Alusia - niestety wiem o czym piszesz..... Jedynie pociesza mnie myśl, że kiedyś ta zła moneta się odwróci.
Tak serio to czuję się zdradzona przez swój organizm, mam żal czemu nie może działać tak jak u innych.
Alusia, dobrze że masz swojego eMa przy sobie. To bardzo pomaga. Mąż to jedyna osoba (poza Wami) którą dopuszczam do swoich uczuć, smutków, mega dołków. Wiem tylko jedno, Los Nasz Wszystkich kiedyś odwróci. Inaczej być nie może.
Alusia, bardzo dobrze wiem co czujesz, atak z każdej strony . Mnie te 7 miesięcy starań wyczerpały.
Wiem, że to pierdoły ale pomyśl masz ostatni czas tylko dla siebie, pomyśl o sobie. Może jakaś nowa pasja. Ściskam mocno.
Co do wczorajszego święta, ja mam zawsze giga doła w rocznicę poronień i terminy porodów.
Joanna - bardzo silna kobieta z Ciebie. Podziwiam szczerze.
Tak serio to czuję się zdradzona przez swój organizm, mam żal czemu nie może działać tak jak u innych.
Alusia, dobrze że masz swojego eMa przy sobie. To bardzo pomaga. Mąż to jedyna osoba (poza Wami) którą dopuszczam do swoich uczuć, smutków, mega dołków. Wiem tylko jedno, Los Nasz Wszystkich kiedyś odwróci. Inaczej być nie może.
Alusia, bardzo dobrze wiem co czujesz, atak z każdej strony . Mnie te 7 miesięcy starań wyczerpały.
Wiem, że to pierdoły ale pomyśl masz ostatni czas tylko dla siebie, pomyśl o sobie. Może jakaś nowa pasja. Ściskam mocno.
Co do wczorajszego święta, ja mam zawsze giga doła w rocznicę poronień i terminy porodów.
Joanna - bardzo silna kobieta z Ciebie. Podziwiam szczerze.