reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Ja też straciłam ciążę nr 1 w 26 tygodniu córce przestało bić serduszko ot tak. Ja usłyszałam, że w" położnictwie nie występują tylko sukcesy " dobre... Ja się badałam na własną rękę i własną kieszeń w końcu ciąża nr 3 i 4 to udane 2 córki. Wiesz co infekcja ,pępowina to mówi się nam mamą które traca późne ciąże ja osobiście w to nie wierzę. Mam nadzieję, że masz rzeczowego lekarza i jakieś leki w ciąży trzymam mocno kciuki bo wiem jaka to trauma
Hej, trochę już sama nie wiem co znaczy rzeczowy. W zasadzie skoro ostatnie 2 ciąże de facto dotrwały do tego etapu, to sporo rzeczy u mnie wykluczają z automatu. Nie znam eksperta od tych przypadków z niewiadomą... Na pewno ten chce mnie obwarować lekami, ale ja sama nie jestem przekonana czy to nie taka profilaktyka ogólna a nie konkretnie mój przypadek... Wiem że to zdarza się na tyle rzadko, że ciężko by pewnie było mówić o jakimś standardzie działań. W zasadzie każdy patrzy - genetyk, immunolog, ginekolodzy i nie widzą w badaniach przyczyny aż tak późnej tragedii. Sprawdzałam wszystko, nawet NK którego mi nikt nie kazał. Robiłam laparoskopie żeby wykluczyć jakąś wadę macicy albo polipy. Miałam się wybrać do prof. ale zaczęła się kwarantanna i odłożyłam temat i w sumie sama nie wiem.
 
reklama
Hej, trochę już sama nie wiem co znaczy rzeczowy. W zasadzie skoro ostatnie 2 ciąże de facto dotrwały do tego etapu, to sporo rzeczy u mnie wykluczają z automatu. Nie znam eksperta od tych przypadków z niewiadomą... Na pewno ten chce mnie obwarować lekami, ale ja sama nie jestem przekonana czy to nie taka profilaktyka ogólna a nie konkretnie mój przypadek... Wiem że to zdarza się na tyle rzadko, że ciężko by pewnie było mówić o jakimś standardzie działań. W zasadzie każdy patrzy - genetyk, immunolog, ginekolodzy i nie widzą w badaniach przyczyny aż tak późnej tragedii. Sprawdzałam wszystko, nawet NK którego mi nikt nie kazał. Robiłam laparoskopie żeby wykluczyć jakąś wadę macicy albo polipy. Miałam się wybrać do prof. ale zaczęła się kwarantanna i odłożyłam temat i w sumie sama nie wiem.
Aaaa ale pamiętam jak pisałaś o częstych badaniach bakteryjnych i to mi w sumie zaświeciło mi lampkę na przyszłość.
 
Przypomnij szczepisz się? Przepraszam za pytanie ale nie jestem już na bieżąco z forum. Ja tez nie zachodziłam w ciążę naturalnie a po szczepieniach w pierwszym cyklu i mam 2 córeczki. Trzymam mocno kciuki!

Dupaston to progesteron nie ma się czego bać! Od jakiego dnia cyklu masz to brać? Trzeba tylko uważać aby Ci owulacji nie zablokował ale jak masz regularne cykle to myślę że lekarz wie co robi. Ronisz?

@dagmarie25 Jak się czujesz? Ile jeszcze Ci zostało?

@Wikunia7 co u Was?

@szkala szacun za to co znalazłaś próbuje czytać ale ciężko przy 2 dzieci haha
W pierwszym cyklu kiedy profesor już dał. Zielone światło do starań i wszelkie zalecenia? Jestem już po serii szczepień. Czekam na wyniki po szczepieniach i. Wizyte 6 maja zz ich omówieniem i być może planem działania. Wczesniej udało. Mi się kilka razzy zajść ale bardzo długo trwało nim zaszłam i szybko kończyło...
 
Hej, a ja pisałam ale tak zdawkowo w listopadzie jakoś zaraz po, ale w kontekście badań głównie. Jakoś na resztę nie miałam siły wtedy. Niestety nikt w szpitalu nam nie podpowiedział żeby zrobić badania na własną rękę więc tylko oni u siebie robili hist=pat ale jedyne co wyszło to u mnie liczne komórki wielojądrowe trofoblastu mogące sugerować płytką implatajce. Miałam za sobą już usg 2 trymestru i wszystko było ok. Generalnie przepływy w normie jeszcze w piątek. Dlatego po wizytach u 3 ginekologów, genetyka, immunologa stwierdziłam że muszę odpuścić. Położna w szpitalu której ufam najbardziej z tego towarzystwa powiedziała że dla niej to była jakaś infekcja patrząc po wodach przy porodzie. No i tak zostałam z taką niewiadomą....
No ciężko mi się to czyta, aż nie to za serce łapie. Po drugich prenatalnych. :( Tez mam wrażenie, jak @Porzeczka1234 pisze, że "zgania" się trochę na infekcje, tak późno tracone dzieci. Ja też w przypadki nie wierzę. Jeżeli to nie było żadna wada genetyczna, to aż trudno w to wszystko uwierzyć. Sszkoda, że Was nikt nie powiadomił o możliwości zrobienia badań. Może była to infekcja, a może nie. Ja robiłam badanie moczu co 2 tygodnie a i tak czasem po dwóch dniach od wyjścia z gaminetu wiedziałam, że muszę zrobić jezcze raz mocz i borykam się z ciągłą infekcją dróg moczowych. Robiłaś może mocz co wizytę? odczuwałaś coś? Tego niestety nie da się zauważyć na monitorze ani przepływach. Cytologię już miałaś w tym czasie robioną?
Warto zrobić badania jeżeli chcecie dalej się starać. Przyczyn może być naprawdę wiele...Wiele problemów też aktywuje się w ciąży, czy to zespół antyfospolipidowy, czy np tarczyca, czy infekcje. Mogłaś mieć jedną z chorób jak toxoplazmoza, cytomegalia, a może ureaplasma? (ja się na nią leczyłam).
Ciężko coś powiedzieć, bo lekarzami tutaj nie jesteśmy. Jeżeli chcesz pogadać to daj znać :)
 
@szkala jak po wizycie?
@magda_lena85 bardzo Ci współczuje tak późnej straty :((((

Hej! Dzięki, że pamiętasz. Potrzebowałam trochę czasu by się otrząsnąć. Mętlik mam ogromny. Jechałam tam już z nastawieniem, ze będziemy mieli bana na starania, ale doktor wręcz mi kazał się starać i mnie przekonywał. Bo mój pesel, bo genetyka, bo mimo stymulacji wyhodowałam tylko jeden pęcherzyk. Powiedziałam mu, ze się boje, ze ciąża zajdzie dalej i poronie późno (i to dopiero będzie strata czasu), ale on stwierdził, ze to rosyjska ruletka i ze względu na genetykę powinnam czekając na wizytę do profesora próbować. Bo do profesora mam iść i szczepienia robić. Mam zrobić bardzo wcześnie betę (w 23-24 dc) z powodu skopanej immunologii i jakby coś wyszło, mam na drugi dzień bez zapisów przyjść po recepty na leki immunosupresyjne (nie mogę ich brać od owu z powodu covid). Teraz oczywiście obstawił mnie progesteronem, ale tym razem bez heparyny (nawet jeszcze dzwoniłam potem pytać, czy na pewno).
No i dostałam kolejna receptę na stymulację.
Raczej wyszłam od niego z wielkim dołem i strachem.
@magda_lena85 bardzo mi przykro. Chyba faktycznie potrzebujesz rzetelnego lekarza.
 
Dzięki dziewczyny. Sporo tu siedziałam, ale raczej jako czytelnik. Przyglądałam się historiom - pamiętam jak @Porzeczka1234 napisała o pomocy psychologa, więc ja się nie wahałam. Od listopada pracuje z nią nad żałobą. Chyba nie jestem bardzo otwarta w tym temacie, mam poczucie ze mogę kogoś zamęczyć albo sprawić przykrość moją historią a tu tyle nadziei.
@Charlotte21 miała mocz co wizytę, TSH, glukozę i morfologię. Cytologie i toxoplazmoze miałam. Ureaplasme dopiero po fakcie choć nie wiem czy wtedy to miało sens. Generalnie z badań zrobiłam wszystko poza Kirami bo to już jakoś mi się zupełnie nie spinało z tą historią. Mój lekarz wtedy to bardzo dobry i odpowiedzialny lekarz, bardzo empatyczny i pomocny. Chciał przyjechać do mnie do szpitala mimo że nie był jego... Ale w zasadzie to była dla niego zagadka i pewnie pozostanie. Tak nagle, w przeciągu 5 dni od wizyty i USG. Miałam wrażenie że nie wierzy w to bardziej niż ja, więc jakoś mnie to nie pocieszyło. Sama nie wiem gdzie szukać. Nie wiem jak Malina podchodzi do badań nie od siebie bo ja wydałam chyba 10 tys. na wszystko jak sobie liczyłam, więc jakbym miała u niego to powtarzać to byłoby ciężko. I tak siedzę i dumam. I tak dziękuje że mam się gdzie wypisać <3
 
Dzięki dziewczyny. Sporo tu siedziałam, ale raczej jako czytelnik. Przyglądałam się historiom - pamiętam jak @Porzeczka1234 napisała o pomocy psychologa, więc ja się nie wahałam. Od listopada pracuje z nią nad żałobą. Chyba nie jestem bardzo otwarta w tym temacie, mam poczucie ze mogę kogoś zamęczyć albo sprawić przykrość moją historią a tu tyle nadziei.
@Charlotte21 miała mocz co wizytę, TSH, glukozę i morfologię. Cytologie i toxoplazmoze miałam. Ureaplasme dopiero po fakcie choć nie wiem czy wtedy to miało sens. Generalnie z badań zrobiłam wszystko poza Kirami bo to już jakoś mi się zupełnie nie spinało z tą historią. Mój lekarz wtedy to bardzo dobry i odpowiedzialny lekarz, bardzo empatyczny i pomocny. Chciał przyjechać do mnie do szpitala mimo że nie był jego... Ale w zasadzie to była dla niego zagadka i pewnie pozostanie. Tak nagle, w przeciągu 5 dni od wizyty i USG. Miałam wrażenie że nie wierzy w to bardziej niż ja, więc jakoś mnie to nie pocieszyło. Sama nie wiem gdzie szukać. Nie wiem jak Malina podchodzi do badań nie od siebie bo ja wydałam chyba 10 tys. na wszystko jak sobie liczyłam, więc jakbym miała u niego to powtarzać to byłoby ciężko. I tak siedzę i dumam. I tak dziękuje że mam się gdzie wypisać <3

Jak się teraz zapisywałem do Maliny, to odrazu w rejestracji powiedzieli, żebym wzięła wszystkie badania, bo niektóre prof uznaje o będzie dzięki temu taniej. Przypuszczam jednak, że immunologię będzie powtarzał.
 
@magda_lena85 ja zaryzykowałam i się umówiłam do Maliny, dziewczyny z resztą tak mi tu radziły :) mam podobną sytuację z badaniami, też mam sporo swoich. Wizytę mam 4 maja wiec to już lada chwila. Napiszę Ci czy zaakceptował cześć badań i jakie kazał powtórzyć i jaki był koszt :)
 
reklama
@magda_lena85 ja byłam U Prof w lutym. Też miałam sporo badań zrobionych i niektóre zaakceptował (np. Mutacje, kariotyp mój i M). Badania które wykonałam wcześniej i powtarzałam u Prof to : ANA, NK, przeciwciała przeciwko beta2. A reszta to była nowa. + partner badał wcześniej 2 razy nasienie i u Prof też musiał.
My właśnie jesteśmy w Łodzi na pierwszych szczepieniach 🙈
 
Do góry