Cześć dziewczyny,
@Porzeczka1234 @basiawol stara gwardia doniosła mi, ze mnie wywołujecie... [emoji6]
U mnie nic nowego - dużo pracy na co dzień, a poza tym normalne życie (dom, piesek i takie tam - problemy i radości natury „codziennej”). Nie chodzę po lekarzach, nie biorę leków właściwie, chyba odpuściłam na razie... a może na dłużej? sama nie wiem... [emoji6]
W czwartek za tydzień jadę do Przybycienia, ale... weny brak, szczerze mówiąc nawet nie chce mi się iść i znowu o tym wszystkim gadać. Cieszę się, bo po wizycie jedziemy do Zakopanego na dwa dni i trochę odpocznę - to mnie faktycznie cieszy. Niemniej jednak - nie pokładam szczerze mówiąc w nim jakiś nadziei, jadę bo się zapisałam i cóż... skorzystam, żeby sobie nie wyrzucać, ze nie spróbowałam, ale jestem sceptycznie już nastawiona i obawiam się, ze usłyszę niewiele więcej niż w Poznaniu[emoji6].
Poza tym „z tych spraw” - mąż wyleczył bakterie, teraz jest na probiotykach jeszcze, nasiadówkach z kory dębu i takie tam, zaczął się pilnować i chodzic do tego androloga na poważnie, na przeciwciała zleci mu immunosupresje, czyli sterydy, ale jakies inne niz encorton a szczegółowe zalecenia da na następnej wizycie.
Poza tym ten androlog/immunolog zapoznal się z moim leczeniem i wynikami, miał zastrzeżenia co do prowadzenia mnie przez Paśnika, i leków, zlecił kolejne badania immunologiczne za jakieś 1500 zł i... ja już i tak nie wiem komu wierzyć... i czy w ogole mam w sobie jeszcze wiare na zdrowe dziecko i sile na walkę... Możliwe, ze już się pogodziłam i wypaliłam się w tym temacie starań i gdzieś podświadomie to dla mnie koniec. Możliwe, ze Was te słowa zdziwią bo w lipcu po poronieniu mówiłam inaczej, ale przez te pare miesięcy mam nieco inne przemyślenia.
Nie mam już ochoty słuchać kolejnej wizji na mnie i na to, co mam brać... na starania... na wszystko... bo, np. ten andro-immunolog z poznania powiedział, że Clexane u mnie bez sensu i Acard, że lepiej żebym brała Zaax jakiś czy coś takiego - ziołowego na rozrzedzenie. Że Siofor 1000 powinnam brac, a nie 1500... ze nie encorton tylko raczej jakis inny steryd (nie pamietam nazwy). Eeee; co lekarz to inna wizja, a ja szczerze mam juz tego dość... Może tak ma być. [emoji6] Generalnie na razie wszystko się odwróciło i tym razem to Mąż wziął wszystko w garść i ciśnie o badania, nie dopuszcza jakby myśli, ze ja już chyba rezygnuje itd. a mi to wszystko staje się chyba już obojętne trochę... Ani to mnie nie dołuje ani ziębi... do badan i wizyt mi nie spieszno, także no...
Poszłam nawet raz z ciekawości do psychologa i na taka grupę wsparcia dla kobiet po poronieniu i szczerze mówiąc - to nie dla mnie. Ani mi to nie pomogło jakoś, ani utorowało... no nic mi to nie wniosło właściwie...
Także tyle u mnie... [emoji6]
Dziekuje Wam i bardzo mi miło, ze o mnie pamiętacie i się interesujecie. [emoji8]
Porzeczus mam nadzieje, ze dzidzik w Twoim brzuszku rośnie zdrowo? [emoji6]
Basiu, mam nadzieje, ze Ty tez małymi krokami do przodu [emoji8] Jaki teraz plan?
Pozdrowienia dla całej reszty, z która nie mam kontaktu na fb [emoji12] wybaczcie, ale nie dam rady nadrobić tych wszystkich stron, od kiedy mnie nie było, bo minęło chyba już pare miesięcy, także trudno mi się odnieść do tego, co u Was... poza tym patrząc na ostatnie posty już większości nie kojarzę. [emoji26]
@dagmarie25 cieszę się, ze się ujawniłaś w końcu i jeszcze raz tu gratuluje. [emoji173]️ Rośnijcie zdrowo.
Buziaki i kciuki za wszystkie! [emoji173]️