne badania,ktore mnie juz dobily totalnie. Mój mąż ma 0%prawidłowych plemnikow,99%ma wade główki. Do tego aglutynacja 2 stopnia na 4mozliwe,powinna byc ujemna. Wynik zwalil nas z nog.w zasadzie zrobilismy to badanie dla potwierdzenia,ze jest okey. Zaszlam w ciaze w 2 cs!! Ogólnie wynik jest dziwny zdaniem androloga,bo mąż ma ogromna ilosc plemnikow (10razy ponad norme) i 100% zlych plemnikow wydaje sie byc nieprawdopodobne. Hormony i posiewy meza( i moje: w tym mycoplasma,chlamydia i ureoplasma) sa ok. Ma zbadać jeszcze chromatyne,przeciwciala przeciwplemnikowe w nasieniu i powtorzyc seminogram. Dzis odebralam kolejne wyniki i ...mutacja mthfr A1298C heterozygota i PAI-1 heterozygota -nieprawidlowe. Załamałam sie totalnie...nie dość,że mam tyle obciazeń,to jeszcze te plemniki męża. Nie wiem czy nasze dziecko nie pozostanie tylko w sferze marzeń. Chyba zaczynam mieć obsesję. Nie umiem się niczym cieszyć,o niczym innym myslec. Musze udawac,ze jest okey,bo znajomi raczej nie rozumieja naszych problemów,bo w wiekszosci nie mysla nawet o slubie,co dopiero o dzieciach.do tego nie moge znalezc pracy,co dodatkowo mnie dobija. Musialam sie wyżalić...