reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Poród w Żeromskim

tak Niespodzianke, też w żeromskim planuje rodzić :)

Hihi urodziłam 5 dni po terminie więc domyslam się że wkurzają Cie już telefony "czy już się coś dzieje". Czekaj spokojnie, to ostatnie chwile, żeby odpocząć przed tym trudnym początkiem. Możesz sobie dogodzić kulinarnie, bo potem przy karmieniu piersią (a tego Ci życzę) nie wszystko można jeść.
Generalnie pojechałam 27 lutego zaraz po pólnocy do szpitala, bo strasznie bolał mnie kręgosłup i odpadł mi czop, a że usg miałam w 32 tyg więc wolałam sprawdzić czy jest wszystko ok. Tam trafiłam akurat na niezbyt miłą lekarkę (jedyną ją wspominam niemiło ale nie za profesjonalzim tylko podejscie do pacjenta i bezpośredniość) i zostawiła mnie na patologii, bo już byłam po terminie. Ktg w nocy, potem drugie rano, badanie, znowu ktg.. o 15 odeszly mi wody i po 16 bylam juz na porodowce. A ze umeczona tym pobytem w szpitalu i niespaniem i niejdzeniem to nie bardzo mialam sile na porod. Wiec miedzy skurczami spalam na pilce, zero kontaktu :D po 19 zmiana poloznej i trafilam na swietna polozna Pania Kasie Grabowska i zaproponowala mi glukoze na wzmocnienie i rozkurczowy jakis srodek i wtedy wbili mi wenflon. Zreszta potem dostalam znieczulenie zewnatrzoponowe wiec i tak i tak by mnie kluli ;-) Urodzilam po polnocy pare minut.
Do porodu wez sobie jakas stara koszule, albo nawet stary podkoszulek meza - bo po porodzie nadaje sie tylko do kosza ;) Jak maluszek bedzie zdrowy to po porodzie, odsluzowaniu itp. poloza Ci go na brzuszku i przykryja cieplutko, a w tym czasie rodzisz lozysko (w ogole juz nie boli) i szycie (do przezycia). Potem zostajecie z mezem sami z maluszkiem i bedzie pierwsze karmienie piersia :) Trwa to wszystko ok 2 godzin, ale bardzo szybko leci :) Potem mąż może iść na ważenie i mierzenie, a Ciebie polozna przewiezie na salkę poporodową. I za chwile juz mąż dojedzie z dzieckiem. Generalnie jak będziesz miała siłę to wtedy możesz iść w asyscie męża pod prysznic, ja byłam akurat rano, bo już było późno.
Fajnie się dogadać z sąsiadką w sali, że jak idziesz np. do łazienki, żeby patrzyła na oba maluszki i odwrotnie.
Ciuszki weź dla Malucha swoje - dajesz je na sali porodowej - przed ważeniem - przyjdzie pielęgniarka noworodkowa i poprosi o nie. Wez sobie pieluszki, chusteczki nawilzone, krem do pupy (linomag lub bephanten) i body z krotkim i pajace - kilka kompletow, pieluszki tetrowe, czapeczke - po kapieli. Mozesz wziac swoj rozek lub kocyk - ale ja akurat korzystalam ze szpitalnych.
Dla siebie wez przynajmniej 3 staniki do karmienia, duzo wkladek laktacyjnych - na poczatku nie ma mleka, ale jak juz naplynie to jest masakra ;) kilka koszul rozpinanych - z dlugim i z krotkim - na oddziale jest cieplo, ale po porodzie moze byc Ci zimno.
Majtki poporodowe sa najlepsze te bawelniane wielorazowe, przynajmniej 4 sztuki sie przydadza. Te duze podklady poporodowe też Ci sie przydadzą ze 2 paczki. Potem może mąż Ci dowieź.
Wode mineralna z dwie duze butelki - bo sie chce pic bardzo :)
Hmmm no nie wiem co jeszcze:)
Jak coś to pytaj, będzie prościej :)
Trzymam kciuki
 
reklama
Dzięki bardzo za szczegółowy opis.
Planuję karmić piersią i mam nadzieję nie będzie wiele przeszkód, wiem, że właściwie wszystko ode mnie zależy i grunt to się nie stresować.
A dlaczego ta koszula, w której rodziłaś właściwie do wyrzucenia?
Korzystałaś z lewatywy? Polecasz? Bo ja się waham cały czas, ale ostateczną decyzję podejmę chyba dopiero tuż przed porodem.
A jak długo byłaś w szpitalu po porodzie? Jedzenie w miarę ok?:)
Czy zauważyłaś, że przed rozpoczęciem akcji dziecko było bardziej lub mniej ruchliwe? Zastanawiam się czy jest jakaś zależność.
Jeszcze raz dzięki za wiadomość.
 
Ola właśnie wsadziła całe ciastko do buzi i się smieje, plując tym ciastkiem dookoła i jeszcze fuczy ;)

PRzystawiaj dziecko jak najczęściej do piersi - ja prosiłam na początku pielegniarki oddziałowe o pomoc w przystawianiu i pobudke i unikaj dokarmiania, a powinno byc dobrze :)

koszula do wyrzucenia, bo wydobywaja sie najrozniejsze plyny podczas porodu i po prostu lepiej ja wyrzucic niz prac. Potem klada malucha brudnego z tych wod i tez sie ociera o koszule :p

Lewatywy nie mialam, nie potrzebowalam i w ogole podczas skurczy nie myslalam o tym :D Ale pewnie gdybym miala problemy z wyproznieniem to poprosilabym o zrobienie poloznej.
Urodzilam w czwartek po polnocy w sobote kolo 12 nas wypisali. Byloby wczesniej bo Mloda juz byla od 8 gotowa do wyjscia, ale bylo duzo porodow i pozno zrobili obchod lekarze :)
Jedzenie to jest jedyny minus szpitala. Jest go mało i to samo cały czas. Także przygotuj ojca maluszka że będzie Ci dowoził. Na oddziale jest lodówka i czajnik więc można się dokarmiać :) ja jadłam bułki z szynką pamiętam cały czas, nawet w nocy, bo przy karmieniu byłam głodna cały czas :D
Dziecko było mało ruchliwe jak odeszły mi wody, w ogóle wtedy zrobił się taki miękki brzuch, nie taka piłeczka i taki flak. I na ktg często spała Ola, że długo tam leżałam :D
Ale Ci fajnie, już tak blisko, nie możecie się doczekać co :)
 
Hej dziewczyny. Nie było mnie tutaj przez kilka dni ale to dlatego ze 30 grudnia urodziłam śliczną córeczke ważącą 3830 i 59 cm:-):-) Skurcze zaczęły sie w nocy z 29 na 30 grudnia. Były srednio co 10 min, wiec postanowiłam ze poczekam do rana. Na IP pojechaliśmy z męzem przed godziną 10. Połozna zbadała mnie i stwierdziła 3-4 cm rozwarcia, skurcze nadal miałam co ok 10 min. Zaczeła sie papierologia która trwała z 20-30 min. Przed godziną 11 trafiłam na salę porodową.Położna wszystko wytłumaczyła i zostawiła nas samych z mężem, ale przychodziła co jakis czas sprawdzic jaki jest postęp porodu, a że niestety postepu zadnego nie było to podpięli mnie pod kroplówke( oxytocyna).Od podpiecia oxy do silnych skurczy partych minęło zeby Was nie skłamac ok 10 min no i poród sie zaczął:):) O 13 urodziłam małą:-) Wypisali nas szybciutko bo po 2 dniach, opieka na porodówce jak i na oddziale super
 
cześć i czołem! witam się i ja rozpakowana już z dwupaku:-) 28 grudnia o 17.25 przyszła na świat nasza Olka:-) niemal 4,6 kg pięknej panny:-)

musieliśmy się rozpakować przez cesarskie cięcie, ale pomimo iż mam straszliwą fobię przedszpitalną i przedzabiegową - było naprawdę ok. totalny profesjonalizm ze strony personelu, baaaaaardzo miłe i ciepłe położne, które pomogły mi przejść przez lęk przed operacją, a później przez ból poporodowy, problemy z poruszaniem i laktacją i generalnie sam pobyt w szpitalu, przedłużony aż do dzisiaj przez oczekiwanie na kontrolę kardiologiczną. i muszę powiedzieć, że były to naprawdę bardzo przyjemne dni. położne bardzo chętne do pomocy, reagujące szybciutko na problemy, bardzo wspierające w sytuacjach kryzysowych, niesamowicie przyjazne. czułam się niemal jak w domu - i naprawdę żal było dzisiaj stamtąd iść. cały personel odpowiadał na moje pytania, udział mi informacji, pomagał, naprawdę czułam się bardzo zaopiekowana <a dodam, że nie mam stamtąd lekarza>. miałam malusieńko pokarmu i położne przez cały pobyt niesamowicie mnie wspierały i dodawały otuchy, udzielając wielu praktycznych rad. bardzo szybko doszłam do wprawy w dostawianiu malucha do piersi i ogólnym oporządzaniu go:-) a sam fakt, że mój Mąż mógł kangurować Małą po porodzie, a później Mała cały czas była z nami był dla mnie bardzo ważny i pozwolił mi ogarnąć się ze zmęczeniem i rozplanowywaniem czasu przy Maleństwie, zwłaszcza, że właściwie ciągle musiałam przystawiać Małą do piersi lub odciągać pokarm laktatorem. było bardzo ciężko - ale w zamian za to teraz mam wrażenie, że niewiele mi straszne:-)

jeśli chodzi o warunki lokalowe, leżałam na parterze, w sali dwuosobowej - bardzo przyjemna, kameralna sala. łazienka jedna na dwie sale, ale nie było najmniejszych problemów z korzystaniem z niej ani jakichś kolejek.

generalnie - chętnie udzielam wszelkich informacji:-)
 
tigi gratuluje dużej córeczki:) a mozna wiedziec czemu miałas cesarke?? Ja tez bardzo miło wspominam pobyt w szpitalu, lezałam na pierwszym pietrze, tez w dwuosobowej sali ale łazienke miałysmy tylko dla siebie.Ale z doswiadczenia wiem ze w domu sie szybciej dochodzi do siebie po porodzie, wiec teraz tez jak najszybciej chciałam wyjsc z małą ze szpitala i naszczescie wypisali nas juz po 2 dobach:-) tigi a jak czujesz sie po cesarce??
 
cesarkę miałam, bo dr będąca na dyżurze w dniu mojego przyjęcia orzekła, że Mała mi się nijak nie zmieści przy wychodzeniu - a przynajmniej nie tak, żeby na pewno nie było powikłań z barkami itp, a do tego doszła moja cukrzyca i zwiększona możliwość niewydolności łożyska z każdym dniem oraz totalny brak akcji porodowej. konsultowałam sytuację z moją ginekolog i ona też przyznała dr rację, więc się zgodziłam. i szczerze mówiąc, choć żałuję, że nie mogłam rodzić naturalnie, przyznaję pani dr rację - córę mamy po prostu OGROMNĄ, ludzie się śmieją, że mamy 1-miesięczne dziecko, a nie noworodka.. na szczęście cukrzyca jak na razie nie zostawiła żadnych śladów poza dużą wagą.

dziś to już się czuję wspaniale;-) najgorsza była pierwsza doba po, a potem już z górki, choć poprawa była stopniowa.
 
reklama
tigi no jak taka duza pannica to miała prawo sie nie zmiescic przy wychodzeniu:):) Ja lezałam na sali z dziewczyną, która urodziła naturalnie syna ważącego ponad 5kg:szok: a była raczej szczupła, więc podziwiam ją ze dała rade:):) To dobrze ze czujesz sie juz dobrze. Ja tez szybciutko doszłam do siebie chociaz szwy po nacieciu krocza daja jeszcze o sobie znac....
Ciekawe czy Agnieszka308 sie juz rozpakowała bo tak siedzi cichutko:) mysle ze po takim czasie juz urodziła
 
Do góry