No więc :
Na początku przez 2 dni leżałam na patologii ciąży ( byłam po terminie) .
Warunki przeokropne. Prysznic wąziutki, nie ma się jak obrócić w dodatku latają jakieś muszki, pająki itp. Po 5 minutach lania wody okazuje się że stoisz w wodzie.. bo nie schodzi.
W końcu wywoływanie.
Chciałam znieczulenie. Położna "no ale poczekaj już tak świetnie idzie akcja że jeszcze godzinka i wtedy"
Byłam głodna od kilku godzin, byłam sama bo osoba towarzysząca nie dojechała na czas... no i zgodziłam się.
Oczywiście po kroplówce akcja tak nabrała tempa że mnie nacięły.
Godzinkę z dzidzią poleżałam. I przez tą godzinę czułam okropny ból.. Okazało się że krwiak. ( pod szwami zbierała się krew powodując okropny ból) No to ściągają szwy, i zszywają po raz drugi.
Nie żebym cierpiała jak cholera. Teraz doczytałam w internecie że powinnam mieć jakieś znieczulenie a nie jakieś ***** w sprayu.
Ups.. no i krwiaczek po raz drugi. Przyszła Pani doktor i wtedy zadecydowała że trzeba mnie pod narkozę i ściągamy..
W końcu miałam to cholerne znieczulenie. Na 3 szycie.
A że 3 szycie to grubsze nici.
Czułam się jak po wizycie u rzeźnika. Nie mogłam chodzić a zrobienie kupy to jakiś koszmar. O siadaniu nie wspomnę.
To że akcja by zwolniła.. zrobiłoby dobrze akurat bo nie trzeba bylo nacinać... Więcej czasu, moje ciało zdążyłoby się przygotować.
Jak to wspominam to płaczę.
Po porodzie leżałam prze 3,5h w nogami do góry gdy próbowali mnie zszyć. Oczywiście jak świnie na żywca.
Żałuję że nie byłam pewna tego że chce znieczulenia. Żałuję że zgodziłam się na nacinanie.
Pediatrzy mili... A położne? Też.. chociaż zdarzyły się dwie. 1 zrobiła mi siniaka na 6 cm na ręce przy pobieraniu krwi.
A 2 śmiała na mnie nakrzyczeć gdy przycisnęłam przycisk do wzywania ich po raz 3... Nie żebym nie czuła nóg, dostała właśnie noworodka i była totalnie sama..
Dziewczyny od noworodków ( z oddziału) boskie. Uczą karmienia.
Wszystko niby później fajnie.. ale mam traumę. Jak na teraz to nie wyobrażam sobie 2 porodu.
Trzeba byc zdecydowanym czego się chce. Mieć kogoś przy sobie. I wtedy bd dobrze !