reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

..no i się zrobiło nostalgicznie...
Nutka, ja nawet gdybym chciała pomóc to niestety wiem jeszcze mniej niż ty... jedno na siebie mogę stwierdzić, że mi żelazny zestaw też nie pomógł... ale wierząc i słuchając koleżanek... a już na pewno widząc syna, mogę powiedzieć, że warto próbować a wszystko zależy od ciebie :* będzie dobrze byle zaznać spokoju ducha :*
 
reklama
Nut chetnie jutro Ci opowiem na to pytanie, jesli pozwolisz bo dziś nie mam czasu, wpadam żeby Wam przekazać nowinę
NASZA ALOKIN URODZIŁA ZUZIE!!!!!!!!
Madziu Gratulacje , witaj kolejny Cudzie!!

 
Cześć Dziewczyny,
Nie wiem, czy mnie jeszcze pamiętacie. Trafiłam do Was w lipcu po drugim poronieniu zatrzymanym. Śledzę forum od czasu do czasu, Wasze ciąże z happy endem dodają mi wiary, że i mnie się kiedyś uda.
Ja aktualnie leczę się u doktora Przybycienia. Mam zdiagnozowane ANA 1:320, mutację MTHFR heterozygotę C, niedobór witaminy D oraz MLR 12,4%. Reszta badań jest w porządku. Biorę metypred 8mg od owulacji, 1x1000 vigantoletten, 0,4 clexane (na własną prośbę - doktor uważa, że nie ma potrzeby), 3x1 duphaston, 2x2 luteinę, 2x1mg metafolin, 50mg b6, 1 mg b12, 1x1000 omega3.
Teraz znowu jestem w ciąży. To dopiero 5 tydzień, ale mimo zestawu leków moja ciąża nie różni się od poprzedniej. Praktycznie cały czas boli mnie brzuch. To dla mnie niestety znak, że mój organizm zwalcza ciążę. Nie byłam jeszcze u doktora, ale bardzo się boję. Na tym etapie (4t3d) ciężko nawet mówić o obumarciu ciąży, pewnie jeszcze nic nie będzie nawet widać na usg. Byłam bardzo optymistycznie nastawiona do tej ciąży, wierzyłam że encorton/metypred jest dla mnie lekiem na całe zło i z jego pomocą ta ciąża się uda. Ale odkąd czuję ten napinający się brzuch zaczynam wątpić. Przepraszam że przynudzam, może szukam pocieszenia, że jeszcze nie wszystko stracone :( Czy to możliwe, żeby po 2 tygodniach steryd jeszcze nie zaczął działać?
 
Ja tylko dodam w imieniu Alokin zanim sama wszystko opowie że Zuzia waży 2540 gram i mierzy 51 cm:)

Nut4nut
ja miałam tak że moja 5 ciąża była prowadzona na samym acardzie i progesteronie. Straciłam ją i w lutym miałam zabieg. Jeszcze przed zabiegiem postanowiłam że to ostatni raz kiedy ot tak "próbuję" bo nie dałabym rady psychicznie unieść kolejnej straty. Przeczytałam o Malinie w necie , poza tym u mnie w rodzinie i wśród znajomych były przypadki zdrowych ciąż po leczeniu u niego. I już wiedziałam że do niego pojadę, byłam gotowa na każdy koszt i wiedziałam że prawdopodobnie będę szczepiona. Pojechałam i ucieszyłam się że zostałam zakwalifikowana do szczepień. Ja już tak mam że jak obiorę jakąś drogę to właśnie nią podążam. Nie wiem co w moim przypadku pomogło, ja pomimo 7 szczepień nadal miałam MLR 0 - u mnie nie drgnęło ale zmieniały się parametry w testach CBA i IMK. Dostałam też encorton, zaczęłam brać wszystkie leki "żelaznego zestawu" i dołożyłam do tego leki od Jerzak w sumie dzięki dziewczynom tutaj które u niej były. Szczepiłam się też 2 razy w ciąży bo pomimo wszystko jakoś w nie wierzę. I tak naprawdę nie wiem co pomogło - leki, szczepienia czy obie metody w jednym. Wydaje mi się że to też nie jest tak że na każdego działa to samo. Niektóre dziewczyny tutaj traciły ciaże pomimo szczepień, inne traciły na lekach. Jeśli nie udałoby mi się tym razem to prawdopodobnie spróbowałabym wlewów bo tylko taka deska ratunku by mi zostawała. Ale mnie Malina pomógł, jestem też mu wdzięczna że założył mi wcześnie pessar i być może dzięki temu Basia nie jest skrajnym wcześniakiem tylko po prostu wcześniakiem. U Maliny spotykałam pary które przyjeżdżały do niego "po drugie dziecko", spotykałam też koleżanki ze szczepień które w końcu przyjeżdżały w zaawansowanych ciążach. Ale z ANA ci nie doradzę, ja ich nie mam więc nie zastanawiałam się nad tym. Życzę Ci dobrej decyzji, ja jestem pewna że w końcu Ci się uda jak w końcu każdej z nas ale nie wiadomo kiedy;-)

Ewa ja Cię pamiętam:) Nie nastawiaj się negatywnie, póki co nic nie wiadomo. Ja też nie bardzo wierzyłam w ostatnią ciążę a mam teraz Basieńkę:)
 
Ostatnia edycja:
Alokin tak bardzo się cieszę .... Gratulacje kochana !!!

Ewa nie wiem co napisać ... Jestem na podobnym etapie, strach przeogromny... Każde kłucie w brzuchu jest jednym wielkim zmartwieniem.... Trzeba czekać i wierzyć ! Dla mnie jedynym uspokojeniem jest jedynie to ze zrobiłam wszystko co na ten czas mogłam... Nie oszukam natury, przeznaczenia.... Pomimo tego bardzo chce wierzyć ze tym razem będzie inaczej... Ze doczekam się nareszcie ziemskiego cudu... Kiedy planujesz pierwsze usg? Dla mnie zazwyczaj ten moment był początkiem końca... Tak bardzo się boje...

Nut jeśli chodzi o Twoje pytania to ja póki co ciagle jestem przed odpowiedzią na nie... Na ta chwile nic nie mogę jeszcze napisać... Bo nie znam dalszej kolei czasu...
 
Nut do 5 ciazy chodzilam.od lekarza do lekarza kazdy wymyslal cos nowego.Najpierw hormony potem.wywolanie jajeczkowania potem insiminacjce i podejscie in vitro ale w polowie drogi przestalam bo po hormonah swirowalam.Zachodzilam w ciaze ronilam. Zaden lekarz na mojej drodze nie zrobil mi badan tybu antykardiolipidowo Ana czy jakies p lozyskowe itp. Wszystko robilam na swoj koszt z pomoca strona bociana wtedy jeszcze.
teraz to wiem ze chodzilam i placilam konowala ale 5 lat temu kazdy lekarz ktory zajmowal sie nieplodnoscia byl jakas nadzieja. Pozniej zachodzilam w ciaze ronilam. Njapierw dla proby sama.zaczelam brac sam acard poronilam pozniej w kolejnej przepisalma sobie clexane i zalapalo. cala ciaze bralam tylko clexane bo zespol uaktywnial sie tylko w ciazy i po obumarci momentalnie zanikal. Stwierdzilan wtedy ze najwazniejsze ze zachodze i to bylo mega ryzyko ale nie mialam nic do straceni jedynie moglam.zyskac. Okrutne co pisze ale takie podejscie soboe wypracowalam. Gdyby wtedy sie nie udalo wprowadzilabym steryd dodatkowo. Wiec moja 1 pozytywnie zakonczana ciaze prowadzilam na clexane od pozytywnego testu duphastonid luteinie relanium magnez fenoterol isoptin.
Teraz clexane duphasto luteina nospa magnez dopyget na sam koniec acard od 14 32. sterydy podane 2 krotnie w 25 i 32 tc. i mnostwo antybiotykow bo w szyjce macicy hodowalam.same perelki po urodzeniu posiew z szyjki Idealnie czysty jalowy.

edit. jak teraz przygladam sie leczeniu dziewczyn wiekszosci udaje sie na podobnym.zestawie z czego pol bierze steryd niektorym.znas nie byl potrzebny.
kolejna sprawa heparyna niektorym.wystarczy minimalna dawka 0,2 inne musza zaczynac od 60 a to juz dawka lecznicza.Ja ja bralam do 12 tc pozniej z powodu mocnych krwawien musialam zmiejszyc.
jest Kilka dziewczyn ktorym szczepienia pomogly ale chyba wiekszosc z nas byla bez nich na zestawie roznie modyfikowany.
przedewszystkim trzeba znalez odpowiedniego lekarza teraz jest juz ich coraz wiecej co maja pojecie o prowadzeniu ciazy na takim.zestawie.Ja kilka lat temu noe mialam takiego szczecia i poprostu mowilam.gin co ma przepisac i jak dawkuje.Pol roku temu mialam szczescie i kolega polecil mi.moja gin ktora dodatkowo wniosla.cos od siebie do leczenia
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Witajcie!
Dawno się nie odzywałam, ale jakoś nie ma o czym pisać... czekam na wizytę 2 grudnia i mam nadzieję że powstanie wtedy plan działania. Póki co zrobiłam 2 tyg po # zestaw badań na zespół antyfosfo i wszysttko ujemne... szczerze mówiąć liczyłam że będzie dodatnie : bach przyczyna - leczenie - działanie.... no niestety trzeba uzbroić się w cierpliwość. Zastanawiam się czy nie zrobić jeszcze jakichś badań jeszcze na własną rękę jeszcze przed wizytą... chociaż i tak to niczego nie przyspieszy. Aktualnie jesytem po 1 @ , więc jeszcze i tak nie mam z czym startować bo raczej za wcześnie na kolejne próby...
 
ALOKIN to cudowna nowina, Gratuluję:tak:

Ja biore magne i nospe... nie mam wyjscia...

ewa_sz00 my sie chyba nie znamy... a powiedz mi na co jest vigantoletten?
 
Dziewczyny dziękuję Wam strasznie za wsparcie. Nikt z moich bliskich nie jest w stanie zrozumieć tego paraliżującego strachu. W ciąży jestem właściwie od kilku dni, zaliczyłam już mega infekcję, plamienia najprawdopodobniej na skutek infekcji, skurcze macicy a od wczoraj wieczorem mam wyrzut opryszczki narządów płciowych, co mnie już całkowicie załamało. Jedynym pocieszeniem jest to, że nie jest to zakażenie pierwotne, jestem nosicielem, ale tak czy inaczej jest bardzo groźne zwłaszcza w tak wczesnej ciąży.

Nut4nut - bardzo mi przykro, że masz takie same doświadczenia :( doktor Jerzak znam ze słyszenia, nawet wahałam się po drugiej stracie, czy by nie pojechać do niej, ale trochę zniechęciła mnie opinia na temat jej zachowania w stosunku do pacjentek. Za radą m.in. dziewczyn z tego forum trafiłam do doktora Przybycienia i niezależnie od tego jak się skończy ta ciąża mam do niego ogromną sympatię i szacunek, to jest najcierpliwszy i najcieplejszy lekarz jakiego spotkałam.
co do b6 to właśnie niektórzy zalecają 1x50mg, inni 3x50mg, a na mojej jest napisane, że w ogóle nie wolno jej stosować w ciąży ;)
Magnezu biorę bardzo dużo i mimo to mam go w wynikach tylko nieco powyżej dolnej granicy normy. Przybycień mówił, żeby się nie bać magnezu, bo wchłania się bardzo słabo. Biorę około 600mg, wczoraj przy skurczach wzięłam nawet 800mg. Polecam magne b6 max - mam wrażenie że jako jedyny naprawdę działa. Zmieniłam parę dni temu na neomag forte i po 2 dniach odczułam drżenia mięśni, mam wrażenie, że się w ogóle nie wchłania.

Enya gratuluję Ci z całego serca - jesteś dla mnie przykładem, że trzeba walczyć do końca.

alus.ia12 ja bardzo wierzyłam, że znalazłam przyczynę moich strat (ANA) i że ta ciąża będzie zupełnie inna. Przynajmniej jak czytałam Wasze wpisy tutaj - te którym się udało pisały, że te szczęśliwe ciąży były od początku inne niż te stracone. A moja każda kolejna jest...gorsza. Wszystko zaczyna się psuć coraz wcześniej. Usg chciałabym dopiero w 8 tygodniu - będę od razu wiedziała na czym stoję. Ale jutro muszę iść do gina w związku z moją opryszczką i skurczami. Liczę, że usg mi nie zrobi, żeby niepotrzebnie nie roznieść wirusa :(

Olusia7982 chyba faktycznie się nie znamy :) Vigantoletten to witamina d3 na receptę.


wCaeCBlugFf8ZLjMcxmEFIUdiB8NDAQCN4zEB1yrxHwAAAABJRU5ErkJggg==
 
Ostatnia edycja:
reklama
Alokin, gratulacje mega szczęściaro! ;*
Cześć Ewa, piszesz o opryszce?! Tak troche chciałam rozwinąć temat bo mało, która o tym pisze, a czy jeszcze któraś z was ma problem z tym wirusem? Pytam bo jest to chyba też jakiś wątek. Ja niestety mam to diabelstwo i przy trzech ostatnich poronieniach pojawiała mi sie opryszczka. Lekarka twierdzi, że może to miec wpływ na ciąże- niestety.... co wy na to? poza tym, że wirusa opryszczki nie da się wyleczyć... Ewa pozdrawiam i trzymam mimo wszystko kciuki... ;)
 
Do góry