Podoba mi sie natomiast brak odwiedzin i zabieranie dzieciaczków na noc.
Moja koleżanka opowiadała, że jak była rok temu na porodówce w Warszawie, nie było miejsca na poporodowym i położyli ją do jakiejś innej sali gdzie nie było możliwości przebywania razem z dzieckiem, więc dziecko było na innym piętrze niż ona. I następnej nocy przywieźli do niej jakąś dziewczynę świeżo po porodzie, którą też rozdzielono z dzieckiem. I ta dziewczyna ryczała non-stop do rana, dopóki nie wstała i nie poleciała zobaczyć gdzie jest dziecko. A moja koleżanka mówi, że była super szczęśliwa, że po porodzie mogła sobie spokojnie pospać Tak więc co kto lubi.