reklama
Ja rodziłam na pomorzanach - z zzo kazali czekać do rozwarcia 3,5 cm, czyli właściwie około połowę porodu, ale na szczęście doczekałam się :-) generalnie z porodu zadowolona nie jestem. Jak pytałam położną jak mam oddychać to mi powiedziała, że sama wyczuję, jak w bólach pojękiwałam, to poradziła przestać, bo to i tak mi nie pomoże... Jak miałam pełne rozwarcie i odłączone znieczulenie, żebym czuła parcie i upierałam się przy pozycji bardziej pionowej (siedzącej) to usłyszałam że pacjentka nie współpracuje (w czasie zwiedzania kilka tygodni przed porodem słyszałam inne zapewnienia od lekarki...). Pod koniec jeszcze wszedł jakiś młody doktorek zbierać zamówienia - co komu zamówić na obiad... Było jeszcze kilka rzeczy do których można by się doczepić.
Nie mam jakiejś traumy z porodu (może dlatego, że się w końcu cc zakończyło), ale po prostu trochę byłam rozczarowana, spodziewałam się innego podejścia personelu i tyle...
Natomiast jeśli chodzi o opiekę po porodzie nade mną jak i dzieckiem to po prostu REWELACJA! Położne super, poświęciły nam dobrych kilka godzin, bo mały był oporny z karmieniem. Uczą wszystkie mamy jak przystawiać do piersi itp, nawet w nocy chętnie przyjdą przystawić mamie dziecko (po cc ciężko się ruszać na początku), nie było mowy o dokarmianiu butlą, jedynie metodami które nie zaburzają ssania piersi. Te panie wynagradzają kiepskie warunki w szpitalu. Do tego w tygodniu kręciło się trochę praktykantek, które kilka razy dziennie przychodziły pytać, czy nie potrzebujemy pomocy, zależnie od potrzeby zmieniały pościel itp.
Podsumowując, gdybym miała rodzić jeszcze raz to znów bym się zdecydowała na ten szpital, no ale mi bardziej zależało na opiece po porodzie.
Nie mam jakiejś traumy z porodu (może dlatego, że się w końcu cc zakończyło), ale po prostu trochę byłam rozczarowana, spodziewałam się innego podejścia personelu i tyle...
Natomiast jeśli chodzi o opiekę po porodzie nade mną jak i dzieckiem to po prostu REWELACJA! Położne super, poświęciły nam dobrych kilka godzin, bo mały był oporny z karmieniem. Uczą wszystkie mamy jak przystawiać do piersi itp, nawet w nocy chętnie przyjdą przystawić mamie dziecko (po cc ciężko się ruszać na początku), nie było mowy o dokarmianiu butlą, jedynie metodami które nie zaburzają ssania piersi. Te panie wynagradzają kiepskie warunki w szpitalu. Do tego w tygodniu kręciło się trochę praktykantek, które kilka razy dziennie przychodziły pytać, czy nie potrzebujemy pomocy, zależnie od potrzeby zmieniały pościel itp.
Podsumowując, gdybym miała rodzić jeszcze raz to znów bym się zdecydowała na ten szpital, no ale mi bardziej zależało na opiece po porodzie.
Idiosynkrazja
Zaangażowana w BB
Ja rodziłam na pomorzanach - z zzo kazali czekać do rozwarcia 3,5 cm, czyli właściwie około połowę porodu, ale na szczęście doczekałam się :-) generalnie z porodu zadowolona nie jestem. Jak pytałam położną jak mam oddychać to mi powiedziała, że sama wyczuję, jak w bólach pojękiwałam, to poradziła przestać, bo to i tak mi nie pomoże... Jak miałam pełne rozwarcie i odłączone znieczulenie, żebym czuła parcie i upierałam się przy pozycji bardziej pionowej (siedzącej) to usłyszałam że pacjentka nie współpracuje (w czasie zwiedzania kilka tygodni przed porodem słyszałam inne zapewnienia od lekarki...). Pod koniec jeszcze wszedł jakiś młody doktorek zbierać zamówienia - co komu zamówić na obiad... Było jeszcze kilka rzeczy do których można by się doczepić.
To całkiem inaczej, jak u mnie. Ja też miałam zzo i odłączyli przy partych, ale położna mówiła jak mam oddychać, ba! pilnowała mnie, żebym prawidłowo oddychała. Zmieniałam pozycję parę razy, ona radziła, żebym np. wstała, objęła ją w pasie i parła - trochę pomogło, potem znowu się położyłam, pomogła mi nogi trzymać i udało się, mała wyszła ładnie, choć była ułożona nie głową do ziemi a na boku, co wszystko utrudniło. Jedyne co mogli zrobić a przeoczyli to od początku sprawdzić położenie na usg, no ale wtedy zakończyłoby się to raczej od razu po cesarsku, bez próbowania SN.
Natomiast jeśli chodzi o opiekę po porodzie nade mną jak i dzieckiem to po prostu REWELACJA! Położne super, poświęciły nam dobrych kilka godzin, bo mały był oporny z karmieniem. Uczą wszystkie mamy jak przystawiać do piersi itp, nawet w nocy chętnie przyjdą przystawić mamie dziecko (po cc ciężko się ruszać na początku), nie było mowy o dokarmianiu butlą, jedynie metodami które nie zaburzają ssania piersi. Te panie wynagradzają kiepskie warunki w szpitalu. Do tego w tygodniu kręciło się trochę praktykantek, które kilka razy dziennie przychodziły pytać, czy nie potrzebujemy pomocy, zależnie od potrzeby zmieniały pościel itp.
Zgadzam się!
Ostatnia edycja:
Hej,
ja w końcu rodziłam Zuzkę na Pomorzanach, z zzo, które niestety zastopowało akcję i musiałam dostać OXY, ale POLECAM TEN SZPITAL W 100%!!! Jeżeli miałabym jeszcze raz rodzić to tylko tam, pomimo tego, że poród trwał 10 godzin i ok 15 min dzieliło mnie od CC .
Położne - wspaniałe kobiety!!!
Opieka - 10 pkt na 10!!!
Tyle osób psioczy na ten szpital, ja nie wiem czemu. Jedynym minusem jest to, że nie jest odremontowany, ale poza prysznicem, nic mi na prawdę nie przeszkadzało. Sala do porodów rodzinnych całkiem całkiem, sale poporodowe też nie są jakieś tragiczne, no tylko te łazienki.
ja w końcu rodziłam Zuzkę na Pomorzanach, z zzo, które niestety zastopowało akcję i musiałam dostać OXY, ale POLECAM TEN SZPITAL W 100%!!! Jeżeli miałabym jeszcze raz rodzić to tylko tam, pomimo tego, że poród trwał 10 godzin i ok 15 min dzieliło mnie od CC .
Położne - wspaniałe kobiety!!!
Opieka - 10 pkt na 10!!!
Tyle osób psioczy na ten szpital, ja nie wiem czemu. Jedynym minusem jest to, że nie jest odremontowany, ale poza prysznicem, nic mi na prawdę nie przeszkadzało. Sala do porodów rodzinnych całkiem całkiem, sale poporodowe też nie są jakieś tragiczne, no tylko te łazienki.
Iwon
Lipcowe Mamy '05
- Dołączył(a)
- 7 Marzec 2005
- Postów
- 7 810
Edzia gratuluję :-) No to fajnie, że jesteś zadowolona
Co do oddychania przy porodzie to mi położna też jak najbardziej pomagała i mówiła, jak oddychać, co robić, żeby chwilowo nie przeć itp. Tylko ze u mnie bóle parte trwały 10 minut, więc skończyło się praktycznie, zanim porządnie zaczęło ;-)
Co do oddychania przy porodzie to mi położna też jak najbardziej pomagała i mówiła, jak oddychać, co robić, żeby chwilowo nie przeć itp. Tylko ze u mnie bóle parte trwały 10 minut, więc skończyło się praktycznie, zanim porządnie zaczęło ;-)
Idiosynkrazja
Zaangażowana w BB
Ja rodziłam 2. dni przed Wigilią i poza anestezjologiem(gbur niesamowity) wszyscy byli mili i uprzejmi ale to naprawdę zależy na jaki personel akurat się trafi...
reklama
Idiosynkrazja
Zaangażowana w BB
Iwon, zdjęli Tobie wenflon od razu po porodzie?? Mi dopiero przy wypisie do domu, a zdejmowała pielęgniarka. Bo mówisz o wenflonie na dłoni?
U mnie było na odwrót bo po zzo wszystko się rozkręciło i z marnych 2,5 rozwarcia (które się utrzymywało mimo hektolitrów podkręconej na maksa oxy) w 5 minut zrobiło się 6 a po chwili pełne :-) ale każda z nas ma inny organizm i inaczej reaguje, wiadomo
Hej,
ja w końcu rodziłam Zuzkę na Pomorzanach, z zzo, które niestety zastopowało akcję i musiałam dostać OXY,
U mnie było na odwrót bo po zzo wszystko się rozkręciło i z marnych 2,5 rozwarcia (które się utrzymywało mimo hektolitrów podkręconej na maksa oxy) w 5 minut zrobiło się 6 a po chwili pełne :-) ale każda z nas ma inny organizm i inaczej reaguje, wiadomo
Ostatnia edycja:
Podziel się: