Dzięki dziewczyny. Sporo tu siedziałam, ale raczej jako czytelnik. Przyglądałam się historiom - pamiętam jak
@Porzeczka1234 napisała o pomocy psychologa, więc ja się nie wahałam. Od listopada pracuje z nią nad żałobą. Chyba nie jestem bardzo otwarta w tym temacie, mam poczucie ze mogę kogoś zamęczyć albo sprawić przykrość moją historią a tu tyle nadziei.
@Charlotte21 miała mocz co wizytę, TSH, glukozę i morfologię. Cytologie i toxoplazmoze miałam. Ureaplasme dopiero po fakcie choć nie wiem czy wtedy to miało sens. Generalnie z badań zrobiłam wszystko poza Kirami bo to już jakoś mi się zupełnie nie spinało z tą historią. Mój lekarz wtedy to bardzo dobry i odpowiedzialny lekarz, bardzo empatyczny i pomocny. Chciał przyjechać do mnie do szpitala mimo że nie był jego... Ale w zasadzie to była dla niego zagadka i pewnie pozostanie. Tak nagle, w przeciągu 5 dni od wizyty i USG. Miałam wrażenie że nie wierzy w to bardziej niż ja, więc jakoś mnie to nie pocieszyło. Sama nie wiem gdzie szukać. Nie wiem jak Malina podchodzi do badań nie od siebie bo ja wydałam chyba 10 tys. na wszystko jak sobie liczyłam, więc jakbym miała u niego to powtarzać to byłoby ciężko. I tak siedzę i dumam. I tak dziękuje że mam się gdzie wypisać <3