reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poronienia nawykowe - leczenie immunologiczne

Pietrucha - chyba wszystkie tu o Was myślimy. Cieszę się, że się odezwałaś. Mam nadzieję, że zostaniesz. Duże uściski!

Pagula - in vitro z diagnostyką przedimplatacyjną ktoś tu się zdecydował, ale znikną kurka. Z obecnych to żadna niestety.

Doris - mój plan na Intralipid po rozmowie z Kruszką był taki, że jeżdżę co miesiąc do Warszawy na wizytę do Jej lekarza i biorę receptę. Wracam do Trójmiasta, wykupuję i pielęgniarka podaje mi go w domu. I koszt samego leku był dużo mniejszy niż 400zł. Nie pamiętam jednak iluprocentowy przyjmowała Kruszka. To był mój plan gdyby żelazny zestaw zawiódł. Póki co dziś wchodzimy w 13t.

Gogac - buziaki dla Maciusia od cioci i bąbelka :* :*

Ania - musi być dobrze! MUSI MUSI MUSI. To po pierwsze
:-) po drugie uważam, że ten test PAPPA ma naprawdę duże ryzyko pomyłki. W moim towarzystwie mam mało mam, a wyobraź sobie, że aż 4 miały wynik fałszywie pozytywny. Jedna nic z tym nie zrobiła ("tylko" zamartwiała się cała ciążę), a 3 NIFTY właśnie i się uspokoiły. Wszystkie mają zdrowe maluszki. Lora od nas tez pisała, że tak zrobiła. Dlatego ja na pewno nie wykonam amniopunkcji na tej podstawie po prostu. Najważniejsze jest USG. Jeśli ktoś natomiast chce na podstawie każdej wady dokonać terminacji ciąży to po NIFTY zupełnie nie będzie się martwił ryzykiem amniopunkcji. A koszt tak... 2300 dokładnie.

Kinga - dzięki, że pytasz. Leżakuję sobie i już nie plamię nawet. Mam tak leżakować do końca miesiąca, a moja Mama twierdzi, że do końca 9go miesiąca i bez dyskusji także zobaczymy :) Trudno Jej się dziwić po tej ostatniej sytuacji. A Ty jak się czujesz? Plamisz jeszcze? Obyś nie dołączyła do grona "krwiakowych"!

Nafoczka i Plastulinka - mam nadzieję, że nie stracicie woli walki. Mnie nie bolał tyle fakt, że 5 mcy się staramy, bo są tu kobiety, które walczą latami. Bolało mnie to, że czułam się "popsuta", że nie rozumiałam czemu wcześniej się udawało od razu, a teraz kiedy co miesiąc robię zastrzyki z Clexane i biorę steryd, czyli jestem przygotowana do walk, się nie udaje. Poza tym dobijam do 30ki i sama sobie wkręcałam presję, bo bardzo chciałam pierwsze dziecko przed 30ką.


 
reklama
Esperanza...ja z jednej strony myślę co tu by jeszcze zrobić a z drugiej mamy juz dość. Ja za każdym razem jak widzę pozytywny test ciesze się, liczę tygodnie, niepotrzebnie się nakręcam, bo przeważnie dzień po terminie robię betę i juz wiem ze to kolejna ciąża biochemiczna. Najgorsze jest to, że ja urodziłam dzieci, wszystko było dobrze, a po ostatniej Szczęśliwej ciąży mam takie problemy. A czasu mam też coraz mniej, bo zbliżam się do 40 i choć mój gin mówi, ze mam jeszcze spokojne i bezstresowe ze trzy lata na starania, to ja tracę nadzieję.

I jeszcze mam pytanie do Ciebie. Lumia mi napisała że Pisałaś coś kiedyś o przyczynach ciąż biochemicznych, związanych z nasieniem. Możesz napisać jeszcze raz bo nie mogę tego znaleźć
 
Ostatnia edycja:
Hmm u mnie co do samopoczucia ciężko powiedzieć... wczoraj trzy razy wymiotowałam, strasznie to męczy no ale przynajmniej daje mi nadzieję, że jest ok. Z drugiej strony te plamienia, jeden dzień są , drugi ich nie ma, potem znowu są....:/ Lekarze mi powiedzieli, że jeśli to się nie będzie nasilać, lub nie będzie czerwone to mam się nie martwić, no ale jak tu się nie martwić....
Okropne to... cały czas pod górkę, jakby teraz nie mogło być jak w przeciętnej ciąży a tu ja plamienia, Portia i Esperanza krwiaki, Karrpidlak problemy z kosmówką... ech niech te nasze problemy miną i niech będzie dobrze tego nam życzę:)
Esperanza nie ma to jak u mamy, moja choć od paru lat nie je mięsa, przyjeżdża do mnie prawie codziennie i na co tylko mam ochotę to gotuje:)

Doris mi któryś z lekarzy mówił, że często w przypadku jeśli mężczyzna posiada przeciwciała przeciwplemnikowe to są ciąże biochemiczne, albo gdzieś to czytałam już niestety nie pamiętam. U mojego męża to wyszło (badali własnie plemniki) i jak się staraliśmy to on też brał sterydy. Ja byłam w trzech ciążach i jedna była biochemiczna.
 
Ostatnia edycja:
Witajcie:-) Esperanza dziękuje za słowa otuchy. U mnie martwi mnie mój wiek, jestem rocznik 77 także to też ryzyko. W piątek jak będe dzwonić i umawiać się na poniedziałek to może dowiem się coś więcej o wyniku choć podobno info na telefon nie udzielają.W piątek wieczorem mam też wizytę u mojej Dr prowadzącej i też się boje. Modle się do Św. Rity, mam nadzieję, że sprawi iż moje dzieciątko będzie zdrowe i donosze je do konca bez komplikacji. Pozdrowionka.:-)
 
Doris, powiem szczerze - podziwiam Cię. Masz juz dzieci, a mimo to się nie poddajesz. Masz w sobie mega siłę. Ja już sobie zdążyłam obiecać, że zawalczę o jedno dziecko, z większej ilości na pewno zrezygnuję, nie mam na to siły :(

Esperanza, obyś nigdy nie musiała wiecej planowac Intralipidu, uda się bez :)
 
Arda... Niektórzy myślą, że jak się ma już dzieci to strata boli mniej, że się tak tego nie przeżywa, że się nie myśli. Nic bardziej mylnego. I to mogą Powiedzieć dziewczyny które mają dzieci. Każda strata boli tak samo. Czy ma się piątkę czy dziesiątkę. Ja tak strasznie przeżyłam stratę w Zeszłym roku. To był 8 tc, wcześniej biło serduszko, było idealnie do tego feralnego dnia kiedy okazało się, że serce nie bije. Długo nie mogłam dojść do siebie. Miałam straszne myśli......
Każda moja kolejna strata pomimo tego że wcześniejsza, bo to niby ciąże biochemiczne tez bolą ale też dają mi siłę do kolejnej walki. Choć nadziei coraz mniej. Czasami mam straszne chwile zwątpienia, ale jak przychodzi owu to znów mam nadzieję.
 
Doris, ja absolutnie nie umniejszam Twojego bólu. Wręcz odwrotnie, podziwiam, że Cię na to stać i podejmujesz to ryzyko. TRzymam za Ciebie kciuki i życze, żeby rodzina Wam się powiekszyła. O tym marzysz i niech tak będzie :)
 
Arda ale ja nie pisałam o Tobie, tylko o niektórych osobach które myślą że jak mam Dzieci to tego nie przeżywam. Cieszę się że napisałaś ze mam siłę. mam, choć już chyba mniejszą. A Ty jak urodzisz swoje pierwsze dzieciątko to będziesz miała siłę do walki o następne. Zobaczysz Kochana :-)
 
[FONT=&quot]Arda[/FONT][FONT=&quot] – ja mam wlewy od 01/2015, miałam ich chyba 9-10. Co do tego badania Treg, to muszę poszukać w wynikach, bo tych badań trochę już miałam. A co to jest za badanie? Dzięki za info w sprawie immunofenotypu, w takim razie też się wybiorę. Obie będziemy czekały na wyniki czy te NK spadły.[/FONT]
[FONT=&quot] [/FONT]
[FONT=&quot]Widzę dziewczyny, że Wy twarde kobitki jesteście, ja już chyba straciłam nadzieję, że kiedykolwiek się uda. Walczę dalej, ale raczej bez przekonania, robię co dr zaleca, żeby nie mieć do siebie pretensji w przyszłości, że nie zrobiłam wszystkiego co było w mojej mocy.[/FONT]
 
reklama
Kurcze, sporo, rozumiem, ze w miedzyczasie podchodziliscie do ciazy... Dlugo sie meczysz, rozumirem skad to zniecierpliwienie dla pani dr. Treg to jakies regulatory limfocytow T, ale niby jest to nowe badanie w lab wiec moglas nie miec. Oby nk byly dla nas laskawe. Mnie dr powiedziala, ze niby nie oczekuje, ze nk wejda w norme, ale chociaz sie rusza. W ciaze zachodze, teraz trzeba odwrocic uwage mojego organizmu. Trzymam sie kurczowo nadziei, ze moze dostaniemy to zielone swiatelko w pazdzierniku.
 
Do góry