Arda - trzymam kciuki za zielone październikowe światełko To wiem co ta za badanie, mój dr mówił mi o tym na ostatniej wizycie. Wprowadzają to do immunofenotypu od września. Mnie się wydaje, że intralipid działa dobrze na początku, tak przynajmniej było w moim przypadku. Po pierwszym wlewie NK z 19% spadły na 13,5%. Taki wynik miałam pod koniec stycznia. W połowie kwietnia miałam ciąże biochemiczną. Później były 2 podejścia nieudane, co moim zdaniem oznacza, że NK rosły. Trudno mi uwierzyć w to, że znowu spadną. Uważam, że się uodporniłam na te wlewy, ale robię to co ustaliłam z dr.
reklama
P
_pietrucha_
Gość
Moje dziewczynki.. Dziękuję ślicznie. Fajnie, że pamiętacie o starej pietruszce ;-)
Pewnie jesteście ciekawe co u mnie... Dla dziewczyn, które nie znają mojej historii ; 1 ciąża poronienie samoistne,9 tydz, łyżeczkowanie. 2 ciąża poród przedwczesny - niewydolność szyjki macicy, 23 tydz Syn Staś, 535g i 32cm.. synuś zmarł po dwóch tygodniach walki.. 3 ciąża poronienie zatrzymane, serduszko przestało bić 10 tydz. 4 ciąża powtórka trzeciej.. 5 ciąża poród przedwczesny- niewydolność szyjki 26tydz. Syn Julianek 800g i 32cm.. Julek zmarł na kwasicę, nie wiadomo skąd i dlaczego. Walczył bardzo dzielnie o życie przez 4 dni... Ale przegrał tą nierówną walkę.
Jedyne co u mnie wykryte to mutacja heterozygotyczna i niewydolność szyjki, na którą nie działa ani pessar ani szew mcdonalda.
Leki w ostatnich ciążach ; standardowy żelazny zestawik: clexane 0,4 encorton 10, acard 75. Luteina 100x3, dupek 3x2, kwas foliowy 15+ forma methylowana, b12,b6. Reszty nie pamiętam.
Hm. Nie staramy się o dziecko. Nie teraz - może kiedyś. Jednak 5 ciąż to sporo. Trochę wymęczona jestem tym. Tzn pewnie człowiek by dał rady ale kolejnego przytulania dziecka dopiero jak umrze nie zniosę...
Jadę do Łodzi - będę miała zakładaną taśmę TAC przezbrzuszną, na moją szyjkę. Bez tego nigdy nie donoszę żadnej ciąży, mam taką wielką niewydolność. w ostatniej ciąży z Juliankiem, założyli mi szew, który wytrzymał 10 dni i zaczęło mnie rozrywać i szybko brali mnie na cc...;/ Tak więc jedziemy się zszyć na Amen, Gdybym była kiedyś w ciąży, to będę już zabezpieczona.
I złożyliśmy papiery w OA Czekamy na testy i na szkolenia, które mamy mieć pod koniec stycznia ) Walczymy o dzieciątko w nieco inny sposób teraz. I już się tego malucha nie mogę doczekać.. oj zacałuję go....
I oprócz tego otworzyłam własną działalność - zajmuje się haftem i szyciem odciągam swoje myśli, żyję z dnia na dzień. Tak lepiej.
Zapraszam na mojego fanpage na fb: https://www.facebook.com/poduszkiokazjonalne
Będę zaglądać i pisać Obiecuję!
:*
Pewnie jesteście ciekawe co u mnie... Dla dziewczyn, które nie znają mojej historii ; 1 ciąża poronienie samoistne,9 tydz, łyżeczkowanie. 2 ciąża poród przedwczesny - niewydolność szyjki macicy, 23 tydz Syn Staś, 535g i 32cm.. synuś zmarł po dwóch tygodniach walki.. 3 ciąża poronienie zatrzymane, serduszko przestało bić 10 tydz. 4 ciąża powtórka trzeciej.. 5 ciąża poród przedwczesny- niewydolność szyjki 26tydz. Syn Julianek 800g i 32cm.. Julek zmarł na kwasicę, nie wiadomo skąd i dlaczego. Walczył bardzo dzielnie o życie przez 4 dni... Ale przegrał tą nierówną walkę.
Jedyne co u mnie wykryte to mutacja heterozygotyczna i niewydolność szyjki, na którą nie działa ani pessar ani szew mcdonalda.
Leki w ostatnich ciążach ; standardowy żelazny zestawik: clexane 0,4 encorton 10, acard 75. Luteina 100x3, dupek 3x2, kwas foliowy 15+ forma methylowana, b12,b6. Reszty nie pamiętam.
Hm. Nie staramy się o dziecko. Nie teraz - może kiedyś. Jednak 5 ciąż to sporo. Trochę wymęczona jestem tym. Tzn pewnie człowiek by dał rady ale kolejnego przytulania dziecka dopiero jak umrze nie zniosę...
Jadę do Łodzi - będę miała zakładaną taśmę TAC przezbrzuszną, na moją szyjkę. Bez tego nigdy nie donoszę żadnej ciąży, mam taką wielką niewydolność. w ostatniej ciąży z Juliankiem, założyli mi szew, który wytrzymał 10 dni i zaczęło mnie rozrywać i szybko brali mnie na cc...;/ Tak więc jedziemy się zszyć na Amen, Gdybym była kiedyś w ciąży, to będę już zabezpieczona.
I złożyliśmy papiery w OA Czekamy na testy i na szkolenia, które mamy mieć pod koniec stycznia ) Walczymy o dzieciątko w nieco inny sposób teraz. I już się tego malucha nie mogę doczekać.. oj zacałuję go....
I oprócz tego otworzyłam własną działalność - zajmuje się haftem i szyciem odciągam swoje myśli, żyję z dnia na dzień. Tak lepiej.
Zapraszam na mojego fanpage na fb: https://www.facebook.com/poduszkiokazjonalne
Będę zaglądać i pisać Obiecuję!
:*
Arda ja cały czas czekam na pierwszą wizytę u dr Suchanek, którą właśnie wczoraj Invicta mi przełożyła, na termin późniejszy 19 paź. więc nie mam jeszcze ustalonej dawki encortonu. Colostrum i omega 3 biorę bo wyczytałam to na forum a są to odpornościówki więc mi nie zaszkodzą. Może jeszcze dziś się coś dowiem bo idę do immunolog w Bydgoszczy ale szczerze wątpie aby coś wiedziała o NK skoro na forum przewija się tylko trójka lekarzy immunologów.
Tak sobie myślę, może ktoś poleciłby dr immunologa do którego warto się wybrać, dr Suchanek wybrałam tylko ze względu na to, że do Gdyni z Bydgoszczy mam stosunkowo blisko. Ale jak mam czekać do połowy paź to może warto pomyśleć o innym lekarzu.
Esperanza a co u Ciebie, już nie krwawisz, uspokoiło się? a dr Suchanek nie sprawdza Ci krzepliwości tylko hematolog? może też powinnam udać się do hematologa, jak myślisz?
z Twoich wypowiedzi widzę że jestem w temacie, pewnie lepiej zaangażowana niż niejeden lekarz, jak same o siebie nie zadbamy to nic z tego nie będzie, wczoraj mąż się mnie zapytał dlaczego 2 lata temu nikt nam nie powiedział, że trzeba brać leki, tylko odsyłają od lekarza do lekarza, każą czekać i się nie spinać, masakra.
Tak sobie myślę, może ktoś poleciłby dr immunologa do którego warto się wybrać, dr Suchanek wybrałam tylko ze względu na to, że do Gdyni z Bydgoszczy mam stosunkowo blisko. Ale jak mam czekać do połowy paź to może warto pomyśleć o innym lekarzu.
Esperanza a co u Ciebie, już nie krwawisz, uspokoiło się? a dr Suchanek nie sprawdza Ci krzepliwości tylko hematolog? może też powinnam udać się do hematologa, jak myślisz?
z Twoich wypowiedzi widzę że jestem w temacie, pewnie lepiej zaangażowana niż niejeden lekarz, jak same o siebie nie zadbamy to nic z tego nie będzie, wczoraj mąż się mnie zapytał dlaczego 2 lata temu nikt nam nie powiedział, że trzeba brać leki, tylko odsyłają od lekarza do lekarza, każą czekać i się nie spinać, masakra.
Pietrucha współczuję przeżyć, śledziłam Twoją historię na forum i bardzo mocno Ci kibicowałam. Cieszę się że się nie poddajesz. A poduchy są prześliczne
Poetrucha OMG nerwy ze stali masz kobieto !!! Ile ty musiałaś przejść i wycierpieć , ja nie wiem czy bym dała radę chyba byłoby za duzo dla mnie . Bardzo ci współczuje 2 porody i taka tragedia , tyle czekac i nie moc przytulić swojego maleństwa i cieszyć sie nim . Duzo siły ci życzę .
piertrucha, bardzo dużo przeszłaś. Mówi się, że każda strata boli jednakowo, ale jak czytam o takiej sytuacji jak Twoja to mam wrażenie, ze los mnie oszczędził. Już wole nie mieć czasu zżyć się z dzieckiem niż cierpieć przy porodzenie. Trzymam za Ciebie kciuki, wierze, że jeszcze los się do Was usmiechnie i doczekacie się zdrowego, silnego dzidziusia.
Lili, rozumiem. Też mam wrażenie, że niewielu lekarzy ma pojęcie o immunologicznych podstawach poronień nawykowach. Strasznie to irytuje. Bo jak sam człowiek o siebie nie zadba to może stracić wiele lat.
Lilia, z lekami tak czasami bywa, że przestają działać, bo ciało się przyzwyczaja oby jednak w Twoim przypadku było inaczej i kolejny wynik nk był już ok. A co do Treg - nie do końca masz dobre info. Treg to osobne badanie, związane oczywiście z immunologią ale robi się je osobno i płaci się drugie tyle. Immunofenotyp 400zł i Treg 400zł. Specjalnie pytałam w lab, żeby być przygotowaną. No i to badanie weszło dopiero we wrześniu do lab więc Janoszowa nie miała za bardzo kiedy Ci go zlecic jak rozumiem.
Lili, rozumiem. Też mam wrażenie, że niewielu lekarzy ma pojęcie o immunologicznych podstawach poronień nawykowach. Strasznie to irytuje. Bo jak sam człowiek o siebie nie zadba to może stracić wiele lat.
Lilia, z lekami tak czasami bywa, że przestają działać, bo ciało się przyzwyczaja oby jednak w Twoim przypadku było inaczej i kolejny wynik nk był już ok. A co do Treg - nie do końca masz dobre info. Treg to osobne badanie, związane oczywiście z immunologią ale robi się je osobno i płaci się drugie tyle. Immunofenotyp 400zł i Treg 400zł. Specjalnie pytałam w lab, żeby być przygotowaną. No i to badanie weszło dopiero we wrześniu do lab więc Janoszowa nie miała za bardzo kiedy Ci go zlecic jak rozumiem.
Arda - dzięki za informacje. Tego w labo mi nie powiedziano, że to badanie kosztuje 400 zł To muszę zapytać lekarza czy to też mam zrobić. Widzę, że dużo się pozmieniało w tej kwestii w Provicie. Nawet na pobranie krwi do immunofenotypu trzeba się zapisywać
Pietrucha wyjątkowo silna z Ciebie kobieta. Maleństwo, które do Was trafi będzie miało ogromne szczęście.
Dziewczyny można jakoś cofnąć jak się naciśnie, że się za jakiś post dziękuje albo go lubi? Bo ja mam niezgrabne paluchy i jak chcę coś napisać na telefonie czasem klikam przez przypadek
Dziewczyny można jakoś cofnąć jak się naciśnie, że się za jakiś post dziękuje albo go lubi? Bo ja mam niezgrabne paluchy i jak chcę coś napisać na telefonie czasem klikam przez przypadek
reklama
Podziel się: