reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Truskaweczko i inne dziewczynki jestem, jestem ale jakaś ogłupiała.
No więc tak: beta urosła niewiele w 45 h z 3870 na 4406. Od razu poszłam na oddział do lekarza bo już mi pozamaciczna zaczęła chodzić po głowie. Hcg olał totalnie, za to zrobił usg. W macicy pęcherzyk - 7,2 mm (jak zawsze za mały w stosunku do wieku ciąży). W środku, w zbliżeniu widoczne jakby zarodek??? Kolejne usg w poniedziałek. I teraz dwie opcje: albo urośnie zarodek (jakoś trudno mi w to wierzyć biorąc pod uwagę że za mało jest hormonu ciążowego) albo uschnie i w poniedziałek zobaczymy tylko pęcherzyk. Ja przeprosiłam się z lekami, przeprosiłam dzidziusia że w niego nie wierzyłam i czekam spokojnie do poniedziałku. Już nawet nie płaczę, chcę tylko wiedzieć na pewno co jest grane.
Jeśli nic z tego decydujemy się jeszcze raz, tym razem Dubrawski, wlewy i chyba jednak in vitro.

Truskaweczko bardzo się cieszę, żeś szczęśliwa. Takie powroty muszą być super.
Czy dotarł kwas foliowy?
Gosiu - napisz troszkę co u Ciebie? Kiedy histeroskopia?
Dobrze doczytałam, że wizytujesz w sobotę u Maliny? Daj znać koniecznie.
A w pracy już się zaaklimatyzowałaś?

Alusiu - hop, hop Wielki dzień testowania zbliża się wielkimi krokami. Mocno trzymam kciuki.

Anieszka - ja też nic z tego wyniku nie rozumiem. Jeśli to te 86% to masz piekny wynik. Choć myślę, że nawet te 14 to też nie najgorzej.

Kruszka - trzymam &&& i czekam na dobre wieści.
 
reklama
Magda dobrze, ze jesteś :) Nadzieja to najcenniejsza towarzyszka! Już nic nie myśl do poniedziałku, jesteśmy z Tobą :)
Dziękuję za kciuki, przydadzą. jesteśmy z M dobrej myśli.

Jutro jedziemy na wesele. Synek zostaje w domu z ciocia i babcią. Będę ok 250 km dalej:szok: I ja i On musimy sobie dac radę. Zamierzamy się z M pobawić, bo w naszą wczorajszą rocznicę ślubu nie robiliśmy nic szczególnego.

Truskawka ciesz się M :) Nie znam Was tu jeszcze, często Twój M wyjeżdza? Daleko?
 
madzia - kciuki do poniedziałku mocno zaciśnięte! Maluch dzielny jest - niech walczy!!
gosia - na razie laparoskopowo, ale mówią, że w moim przypadku zdecydują przed samym zabiegiem. To trochę wydłuża mój czas ze staraniami, ale w sumie dobrze się złożyło bo i tak czekam na wyniki :)
 
Madziu, proszę, uwierz w to Dzieciątko i daj mu szanse,
Ja pamiętam w ostatniej ciąży od początku jakoś nie wierzyłam (u mnie beta też przyrastała wolniej, ale Dzieciątko dobrze się rozwijało i tak jak Ci pisałam inny lekarz mówił, że prowadził wtedy ciąże, kiedy kobieta miała przyrosty ok 20%), potem po usg genetycznym całkiem się załamałam byłam zrezygnowana, potem tzn po 4 tygodniach, stało się co się stało, a żadna z diagnoz się nie sprawdziła bo Dzieciątko było zdrowe, a ja żałuje, ze nie dałam mu szansy i nie wierzyłam, że będzie dobrze, a stresem na pewno nie pomogłam,.... uwierz i jeśli wierzysz, pomódl się do św. Dominika,

Ja za niedługo zaczynam starania, ale mój cykl jakiś całkiem rozregulowany już chyba 10 dzień mam śluz rozciąliwy, czy któraś z Was tak miała? ja tak strasznie chce być w ciąży, że załamują mnie jakiekolwiek nieprawidłowości w cyklu, teraz się martwie, ze coś jest nietak, i wszytsko się przedłuży..... :( muszę chyba wszystko olać i przestać o tym myśleć....

Truskawko - pamiętam jak byłam 2 tygodnie za granicą i potem wróciłam, było wspaniale, jak człowiek tak zatęskni, to cudownie jest się witać :) powodzenia:)

Agnieszko - niestety też nie pomogę, u mnie jasno podali jeden wynik, ale tak jak już dziewczyny pisały jeśli 86% to rewelacja, a jeśli 14% to tez nie najgorzej :*

Buziaki
:*
 
Gosia tak robiłam w Instytucie Immunologii w Warszawie. Czemu oni tak niejasno formułują wyniki, że normalny człowiek nic z nich nie rozumie?
Kaira, dziękuję u mnie wszystko w porządku, do końca roku odpoczywam, robię badania a potem działamy
 
Koszyczku - dziękuję za Twoją opowieść... Bardzo pokrzepiająca.
A Twoja sytuacja...pewnie każda mama w takim momencie odchodziłaby od zmysłów.
Co do cykli- to pewnie trzeba wyluzować. Ja teraz wyjątkowo starałam się 7 cykli, trzy poprzednie ciąże za pierwszym razem.
Po dzień dzisiejszy nie wiem co takiego stało się. Podejrzewam jakąś blokadę. Dopiero plan działania- monitoring cyklu, gdyby się nie udało to histeroskopia i podanie Clo sprawiły, że zaszłam. Udział lekarza właściwie żaden, zawsze wyczuwałam owu. Jednak organizm kobiety mocno reaguje na wszelkie emocje. Mocno kibicuję.Dobrze pamiętam, że czekasz do listopada?

Alternatywa - to życzę, aby skończyło się na laparoskopii. Chyba znacznie szybciej można dojść do siebie, niż po tradycyjnej operacji.


Bardzo Wszystkim mocno dziękuję za kciuki i wiarę w malucha.
 
Ostatnia edycja:
Dziękuję Madziu, tak od listopada, tzn. tak chciałam, a teraz nie wiadomo kiedy dostanę ten okres..... bo strasznie dziwny ten cykl, ale może to przez przeziębienie bo byłam chora w pierwszym tygodniu września albo przez stres, dzieci teraz są tak niegrzeczne i żadnego szacunku nie okazują....,
Mam nadzieję, że się uda i dołącze do Was za nie długo:*
Nie trać nadziei Kochana :*
 
Madziu myślę że w tych staraniach jest jakaś blokada psychiczna. U mnie było podobnie - pomimo że mąż pracuje za granicą i nie zawsze trafialiśmy w owu zachodziłam wcześnie w ciążę praktycznie na zawołanie. W październiku 2013 jak dostałam zielone światło akurat mój mąż był na miejscu aż do lutego. Dwa albo trzy cykle przeleciały i nic....Więc wzięłam sprawy w swoje ręce zwiększając szanse poprzez IUI i się udało:-) Ten mój efekt leży teraz w łóżeczku i śpi hehehe

Truskaweczko molestuj tego swojego aż będą wióry leciały!!!!:-):-D

Alternatywa po laparoskopii dojdziesz szybko do siebie, zobaczysz . A potem będzie dzidzia.

Wiecie co Wam powiem...Myślałam nad tym intensywnie jak to jest z tą moją Basią. A myślałam bo mam taką znajomą znajomego i Ona miała termin na wtedy co ja - jeden dzień chyba był różnicy i też wiecznie była na podtrzymaniu. Urodziła jakoś tydzień po mnie przez CC i jej syn urodził się w dużo gorszym stanie niż moja Basia - dziewczyna ma doła bo nie chce jeść, nie ma odruchu ssania i w ogóle podobno widać że wcześniaczek. U mojej jedyne co to waga i ta żółtaczka. I tak się zastanawiam czy u mnie nie miały na jej rozwój wpływu wszystkie witaminy które brałam. Zresztą biorę nadal Omega DHA, wit. B12 i Calcium Max z wit. C i D. Może się mylę ale jakoś tak mam wrażenie że to miało znaczenie....
 
reklama
Enya to chyba nie przez to bo jak ja bylam w szpitalu dzieci matek palacych w ciazyb i zabardzo niedbajacych o siebie mialo.zdrowe dzieci a moja na Oiom byla z powiklaniami.

A chlopczki to z ogolnie sa słabsi na poczatku. Dziewczynki sa silniejsze.
 
Do góry