reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Widzisz zulka jestem wkurzona że nic nie może być chociaż trochę normalnie, tu gada że krwiak mały a zaraz potem że muszę iść szpitala. Cos mi tu pachnie kontaktem z NFZ. Pracuję w administracji szpitala więc wiem jak to wygląda.
Misiejku samo Iui mnie nie Bolało jak zula napisała, potem było mi cały dzień nieprzyjemnie w środku i miałam 2 dni plamienie.
 
reklama
Witaj Frankli :-).Ja jestem po 3 poronieniach chybionych ,czyli 3 ciążę obumarłe w tym pierwsza bliźniacza.Jeszcze żaden lekarz nie wykrył przyczyny.Ostatnią przelezalam w szpitalu.Miałam podawane clexane,encorton,duphaston,niestety się nie udało.
Enya bidulinko!!!Dasz radę kochana :-)Niech tylko dzidziuś rośnie :-)
 
Już Wam odpowiadam. Mam syna 11 letniego z pierwszego małżenstwa. Corkę mam natomiast z drugiego związku, ma 5 lat. Kiedy miala 2,5 roku zaszlam w ciążę. w 10 tyg okazalo sie że rozwoj zatrzymal sie na 8.tyg. szpital. ok, poronienia się zdarzają. ale rok pozniej to samo i znowu i znowu... porazka za porażką. mam 34 lata wiec czas nie jest moim sprzymierzencem. bardzo chcemy jeszcze miec dziecko, a nawet dzieci.
badania robilam podstawowe typu wymazy i antyfosfolipidowe po dwóch ciążąch, tarczyca ok, na tocznia tez zrobilam. jak trafilam do obecnego doktorka (jest to klinika bezplodnosci) powiedzial że nie ma sensu szukac bo strace majątek a leczenie jest i tak takie same. niby mówił że mial gorszy przypadek ode mnie i skonczylo się happy endem.
wczoraj jak czytalam wasze posty, to balam sie że zaraz przeczytam cos zlego, bo jednej np. ustal bol piersi itp, a ja to tak dobrze znam.
Enya Ty jestes w 7tyg. dla mnie magicznym bo nie moge go przeskoczyc, więc za Ciebie trzymam teraz szczególnie i pozdrawiam Cię. Trzymaj się.
 
Enya - kurka musisz wytrzymać. Wiem, że może być ciężko ale cóż możesz zrobić. Mnie z hiperką chcieli trzymać aż mi przejdzie a mogło to trwać z 3 miesiące. Ja zwiałam ale nie byłam w ciąży... Dla Bąbelka trzeba przetrwać. Jak będę wracać z urlopu mogę Cię odwiedzić o ile będę wracać przez Łódź, hehe
 
Frankli najważniejsze że masz już parkę i masz już swoje iskierki.Co ja bym dała żeby chociaż jedno donosić.U mnie pierwsza zatrzymał się między 12-13 tyg,druga około 8-9 a trzecia 5.Dla mnie lekarze to konowały ale nie mam wyjścia i ciągle zmieniam i szukam. Gdzieś wyczytalam że po 3 poronieniu powinni robić badanie genetyczne zarodka a nie tylko histopatologię.Watpie że któraś z nas to miała.Na Twoim miejscu zmienilabym lekarza.Ja mam już większość badań zrobionych i z nich wychodzi że wszystko ok,ale Ty masz tylko podstawowe.Jak na podstawie tego lekarz stwierdza że nie ma sensu szukać!!!!????
 
Oleńko ja np robiłam badanie genetyczne kosmówki poronieniu, kosztowało mnie to ok.1300 zł. Samo badanie 850 a że robią tylko w Poznaniu to jeszcze musiałam zapłacić 400 zł koledze męża za to żeby pojechał. Mikromacierz kosztuje ok.2 000 zł. Masakryczne koszty....
Frankli dzięki; ) Jak widzisz jesteś kolejnym przykładem że na każdym etapie życia cos się może za przeproszeniem zesrać i musisz walczyć o kolejne dziecko. Niewiem co Ci doradzić, z jednej strony może Twój lekarz ma trochę racji że akurat u Ciebie żelazny zestaw pomoże, ale jak już wiesz nie zawsze pomaga. Ja z kolei pomimo 11 szczepionek mam MLR równy zero wiec w sumie po co je robić? Ale robię bo mam przeczucie że może nie na MLR ale na inne rzeczy dobrze działają:) Jak uda mi się przebrnąć 12 tydzień to powiem że z zerowym MLR można;)
 
Wiesz, on twierdzi że tego jest za duzo, i to są koszty. stąd to wymyslił, że to immun.. że bez problemu zaszłam z jednym a potem z drugim partnerem. a na ten sam układ genów czyli z obecnym mężem mój organizm traktuje ciąże jak obce cialo, jak raka i go zwalcza.
wiem, że mam swoje szczęście juz ,ale tak pragniemy jeszcze dziecka, bo ten czas tak szybko leci, a te chwile z malutkim bobaskiem są takie jedyne..
Mowicie mi o zmianie lekarza, a to chyba najlepszy w mojej okolicy, naprawde. same wiecie, że wszystko kręci się wokól kasy i to taka przykra rzeczywistość. płakać sie chce. też już chodzila od jedego do drugiego. i co jeden to lepszy.
zostaje mi modlitwa, ale i w to zaczynam wątpić. człowiek zostaje sam sobie.
 
Frankli ja po drugim poronieniu poszłam do pani prof,podobno najlepsza w Lublinie.W szpitalu leżalam prawie miesiąc,2 dni po zrobieniu testu.Pani profesor była polecana przez x osób,ale do czego zmierzam.Przez cały miesiąc na obchodziła omijała mnie i jedyne coś mówiła i to nie do mnie tylko do lekarzy to ,,czekamy,może zatrybi"!!!masakra!!!Rozłożyła na mnie ręce.W związku z powyżsZym szukam innych lekarzy.
 
reklama
Wiem, prawda jest taka, że bezproblemową ciążę to i ja mogę poprowadzić. Najgorsze jest to, że my, kobiety tracące kolejne dziecko jesteśmy kolejnym przypadkiem medycznym. Nikt z nich nie wie co przezywamy.
W listopadzie leżałam w prywatnej klinice. po zabiegu przyszła pani psycholog. podziękowałam jej i powiedziałam, że nie potrzebuję jej pomocy ja jeszcze się nie poddaję. Nie złożyłam broni. Będę walczyć.
 
Do góry